A my co?

Na stronie „Przyjaciele Tajwanu” ukazała się informacja na temat wymiany handlowej pomiędzy Tajwanem a Polską w pierwszej połowie 2008 roku.:
“Wymiana handlowa za sześć miesięcy b.r. wyniosła 825,691 mln USD i w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku wzrosła o 34,62%. Polski eksport na Tajwan był rzędu 48,233 mln USD. W stosunku do tego samego okresu w ubiegłym roku zmalał o 6,65%. Tymczasem import z wyspy zamknął się sumą 777,458 mln USD i w zestawieniu z pierwszym półroczem 2007 roku wzrósł o 38,42%.”.
Oczywiście z punkty widzenia Polski nie są to dobre informacje; nasz eksport na Tajwan zmalał (zresztą nigdy nie był imponujący); jedną z przyczyn jest z pewnością brak informacji na temat Polski na Tajwanie. Nie istnieje żadna strona internetowa promująca Polskę na wyspie. Mimo, że na Tajwanie istnieje polskie przedstawicielstwo, Warszawskie Biuro Handlowe, to przez otatnie lata nie stworzono żadnej strony, która po prostu informowałaby Tajwańczyków (a także mieszkającą na wyspie Polonię). W XXI wieku wydawałoby się to takie oczywiste, jest to przecież epoka informacji. Wiedzą o tym inne kraje europejskie i dostarczają informacji min. na stronach internetowych swoich przedstawicielstw. Świetnie robią to Tajwańczycy; proszę spojrzeć jak wygląda strona stworzona przez ich przedstawicielstwo:
http://www.taiwanembassy.org/PL/mp.asp?mp=197
Jesli nie będziemy mogli dostarczać Tajwańczykom podstawowych informacji o naszym kraju, nasz eksport dalej będzie leżał...właśnie w dobie kryzysu i paniki spowodowanej pojawieniem się zatrutego mleka z Chin ogłoszono, że Ukraina będzie eksportować mleko w proszku na wyspę; Polska – 6-ty na świecie producent sera – jest tu nie obecna..

Ale są „dobre” wiadomości..Tajwan odwiedził ostatnio „popularny kandydat na prezydenta Polski”..zagadka dla Państwa: kto to taki?
Niezalezna.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad