Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Tajwan walczy z chińską dezinformacją w mediach

Obraz
Narodowa Komisja ds. Komunikacji (NCC), instytucja zajmującą się kontrolą i organizacją pracy stacji radiowych i telewizyjnych na terytorium Tajwanu podjęła wczoraj bardzo ważną decyzję, która powstrzyma szerzenie dezinformacji i komunistycznej propagandy w mediach na Tajwanie. 7 członków NCC jednomyślnie postanowiło o nieprzedłużeniu licencji na nadawanie dla prochińskiego kanału CTi News 中天新聞台. CTi News jest częścią grupy Want Want China Times (旺旺中時集團) nazywanej często na Tajwanie “czerwonym konsorcjum” ze względu na jej uzależnienie od komunistycznych Chin. Szef Want Want, tajwański biznesmen Tsai Eng-meng od lat prowadzi interesy w Chinach. Od 2008 r. Tsai na polecenie KPCh zaczął inwestować w media na wyspie, by te mogły prezentować punkt widzenia KPCh i stać się ważnym narzędziem w wojnie dezinformacyjnej prowadzonej przez chińskich komunistów. Prezentująca prochińskie stanowisko grupa medialna Want Want wielokrotnie łamała zasady prowadzenia działalności medialnej i została u

Chiński szpieg w Szwecji i….w Polsce

Na portalu Safeguard Defenders ukazał się bardzo ciekawy artykuł o sprawie, o której pisałam w Gazecie Polskiej Codziennie oraz Nowym Państwie, i o której mówiła też telewizja Idź Pod Prąd. Chodzi o zatrzymanego w 2017 r. w Szwecji Tybetańczyka, Darjee Gyantsana, który współpracował z chińskim wywiadem i zbierał informacje nie tylko nt. społeczności tybetańskiej w Szwecji, ale też nt. swoich rodaków w Norwegii, Danii oraz Polsce. W 2018 r. Darjee został skazany na 22 miesiące więzienia za szpiegowanie Tybetańczyków w Szwecji na rzecz Chin. Informacje ujawnione podczas sprawy sądowej Darjee mówią nam dużo o działalności chińskiej bezpieki za granicą. Po pierwsze, chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa rekrutuje agentów także wśród obywateli, którzy wcześniej uciekli z ChRL i są uważani za dysydentów. Darjee Gyantsan uciekł z Tybetu w 1997 r., po tym jak wziął udział w proteście wzywającym władze komunistycznych Chin do uznania autonomii Tybetu. Po drugie, sprawa Gyanstsana pokazuje, że a