Nie takie przełomowe spotkanie

W czasie azjatyckiego forum gospodarczego w Boao (博鰲亞洲論壇), na południowochińskiej wyspie Hajnan doszło do spotkania Prezydenta Chin Hu Jintao (胡錦濤 ) z wiceprezydentem-elektem Tajwanu Vincentem Siew (蕭萬長), reprezentującym Partię Nacjonalistyczną (Kuomintang).
Vincent Siew bierze udział w forum w Boao od 2003 roku jako przewodniczący tajwańskiej Fundacji Wspólnego Rynku. W tym roku jest podobnie. Mimo, że Vincent Siew wybrany został wiceprezydentem Tajwanu 20 marca, władze w Peknie nie pozwoliły mu używać tego tytułu w trakcie wizyty. Siew zaakceptował ten warunek mając nadzieję, że spotkanie z chińskim prezydentem pozwoli przełamać lody pomiędzy obiema państwami.
Na Tajwanie wizyta wiceprezydenta-elekta w ChRL została przyjęta z mieszanymi uczuciami.
Przede wszystkim skrytykowano Siew, że zgodził się wziąć udział w forum jako przewodniczący fundacji a nie jako wiceprezydent. Hu Jintao zwaracał sie do Siew i „pan” lub „przewodniczący” . Tak samo tytułowały Siew media chińskie. Mediach tajwańskie nazwały to „pomniejszaniem znaczenia Tajwanu” (矮化).Aby wjechać na terytorium Chin wiceprezydent Tajwanu musiał wyrobić sobie tzw. „dokument podróży dla tajwańskich rodaków' – jest to chiński dokument zezwalajacy tajwańczykom na podrożowanie do ChRL-u; władze w Pekinie nie uznają tajwańskich paszportów.
Na Tajwanie krytykuje się Kuomintang za to, że zaakceptował ten warunek. Już we wcześniejszych spotkaniach polityków tajwańskich i chińskich, min. w 1993, w wyniku sprzeciwu ze strony delagacji tajwańkiej Pekin zrezygnował z wymogu specjalnych dokumentów dla tajwańczyków.
Przed wyjazdem do Boao delegacji tajwańskiej przesłany zostal list organizacji 'Przyjaciele Tajwanu' do chińskiego prezydenta Hu Jintao wzywający do zaprzestania stosowania przemocy w Tybecie. Rzecznik tajwańskiego wiceprezydenta-elekta poinformował jednak dziennikarzy, że „listu prawdopodobnie nie będziemy mieli ze sobą w czasie wizyty w Chinach".
Odchodzącą od władzu po przegranych wyborach na Tajwanie partia DPP (Demokratyczna Partia Postępu) skrytykowała Kuomintang za to, że w momencie gdy większość przywodców na świecie rozważa bojkot olimpiady w Pekinie, tajwańscy przywódcy „wydają się być obojętni na sprawę Tybetu".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu