Protesty w Chinach

Przez kilka dni na ulicach miasta Shifang w prowincji Syczuan (płd.-zach. Chiny) trwał protest dziesiątków tysięcy ludzi, sprzeciwiających się budowie zakładu przetwórstwa miedzi, który ich zdaniem zagraża środowisku naturalnemu i zwiększa ryzyko zachorowania na raka.
Demonstranci niosący transparenty z hasłami: "Chrońmy nasze miasto, nie pozwólmy na budowę chemicznej fabryki" oraz "Zjednoczmy się, aby chronić środowisko dla następnych pokoleń", w poniedziałek wdarli się do siedziby miasta. Doszło do ostrych starć z policją, która użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych. Oficjalnie mówi się o 13 rannych, jednak wydawana w Hongkongu gazeta "Ming Pao" donosi, że w trakcie starć został zabity uczeń szkoły średniej. Władze zaprzeczają i grożą ukaraniem tych, którzy "rozprowadzają takie plotki". Wezwano także do składania donosów na organizatorów "nielegalnych zgromadzeń, marszów i demonstracji". Władze w końcu zapowiedziały czasowe wstrzymanie budowy fabryki.
W ostatnich miesiącach w Chinach narastają protesty przeciwko korupcji władz, nierównomiernym płacom, a także na tle etnicznym.
Nasz Dziennik



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu