O współczesnej literaturze chińskiej (a może nie tylko chińskiej)

Jakiś czas temu Stowarzyszenie Pisarzy Chińskich (SPC) oburzyła wypowiedź prof. Wolganga Kubina dla Deutsche Welle; otóż ten znany niemiecki sinolog, jeden z najlepszych badaczy współczesnej literatury chińskiej, mówiąc o tej właśnie lieraturze stwierdził, że jest ona pełna „śmieci”. W marcu tego roku w wywiadzie dla chińskiego czasopisma „Nanfengchuang” Kubin dodał, że większość parających się pisarstwem w Chinach to „oszuści, którzy bawią się słowami”. Oczywiście SPC zaraz przypomniało profesorowi o literackiej nagrodzie Nobla jaką w 2000 otrzymał chiński pisarz Gao Xingjian; Wolfgang Kubin nie wyraził jednak skruchy; „ aby dostać tę nagrodę możesz pisać miernie; jak piszesz za dobrze, to ci jej nie przyznają; tak więc literacka Nagroda Nobla to także śmieć”, stwierdził profesor. O samym SPC dodał, że „żaden prawdziwy pisarz nie wstąpiłby do takiego stowarzyszenia, a jeśli ktoś otrzymuje miano wielkiego pisarza po wstąpieniu do niego, to na pewno coś z nim nie tak.”
Według profesora Kubina prawdziwe dzieła lieratury chińskiej powstały przed 1949; wtedy to tworzyli tacy autorzy jak Lu Xun, Hu Shih, Eileen Chang czy Lin Yu-tang;wielu z nich nie tylko pisało po chińsku ale i po angielsku i niemiecku. Znajomość języków obcych była dla nich narzędziem do poznawania świata, ale także pomogła im w promowaniu własnej literatury zagranicą. Tymczasem wśród współczesnych pisarzy chińskich profesor Kubin słyszał pogląd, że nie warto uczyć się języków obcych, bo to tylko „niszczy poziom chińskiego”.
Według Wolganga Kubina większość pisarzy chińskich charakteryzuje ograniczona zdolność postrzegania, brak perspektywy.„To tak jakby mieszkali w małym pokoju, bali się otworzyć oczy i spojrzeć na świat. Dlatego też jeśli chodzi o literaturę, Chiny nie mówią swoim głosem (..); chińscy pisarze to mięczaki”. Jako zabawne określił Kubin tłumaczenia niektórych pisarzy, że warunki historyczne nie pozwalają im na wiele.
Profesor z ubolewniem patrzy na popularność na zachodzie powieści autorek takich jak Mian Mian czy Wei Hui; nazwał ich „pięknymi panienki-pisarkami” a twórczość ‘żartem”. Pisanie o seksie, narkotykach, światku przestępczym to szukanie sensacji a nie literatura. Niestety do rozpowszechniania tej twórczości niskich lotów przyczyniają się krytycy literaccy, którzy jak twierdzi Kubin „otrzymują łapówki od chińskch wydawców za pisanie przychylnych recenzji”.
„To czego chińskim pisarzom i krytykom literackim brakuje to poczucia odpowiedzialności za to co tworzą i za język jaki używają”, twierdzi Wolfgang Kubin.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu