Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Wymiar sprawiedliwości po chińsku

Członkowie polskiego Stowarzyszenia Sędziów „Themis” w ubiegłym tygodniu znaleźli się wśród osób nawołujących do protestów przeciwko reformie sądownictwa w Polsce. Jak się okazuje, w tych samych dniach przedstawiciele polskiej Temidy wzięli udział w spotkaniu z kolegami z Chin, kraju, w którym system sądowy jest całkowicie podporządkowany partii komunistycznej. Jak informowała „Codzienna”, w czwartek rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek zamieścił na oficjalnej stronie ­KRS-u podpisany przez niego apel nawołujący do protestów. „[...] razem ze stowarzyszeniami sędziowskimi: Iustitia i Themis informujemy wszystkich, dla których ważne są niezależne instytucje gwarantujące prawa obywatelskie, że spotykamy się [...] przed Pałacem Prezydenckim i przed wszystkimi sądami w całym kraju”. Themis to drugie co do wielkości stowarzyszenie zawodowe sędziów w Polsce. W lipcu br. wystosowało apel wzywający prezydenta Andrzeja Dudę do skorzystania z prawa weta wobec ustaw o KRS-ie,

Niebezpieczna chińska sieć

Pekin coraz bardziej zacieśnia kontrolę nad internetem. Władze nakazują m.in. lokalnym mediom społecznościowym, coraz bardziej popularnym także w Polsce, ścisłe monitorowanie i gromadzenie danych o użytkownikach. Te informacje mogą być wykorzystywane do prześladowania krytykujących, w tym także cudzoziemców, przez komunistyczne władze Chin. Od środy komunikator Skype, umożliwiający prowadzenie bezpłatnych rozmów głosowych i wideo, nie już jest dostępny w chińskim App Store firmy Apple Inc. Jak twierdzi amerykański koncern, ministerstwo bezpieczeństwa publicznego Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) poinformowało firmę, że aplikacje wykorzystujące komunikację VOIP (telefonię internetową) nie są zgodne z chińskim prawem i powinny być wycofane z rynku. W ostatnim okresie komunistyczne władze Chin w ramach zacieśniania kontroli państwa nad internetem nakazały np. operatorom sieci telefonii komórkowej zablokowanie do lutego 2018 r. usług VPN (wirtualnej sieci prywatnej), które służą do obchod

Korea Północna złamała zawieszenie broni

W środę dowództwo ONZ-etu w strefie zdemilitaryzowanej (UNC) opublikowało nagranie z ucieczki północnokoreańskiego żołnierza na Południe. Ścigający go i strzelający do niego wojskowi Koreańskiej Armii Ludowej (KAL) naruszyli porozumienie z 1953 r. o zawieszeniu broni. 13 listopada żołnierz ­KAL-u przekroczył granicę między dwiema Koreami i uciekł na Południe. W środę UNC opublikowało 7-minutowy fragment nagrania z ucieczki wojskowego. W materiale widać, jak uciekinier zmierza dżipem w kierunku linii demarkacyjnej w Panmundżomie, a następnie wysiada i biegnie. Inni żołnierze północnokoreańskiej armii ruszają za nim w pościg i otwierają do niego ogień.  Ranny uciekinier upadł przy jednym z ogrodzeń południowokoreańskiego obiektu w strefie zdemilitaryzowanej między Północą a Południem. Stamtąd udało się go zabrać żołnierzom Korei Południowej. W środę szpital, w którym przebywa ciężko ranny wojskowy, podał, że odzyskał on przytomność i oddycha samodzielnie. Jego pierwszym pytaniem po przeb

Trump przywiezie z Azji umowę z sojusznikami

INDO-PACYFIK Wizyta prezydenta USA dobiega końca Choć wartość umów gospodarczych zawartych podczas wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Azji jest całkiem imponująca, większość z podpisanych kontraktów to na razie listy intencyjne. Natomiast pierwsze konkretne kroki zostały już podjęte w celu realizacji strategii Trumpa, dotyczącej budowania sojuszy w regionie Indo-Pacyfiku. Po powrocie do USA Donald Trump będzie z pewnością chwalił się wartością umów zawartych podczas dwunastodniowej podróży po Azji. I choć liczby są w tym wypadku imponujące, to tak naprawdę wiele z tych porozumień to listy intencyjne i potrzeba czasu, by przekonać się, czy zostaną zrealizowane. W trakcie podróży do Chin zawarto umowy o łącznej wartości ponad 250 mld dol. Część porozumień była uzgodniona już na długo przed wizytą i celowo opóźniono ich ogłoszenie na czas obecności prezydenta USA w Pekinie. Są to umowy, które średnio co roku zawierają ze stroną chińską takie firmy, jak General Motors czy Boeing. Najba

Program Trumpa dla Azji

WIETNAM Szczyt Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) Najważniejszym momentem w dziesięciodniowej podróży Donalda Trumpa do Azji było jego przemówienia na szczycie APEC w Wietnamie. Prezydent USA przedstawił program współpracy gospodarczej i politycznej dla regionu Indo-Pacyfiku. Odmienną wizję globalnego porządku światowego zaprezentował przywódca Chin, którego w dużym stopniu poparł lider Rosji. Kolejnym po Chinach państwem, które w podróży po Azji odwiedził Donald Trump, był Wietnam. Amerykański przywódca wziął udział w odbywającym się w mieście Danang szczycie Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Wygłosił mowę programową dotyczącą gospodarki, polityki i wartości, na jakich oparta ma być współpraca USA z państwami w regionie Indo-Pacyfiku. Prezydent USA stwierdził, że czas na budowę relacji opartych na uczciwości i wzajemności oraz na zaprzestanie takich praktyk, jak kradzież własności intelektualnej, zmuszanie zagranicznych firm do oddawania technologii państwu ora

​Kij i marchewka dla Pekinu

AZJA Komunistyczne władze przyjęły prezydenta USA Donalda Trumpa w Pekinie z honorami. Amerykański przywódca odwzajemnił się miłymi słowami pod adresem prezydenta Xi Jinpinga oraz jego małżonki, ale też podkreślił, że najwyższy czas na sprawiedliwą wymianę handlową między USA i ChRL-em oraz szybsze działanie Pekinu w kwestii Korei Północnej. Zanim Donald Trump został przyjęty w stolicy Chin, w środę rano w południowokoreańskim parlamencie wypowiedział słowa skierowane do reżimu w Korei Płn., ale i do komunistycznych władz w Pekinie. – Amerykańscy mężczyźni i kobiety w mundurach oddali życie w walce przeciwko nazizmowi, imperializmowi, komunizmowi i terroryzmowi. Ameryka nie szuka konfliktu ani konfrontacji, ale też nigdy nie będzie od nich uciekała. Historia jest pełna upadłych reżimów, które niemądrze lekceważyły amerykańską stanowczość – stwierdził. Swoją stanowczość Trump pokazał w czwartek, w czasie drugiego dnia wizyty w Pekinie, gdzie na spot­kaniu biznesmenów z USA i Chin w

Trump u azjatyckich sojuszników

Prezydent Donald Trump swoją pierwszą dwunastodniową podróż do Azji rozpoczął od wizyty u sojuszników USA – Japonii i Korei Południowej, których zapewnił o gotowości i determinacji do obrony. Trump skierował także ostre słowa o amerykańskiej stanowczości i końcu „ery strategicznej cierpliwości” do reżimów i dyktatorów, którzy lekceważyli jego kraj. Wizytę w Japonii amerykański prezydent zaczął od bardzo wymownego akcentu – przemówienia w bazie Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych „Yokota” niedaleko Tokio. To tu w niedzielę Trump powiedział m.in., że „nikt, żaden dyktator, żaden reżim nie powinien lekceważyć amerykańskiej stanowczości”. – Od czasu do czasu nas lekceważyli. Nie kończyło się to przyjemnie, prawda? Nigdy nie ustąpimy, nie osłabniemy, nie zawahamy się w obronie naszego narodu, naszej wolności i naszej wspaniałej amerykańskiej flagi – stwierdził. W czasie wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni Donald Trump nie pozostawił też wątpliwości, że Stany Zjednoczone będą broniły sojusznikó

Tajwan karze za współpracę z Pekinem

TAJPEJ Obywatele Tajwanu, którzy przystąpią do Komunistycznej Partii Chin (KPCh), będą karani grzywną w wysokości od 100 do 500 tys. dol. tajwańskich (od 12 do 60 tys. zł). Grozi im także utrata obywatelstwa. Jest to krok mający zapobiec działaniom chińskich służb, których celem jest szerzenie dezinformacji wśród tajwańskiego społeczeństwa. Informację o karach dla Tajwańczyków, którzy zdecydują się na członkostwo w KPCh, podała na konferencji prasowej w Tajpej Katharine Chang, szefowa rządowej Rady ds. Chin Kontynentalnych (MAC). Chang dodała, że KPCh różni się od partii działających na Tajwanie, ponieważ ma monopol na władzę w Chinach, a jej ostatecznym celem jest przyłączenie Tajwanu, który Pekin traktuje jako swoją zbuntowaną prowincję. – Największa różnica pomiędzy Tajwanem a Chinami polega na tym, że na Tajwanie obowiązują mechanizmy wolności i demokracji – stwierdziła Chang na konferencji prasowej. Polityk wezwała studentów z Tajwanu, aby nie przystępowali do Komunistycznej Parti

Nowy Mao przypieczętował swoją władzę

Zjazd Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i skład najwyższego komitetu kierującego partią pokazały, że prezydent Xi Jinping umocnił władzę w kraju. Stał się przywódcą równie silnym jak Mao Zedong i niekoniecznie myśli o oddaniu władzy za pięć lat. Konsolidacja władzy i dążenie do „wielkiego zwycięstwa socjalizmu o chińskiej specyfice” nie oznacza jednak stabilizacji i zakończenia walk wewnątrz partii. Podczas zakończonego we wtorek XIX zjazdu KPCh „Myśl Xi Jinpinga dla nowej ery socjalizmu o chińskiej specyfice” została wpisana w statut partii komunistycznej i tym samym stała się podstawą ideologiczną KPCh. Symbolicznie potwierdza to ogromną władzę prezydenta, który stał się jedynym żyjącym przywódcą wymienionym z nazwiska w partyjnym statucie i trzecim po Mao Zedongu i Deng Xiaopingu, który w historii KPCh dostąpił takiego „zaszczytu”. Nieoficjalne tytuły nadane Xi Jinpingowi podczas zjazdu, takie jak „wódz” czy „sternik”, którymi w latach 70. określano Mao Zedonga, to sygnał, że w Chin

Prawica utrzymuje władzę w Japonii

W niedzielnych przedterminowych wyborach parlamentarnych w Japonii zwycięstwo odniosła prawicowa koalicja premiera Shinzō Abe. Wygrana pozwoli premierowi na realizację głoszonego od wielu lat postulatu – odejścia od pacyfistycznych zapisów w konstytucji Kraju Kwitnącej Wiśni, a także zwiększenia wpływów politycznych i gospodarczych Japonii w Azji. Po niedzielnych wyborach rządząca prawicowa koalicja Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) i partii Komeito zachowa większość w Izbie Reprezentantów – izbie niższej parlamentu Japonii. Jeszcze nieoficjalne dane wskazywały wczoraj, że koalicja otrzyma 312 mandatów spośród 465. Premier Abe zdecydował się na rozpisanie przyspieszonych wyborów, by potwierdzić poparcie społeczne dla swoich planów podwyższenia podatku konsumpcyjnego i twardego stanowiska rządu wobec Korei Północnej. Decyzja ta była także dobrze wykalkulowaną polityczną zagrywką, mającą na celu utrzymanie się prawicy przy władzy przez kolejne cztery lata.  Największym rywalem dla Sh