Singapur nie chce imigrantów z komunistycznych Chin
W znanym z rygorystycznego podejścia do prawa,
zdyscyplinowanym i nie skorym do protestów Sinagpurze doszło w weekend do demonstracji
antyrządowych. Mieszkańcy miasta-państwa postanowili zamanifestować przeciwko
proponowanej przez rząd Singapuru polityce zwiększnia liczby immigrantów.
W tej chwili Singapur to 3 mln rdzennych Singapurczyków i 2
mln imigrantów. Rząd chce, aby do 2030 podwoić liczbę nowych przybyszów, bo
uważa że w ten sposób uda się rozwiązać
problem niskiej stopy urodzeń i starzenia się społeczeństwa w Singapurze.
Mieszkańcy Miasta Lwa są przeciwni zwiększeniu liczby
imigrantów, albowiem uważają że ich napływ (głównie z Chin Ludowych) doprowadzi
to do zniszczenia tożsamosci narodowej, ale także obniży standard życia.
W Singapurze osiedla się coraz więcej bogatych Chińczyków z
ChRL zwanych przez rdzennych mieszkańców “czerwonymi, chińskimi homarami”. Kupują oni drogie
apartamety i samochody, ale bulwersują lokalną społeczność zupełnym brakiem
poszanowania dla prawa; w zeszłym roku Singapurczyków zszokował wypadek
spowodowany przez Chińczyka kierujęcace Ferrarim. Jechał on z niedozwoloną
prędkością i uderzył w taksówke. Zabił siebie,współpasażerkę i taksówkarza.
“Przybysze z Chin Ludowych mogą wyglądać jak my, ale nie
zachowują się jak my”, można często usłyszeć na ulicach Singapuru.
Komentarze
Prześlij komentarz