"Nazwać rzeczy po imieniu"
Bardzo dobry artykuł Piotra Gillerta o Chinach w Rzepie.
"Wydaje mi się, że w czasach, gdy Chiny chcą nieść na Zachód swą własną kulturę i własne poglądy – czego dowodem jest nowy program chińskich władz: rozbudowa sieci instytutów Konfucjusza za granicą – warto zaznaczyć granicę. I to może być dla nas najważniejsza lekcja płynąca z tych igrzysk.
Swoboda religijna nie jest swobodą religijną, jeśli nie jest swobodą religijną. Wolność słowa nie jest wolnością słowa, jeśli nie jest wolnością słowa. Park nie jest strefą protestu, jeśli głównym organizatorem protestu ma być służba bezpieczeństwa. Powietrze nie jest czyste, jeśli jest zatrute. Nie ma w tym nic obraźliwego dla Chin i Chińczyków. Konfucjusz z pewnością by się z tym zgodził."
Swoboda religijna nie jest swobodą religijną, jeśli nie jest swobodą religijną. Wolność słowa nie jest wolnością słowa, jeśli nie jest wolnością słowa. Park nie jest strefą protestu, jeśli głównym organizatorem protestu ma być służba bezpieczeństwa. Powietrze nie jest czyste, jeśli jest zatrute. Nie ma w tym nic obraźliwego dla Chin i Chińczyków. Konfucjusz z pewnością by się z tym zgodził."
Komentarze
Prześlij komentarz