Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Pokojowe misje Chin. Projekcja siły czy promowanie światowego pokoju?

W czasie sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent Chin Xi Jinping zapowiedział, że jego państwo wyśle na misje pokojowe dodatkowe 8 tys. żołnierzy. Wejdą oni w skład stałego kontyngentu sił pokojowych ONZ. Chiny staną się tym samym krajem, który będzie miał największy udział w kontyngentach "błękitnych hełmów" na świecie. Xi Jinping obiecał też pieniądze - minimum mld dol. na misje pokojowe Unii Afrykańskiej i Narodów Zjednoczonych. Korespondentka WP z Tajwanu rozważa, o co tak naprawdę może chodzić Chinom. Czy rzeczywiście hojność jest odpowiedzią na wezwanie prezydenta Obamy, by rosnące Chiny, wzięły na siebie większą odpowiedzialność za świat? A może Pekinowi nie myśli o promowaniu światowego pokoju, a o zabezpieczeniu własnych interesów i projekcji siły. Więcej na Wirtualnej Polsce TUTAJ

Radio Wnet - Na Tajwanie też wybory

Chińczycy bardzo interesują się tym, co się dzieje w polityce na Tajwanie do tego stopnia, że przed każdymi wyborami na Tajwanie zwiększa się liczba turystów z Chin na Tajwan. Na własne oczy chcą zobaczyć jak tutaj działa demokracja. Sami mówią, że to, co tutaj się dzieje jest zaprzeczeniem tego, co stara się im wmówić chińska propaganda, tj. że w Chinach demokracja nie mogłaby zadziałać, wprowadziłaby tylko chaos. Więcej w Radiu Wnet TUTAJ

Zielarka lecząca malarię wychodzi z Noblem

Obraz
W momencie gdy Unia Europejska za pomocą licznych regulacji i ograniczeń niszczy ziołolecznictwo, Nagrodę Nobla 2015 w dziedzinie medycyny otrzymuje przedstawicielka medycyny tradycyjnej, można powiedzieć – zielarka. Jedną z laureatek tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii jest 85-letnia chińska naukowiec Youyou Tu specjalizująca się w badaniach w zakresie medycyny tradycyjnej. Chinka otrzymała nagrodę za odkrycie dotyczące nowych metod leczenia malarii. Do 2011 r., kiedy Youyou Tu zdobyła amerykańską Nagrodę im. Alberta Laskera w dziedzinie klinicznych badań medycznych, była traktowana w swoim kraju jako badacz gorszej kategorii, bo nie miała stopnia naukowego doktora, nie studiowała ani nie prowadziła żadnych badań za granicą, nie jest też członkiem Chińskiej Akademii Nauk. O krok od obozu pracy Co więcej, gdyby nie zaangażowanie w projekt, nad którym pieczę sprawował sam Mao Zedong, to być może trafiłaby w okresie „rewolucji kulturalnej” tak jak jej mąż, d

Sukces USA i Japonii - Partnerstwo Transpacyficzne

Obraz
Podczas gdy uzgodnienie warunków ratyfikacji Partnerstwa Transpacyficznego (TPP) powszechnie uważa się za sukces Waszyngtonu i Tokio, władze Chin Ludowych starają się zbagatelizować znaczenie umowy, która stworzy największą na świecie strefę wolnego handlu. Pekin przedstawia projekty swoich sojuszy jako przeciwwagę dla TPP. W tym tak reklamowaną w Polsce strategię „jednego pasa jednej drogi” (chodzi o nowy chiński Jedwabny Szlak). Gdy tylko w ubiegłym tygodniu ogłoszono, że po pięciu latach negocjacji 12 państw, w tym: USA, Japonia, Kanada, Meksyk, Australia, Wietnam Malezja i Singapur, osiągnęło porozumienie dotyczące Partnerstwa Transpacyficznego, rzecznik chińskiego ministerstwa handlu marginalizował znaczenie tego wydarzenia. Stwierdził, że TPP jest jednym z wielu porozumień, jakie zostały lub będą zawarte w regionie. Pekin buduje narrację, według której Partnerstwo Transpacyficzne nie będzie miało większego wpływu na Chiny. Komunistyczny dziennik „Global Times” w komentarzu redakc

Szaszłyk z psa na impotencję, czyli barbarzyństwo po chińsku

Obraz
Chiny chcą być mocarstwem, z którego głosem każdy ma się liczyć. Okazuje się, że nawet miłośnicy zwierząt powinni dostosowywać się do Pekinu, który chce dyktować warunki nawet takim organizacjom jak Międzynarodowy Związek Kynologiczny (FCI). Nie po to jednak, aby upominać się o maltretowane zwierzęta – tu akurat Chińczycy twierdzą, że tradycja usprawiedliwia ich okrucieństwo wobec czworonogów. Chodzi o to, by organizacje takie jak FCI wykorzystywać do szerzenia swojej agendy politycznej W Chinach Ludowych w mieście Yulin w prowincji Shaanxi zakończył się niedawno Festiwal Psiego Mięsa, na którym zabija się co roku 10 tys. psów, aby serwować je jako przysmaki. Sceny, jakie tu można zaobserwować, są zatrważające. Psy kąpane są we wrzątku i ściąga się z nich skórę żywcem. Niektóre z czworonogów są traktowane prądem. Ale w Państwie Środka nie brakuje amatorów psiego i kociego mięsa. Wierzą oni, że ma ono właściwości rozgrzewające i może leczyć impotencję. Liczy się także sposób przygoto

Japonia nie chce multi-kulti

Obraz
Japonia musi poprawić standard życia własnych obywateli, zanim zgodzi się przyjąć uchodźców z Syrii – stwierdził premier Shinzo Abe. Japoński przywódca zapowiedział też, że jego kraj przekaże pomoc finansową dla uchodźców z Syrii i Iraku. Przemawiając we wtorek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ-etu, premier Abe zapowiedział, że Japonia przeznaczy 1,5 mld dol. dla uchodźców oraz na pomoc stabilizacyjną dla społeczności doświadczających wojny, ale na razie nie przewiduje przyjęcia imigrantów. Na konferencji prasowej po swoim wystąpieniu, odpowiadając na zarzut dziennikarzy, że Japonia odmawia schronienia uchodźcom, japoński przywódca wyjaśnił, że Kraj Kwitnącej Wiśni musi najpierw poradzić sobie ze swoimi własnymi problemami, zanim zdecyduje się na otwarcie dla uchodźców z Bliskiego Wschodu. Według premiera Abe Japonia powinna najpierw ożywić gospodarkę i przyrost PKB tak, aby znowu osiągnąć rekordy wzrostu z okresu powojennego, rozwiązać problem spadającego przyrostu naturalnego i star

Chińscy komuniści walczą z krzyżem

Obraz
Mama Zhang Kaia opublikowała list  - przebija z niego matczyne cierpienie i strach o więzionego syna; ale i jest oskarżenie wobec władz które "pięknie mówią, ale nie wprowadzają tego o czym mówią w życie". We wrześniu pisałam w Gazecie Polskiej min. o Zhang Kaiu - znanym prawniku, chrześcijaninie, osobie, która budowała w Chinach społeczeństwo obywatelskie, a która teraz jest więźniem. ===================================================================== Pod koniec sierpnia chińska bezpieka zatrzymała Zhang Kaia, prawnika, który pomagał wspólnotom chrześcijańskim w Chinach. Aresztowanie znanego mecenasa to kolejna odsłona w walce, jaką władze ChRL wypowiedziały chrześcijaństwu Wykształcony w USA Zhang Kai prowadzi znaną w Pekinie kancelarię prawniczą i nieraz podejmował się spraw, które budziły duże emocje w Państwie Środka. Reprezentował m.in. rodziców, których dzieci zachorowały w wyniku spożycia mleka zatrutego melaminą. W 2008 r. melaminę wykryto w mleku produkowanym

W Radiu Wnet

Co jakiś czas będzie można usłyszeć moją korespondencję w Radiu Wnet we wtorkowe poranki.  W dzisiejszym Poranku WNET po raz pierwszy słuchaliśmy korespondencji z Tajwanu. Krzysztof Skowroński  rozmawiał z  Hanną Shen,  dziennikarką znaną m.in. z łamów Gazety Polskiej. Tajwan – wyspa stanowiąca część chińskiego uniwersum, ale nie wchodząca w skład ChRL jest świetnym punktem obserwacyjnym dla sytuacji na Dalekim Wschodzie Więcej TUTAJ

Dlaczego Japonki żyją dłużej

Obraz
Japonia to kraj, którego mieszkańcy żyją najdłużej na świecie. Mężczyźni dożywają średnio 80 lat (dla porównania w Polsce 73 lat), a kobiety 87 lat (w Polsce 81 lat). W tym roku liczba osób, które ukończą 100 lat, wynosi w Japonii 60 tys., z tego 87 proc. stanowią kobiety. Uważa się, że do roku 2050 liczba stulatków w Kraju Kwitnącej Wiśni może wynieść aż... 272 tys. W czym tkwi sekret długowieczności Japonek? Na pewno mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni pomagają geny. Badania sugerują, że Japończycy żyją dłużej dzięki genowi DNA 5178 i genotypowi ND2–237Met. Ale z pewnością do długowieczności przyczynia się również zbilansowana dieta. Przede wszystkim Japonki się nie objadają. Jak twierdzi Naomi Moriyama, współautorka książki pt. „Japonki nie tyją i nie starzeją się – sekrety tokijskiej kuchni mojej Mamy”, mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni jedzą aż o jedną trzecią mniej kalorii niż Europejki czy Amerykanki. Każdy, kto choć raz kosztował kuchni japońskiej, delektował się pięknie udekorowa

Spotkanie pomiędzy prezydentami Chin Ludowych i USA

Obraz
Piątkowe spotkanie pomiędzy prezydentami Chin Ludowych i USA, Xi Jinpingiem i Barackiem Obamą w Waszyngtonie określa się jako dobre, mimo że nie przyniosło ono żadnego rozwiązania w kwestiach najbardziej spornych. Obu przywódcom chodziło raczej o to, by nie pogorszyć i tak już napiętych relacji. Xi Jinping chciał przede wszystkim, aby wizyta w Waszyngtonie poprawiła jego nadszarpnięty w ostatnich miesiącach wizerunek silnego chińskiego wodza. Zarówno Obama, jak i Xi zdawali sobie sprawę, że naciskanie na konkretne rozwiązanie w kwestiach spornych mogłoby tylko zaostrzyć i tak już złe relacje amerykańsko-chińskie. Skupiono się więc na działalności szpiegowskiej w cyberprzestrzeni, gdzie puste deklaracje i obietnice artykułowano już niejeden raz. Pekin, który odrzuca zarzuty Waszyngtonu, jakoby prowadził cyberataki na amerykańskie komputery rządowe, a także dokonywał kradzieży tajemnic handlowych, tym razem obiecał, że w przyszłości nie będzie prowadził ani też świadomie wspierał hakersk

Niełatwa wizyta prezydenta Chin w USA

Obraz
W Stanach Zjednoczonych od wtorku trwa wizyta prezydenta Chin Xi Jinpinga. Chińskie media i aparat propagandy już starają się przedstawić ją jako ogromy sukces komunistycznego przywódcy, a tymczasem eksperci twierdzą, że relacje na linii Pekin–Waszyngton są bardzo napięte. Jeszcze przed rozpoczęciem wizyty prezydenta Xi w Stanach Zjednoczonych chiński aparat propagandy utworzył na Facebooku, do którego dostęp Chińczycy mają zablokowany, stronę „Xi’s US Visit”. Tu umieszczane są materiały propagandowe dla cudzoziemców. Władze Chin zadbały także, by w trakcie siedmiodniowej wizyty chińskiego przywódcy w USA nie były widoczne protesty przeciwko komunistycznemu reżimowi w ChRL u. Zażądano od strony amerykańskiej, aby takie demonstracje „były poza zasięgiem oczu i uszu” prezydenta Xi. Według Aarona L. Friedberga, profesora na wydziale Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych na Uniwersytecie Princeton, atmosfera w relacjach chińsko-amerykańskich jest w tej chwili najgorsza od momentu masa

Pekin: Morze Południowochińskie jest nasze

Obraz
Najnowsze zdjęcia satelitarne pokazują, że na jednej z budowanych przez Chiny sztucznych wysp na Morzu Południowochińskim powstaje kolejne lotnisko. Dzieje się to mimo sprzeciwu państw Azji Południowo-Wschodniej i USA wobec chińskiej ekspansji w regionie. Tymczasem na Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa i Obrony w Londynie chiński wiceadmirał publicznie stwierdził, że bogate w złoża Morze Południowochińskie należy do Chin. Na zaprezentowanych przez amerykański think tank Center for Strategic and International Studies (CSIS) zdjęciach wykonanych 8 września br. wyraźnie widać, że Chiny Ludowe budują kolejne, trzecie już, lotnisko na sztucznych wyspach na Morzu Południowochińskim. Tym razem chodzi o rafy Mischief w archipelagu Spratly. Na zdjęciach widać, że struktura wyspy przybiera takie same kształty, jak dwie inne sztuczne wyspy (na rafach Fiery Cross i Subi), na których już można zaobserwować zabudowę lotnisk i pasy startowe. Każde ma mieć pas długości 3 km, co pozwoli na przy