Czyje to marzenie, czyj to świat
Yang Hui-ru’s (楊蕙如) do serca wzięła sobie zapewnienia chińskich przywódców, że teraz Tajwańczycy to ich bracia i że stosunki chińsko – tajwańskie rozwijają się coraz lepiej.
Yang, będąca kapitanem tajwańskiej grupy cheerleaderów (grupy dopingującej sportowców) postanowiła wybrać się na Igrzyska w Pekinie. Tajwańska grupa cheerlederów bierze udział w wielu zawodach międzynarodowych. Noszą żółte koszulki z flagą Tajwanu (Republiki Chińskiej) i napisem “Tajwan WOO”. Aby nie drażnić chińskich przyjaciół, a nawet „pokojowo” nastawione władze w Pekinie mają humory, tajwańska grupa cheerleaderów nie wzięła ze sobą flag Tajwanu."Jeden Świat, Jedno Marzenie !"Yang Hui-ru i jej grupa cheerleaderów mieli marzenie: pragneli dopingować drużynie swojego kraju. Na drodze do realizacji ich marzenia stanęła chińska policja na lotnisku w Pekinie. Najpierw dokładnie przejrzeli dokumenty. „O, mamy kłopot!”, wymamrotał policjant gdy spojrzał na dokument Yang. Zaczęto przeglądać bagaże, a następnie kazano Yang i jej grupie natychmiast wracać do kraju. „Nie wiedziałam co powiedzieć. To jakiś absurd. Wtedy naprawdę zrozumiałam jak nieszczęśliwy jest los nas, Tajwańczyków”, powiedziała po powrocie na lotnisku w Tajpej Yang Hui-ru."Jeden Świat, Jedno Marzenie"...cóż marzenie wychowanej w wolnym Tajwanie Yang i jej przyjaciół to nie to samo marzenie jakie mają stróże „porządku” w Pekinie...tam jest ich świat....
Yang, będąca kapitanem tajwańskiej grupy cheerleaderów (grupy dopingującej sportowców) postanowiła wybrać się na Igrzyska w Pekinie. Tajwańska grupa cheerlederów bierze udział w wielu zawodach międzynarodowych. Noszą żółte koszulki z flagą Tajwanu (Republiki Chińskiej) i napisem “Tajwan WOO”. Aby nie drażnić chińskich przyjaciół, a nawet „pokojowo” nastawione władze w Pekinie mają humory, tajwańska grupa cheerleaderów nie wzięła ze sobą flag Tajwanu."Jeden Świat, Jedno Marzenie !"Yang Hui-ru i jej grupa cheerleaderów mieli marzenie: pragneli dopingować drużynie swojego kraju. Na drodze do realizacji ich marzenia stanęła chińska policja na lotnisku w Pekinie. Najpierw dokładnie przejrzeli dokumenty. „O, mamy kłopot!”, wymamrotał policjant gdy spojrzał na dokument Yang. Zaczęto przeglądać bagaże, a następnie kazano Yang i jej grupie natychmiast wracać do kraju. „Nie wiedziałam co powiedzieć. To jakiś absurd. Wtedy naprawdę zrozumiałam jak nieszczęśliwy jest los nas, Tajwańczyków”, powiedziała po powrocie na lotnisku w Tajpej Yang Hui-ru."Jeden Świat, Jedno Marzenie"...cóż marzenie wychowanej w wolnym Tajwanie Yang i jej przyjaciół to nie to samo marzenie jakie mają stróże „porządku” w Pekinie...tam jest ich świat....
Komentarze
Prześlij komentarz