Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Katolicy, a nie feministki, w obronie kobiet

Obraz
Pozycja kobiet w indyjskim społeczeństwie jest niska. Jednak po brutalnym gwałcie na studentce w Delhi hinduskie kobiety podniosły głowy.   Wiele z nich zaopatrzyło się w noże. Boją się agresji i poniżenia. Kościół, dostrzegając olbrzymi problem, postanowił działać. 37 milionów świateł – taką nazwę nosi akcja rozpoczęta w tym tygodniu przez Kościół katolicki w Indiach, a mająca uświadomić trudną sytuację kobiet w tym kraju. W parafiach w Bombaju zapalane są świece na znak protestu przeciwko przemocy wobec kobiet.   W Indiach zabija się nienarodzone dziewczynki w ramach tzw. selektywnej aborcji, kobiety są także ofiarami zbrodni honorowych (zabójstw popełnianych przez rodzinę w celu „zmycia hańby”), zabójstw posagowych (morderstw kobiet po wymuszeniu za pomocą tortur większego posagu od rodziny kobiety) i gwałtów. W pewnych regionach kobiety, które nie spełniły oczekiwań mężów i teściów, pali się żywcem. Indyjscy biskupi w orędziu popierającym akcję „37 milionów świateł” napisali, że ka

Wykończyć ludzi w imię walki o klimat

Obraz
Na początku stycznia australijscy naukowcy opublikowali raport dotyczący wprowadzonej w 1979 r. chińskiej polityki jednego dziecka. Według badań naukowców kontrola urodzeń ma tragiczny wpływ na rozwój społeczeństwa i rynku pracy w Chinach. Polityka jednego dziecka doprowadziła do tego, że młode pokolenia w ChRL są nieufnie i egoistycznie nastawione do świata. Nie chcą podejmować ryzyka i stawić czoła narastającej konkurencji. Na odpowiedź Pekinu na wnioski przedstawione przez australijskich naukowców nie trzeba było długo czekać. W poniedziałkowym wydaniu „China Daily” ukazał się artykuł pt. „Za wcześnie na ocenę polityki jednego dziecka” krytykujący raport, a napisany przez wykładowcę Chińskiej Akademii Nauk Społecznych prof. Li Xiaopinga. Chiński naukowiec twierdzi, że dane zebrane przez Australijczyków nie są reprezentatywne, jako że badań dokonano na 421 mieszkańcach Pekinu, co nie może odzwierciedlać sytuacji w całym kraju. Prof. Lee uważa także, że negatywne cechy młodego pokol

Chińska rewolucja łupkowa

Obraz
Coraz ważniejszym elementem polityki energetycznej Chin staje się gaz łupkowy. Pekin liczy, że dzięki niemu uda się zmniejszyć zależność od importu błękitnego paliwa z zagranicy. Ma to ogromne znaczenie dla sytuacji globalnej, bo Chiny to kraj o najszybciej rosnącym popycie na energię. Chińskie zasoby gazu łupkowego oceniane są jako największe na świecie. Według szacunków geologicznych złoża łupków w Państwie Środka wynoszą 26 bln m sześc. Amerykańska Agencja Informacji o Energii twierdzi, że może to być nawet 36 bln m sześc. Najwięcej gazu ma się znajdować w prowincji Syczuan oraz w autonomicznych regionach Sinciang i Mongolii Wewnętrznej. Lokalizacja ta może stanowić duże utrudnienie przy wydobyciu, bo są to rejony wiejskie lub pustynne, z dala od dużych ośrodków przemysłowych. Brakuje tam odpowiedniej infrastruktury, co utrudni przesyłkę i magazynowanie gazu, oraz wody niezbędnej do wydobycia, którą trzeba będzie transportować z innych części Chin. Jednak mimo trudności, potrzeby

Noworoczne protesty z Pekinem w tle

Obraz
Nowy rok rozpoczął się pod znakiem protestów w Hongkongu i na Tajwanie. Mimo że wiece odbywały się w dwóch różnych miejscach i miały odmienne hasła, to jednak łatwo znaleźć wspólny mianownik: obawy przed coraz większymi wpływami i kontrolą ze strony komunistycznych Chin. 1 stycznia ulicami Hongkongu przeszedł marsz, którego uczestnicy wyrażali niezadowolenie z rządów szefa administracji regionu Leung Chun-yinga. Będącemu u władzy od lipca zeszłego roku Leungowi zarzuca się, że jest marionetką w rękach Pekinu. Mieszkańcy Hongkongu mają dość, twierdzą, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy pogorszył się ich standard życia. Ceny nieruchomości rosną w niesamowitym tempie, a masowy napływ Chińczyków powoduje chaos. Nic więc dziwnego, że coraz częściej można także usłyszeć głosy, iż „obce diabły” – jak określają Hongkończycy Brytyjczyków – zarządzały bardziej efektywnie. Wilkołak nigdy syty Leung obiecał obywatelom Hongkongu, że powstrzyma nielegalne budownictwo, na co pozwalają sobie

Nieprawdopodobny Singapur

Obraz
Singapur, kiedyś mała wioska rybacka, to dziś jedno z najlepiej rozwiniętych  państw na świecie. „Aby zrozumieć Singapur, musisz zacząć od nieprawdopodobnego stwierdzenia: Singapur nie powinien istnieć” – powiedział w 2007 r. w wywiadzie dla „The New York Times” były premier Lee Kuan Yew, zwany także ojcem Singapuru. Nieprawdopodobne wydaje się bowiem, aby miejsce zupełnie pozbawione podstawowych bogactw naturalnych (np. woda pitna dostarczana  jest z Malezji, a piasek do lokalnego kurortu na wyspie Sentosa sprowadzono z Australii) stało się symbolem sukcesu i postępu. Sprawny rząd To, co uderza w Mieście Lwa (nazwa Singapur wywodzi się od dwóch sanskryckich słów: singa – lew i pura – miasto), to ogromne zaufanie, jakie obywatele mają do rządu. Uważają, że wywiązuje się ze swoich zadań: efektywnie rządzi miastem-państwem i zapewnia bezpieczeństwo. Niewiele większy od Warszawy Singapur od lat zajmuje czołowe miejsce  w rankingu wolności gospodarczej i łatwości prowadzenia bizne

Triumfalny powrót japońskiej prawicy

Obraz
Konserwatywna Partia Liberalno-Demokratyczna odniosła miażdżące zwycięstwo nad lewicą w wyborach parlamentarnych w Japonii. Zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników premier Yoshihiko Noda na znak osobistej odpowiedzialności za odniesioną porażkę zrezygnował ze stanowiska lidera przegranej Partii Demokratycznej. A miało być tak pięknie; lewicowe media na Zachodzie były zachwycone, gdy w 2009 r. pierwszy raz do władzy w Japonii doszli socliberałowie z Partii Demokratycznej (DP); DP prowadziła wtedy kampanię pod hasłem à la Obama, czyli: „Zmienimy Japonię” i obiecała położyć kres wpływom amerykańskim w Kraju Kwitnącej Wiśni, który od tej pory miał otworzyć się przed Azją, a zwłaszcza Chinami. Japońska lewica zapowiadała zwiększenie opieki społecznej, wzrost krajowego popytu i wskaźnika urodzeń (Japonia ma największą liczbę ludzi starszych i najniższy ludzi młodych na świecie) i redukcję bezrobocia. Gdy w połowie 2010 r. PD próbowała przeforsować usunięcie amerykańskich baz z Okinawy, sp

Dyplomatyczna promocja kiczu

Obraz
W internecie krąży dość żałosny filmik w którym to Tadeusz Chomicki , pełniący funkcję ambasadora RP w Chinach tańczy w rytm koreańskiego hitu   “Gangnam Style”. Niektóre z polskich mediów nazwały to promocją Polski.  Komentujący wideo chińscy internauci piszą o marnej kopii teledysku koreańskiego artysty PSY i braku inwencji. O Polsce nie wspominają. Co więc promuje tak naprawdę filmik, na którym podskakuje polski dyplomata?  Z pewnością promują się chińskie firmy które wideo wyprodukowały. Mamy więc  organizację “Be My Guest” zajmującą się przygotowywaniem imprez dla “haut monde”:“zagranicznych politykow, dziennikarzy, ludzi sztuki”. Firma organizuje ekskluzywne spotkania, dla do ść zamknietego kręgu odbiorców (z reguły 30-40 uczestnikow).Druga z firm która wymieniana jest jako wsp ó łtworca filmiku to chińska firma  Hiersun zajmujacą się  obróbka i sprzedażą kamieni szlachetnych Klip próbuje porównywać się do video przygotowanego przez amerykańską ambasadę w Polsc