Lewacki bojownik skazany w Korei Południowej

Południowokoreański lewacki bojownik, który w marcu br. zaatakował nożem ambasadora USA w Seulu, został skazany na 12 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa. Eksperci badający relacje koreańsko-amerykańskie ostrzegają, że w przyszłości może dojść do podobnych ataków na obywateli USA, gdyż reżim Korei Płn. inspiruje wiele lewackich organizacji do siania zamętu w Korei Południowej.

56-letni Kim Ki Jong, który 5 marca zaatakował ambasadora USA Marka Lipperta, twierdził, że zamach był protestem przeciwko wspólnym amerykańsko-południowokoreańskim manewrom wojskowym. Dyplomata USA ledwo uszedł z życiem, gdyż zadano mu ciosy tuż obok tętnicy szyjnej i musiał przejść 2,5-godzinną operację. Prokuratura twierdzi, że w trakcie śledztwa i procesu zamachowiec nie wykazał żadnej skruchy i zażądała dla niego kary 15 lat więzienia. Sąd uznał za zasadne oskarżenie o planowane zabójstwo, ale uniewinnił Kima z zarzutu pogwałcenia przepisów bezpieczeństwa narodowego, zakazujących popierania Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i promowania obowiązującej tam ideologii.
Kim Ki Jong przed atakiem na amerykańskiego ambasadora był już znany policji i służbom bezpieczeństwa ze względu na działalność w lewackich i antyamerykańskich organizacjach – dopuszczał się licznych aktów przemocy (np. rzucenie w ambasadora Japonii w 2010 r. kawałkiem betonu).
W 1980 r. założył lewacką organizację Uri Madang, propagującą hasła zjednoczenia z Koreą Płn., oficjalnie prowadzącą działalność kulturalną. Jednym z owych kulturalnych poczynań Uri Madang była próba postawienia w 2011 r. w Seulu pomnika dyktatorowi Kim Dzong Ilowi, odpowiedzialnemu za śmierć setek tysięcy Koreańczyków i zesłanie milionów do obozów pracy. Kim Ki Jong był także jednym z twórców internetowego radia, w którym główną prowadzącą była inna lewacka działaczka Hwang Sun, aresztowana w styczniu br. za propagowanie północnokoreańskiej komunistycznej ideologii i stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa.
Zarówno Kim Ki Jong, jak i Hwang Sun byli także aktywnymi członkami lewicowej Zjednoczonej Partii Postępu, która 19 grudnia ub.r. została rozwiązana przez Sąd Konstytucyjny Korei Płd. jako organizacja reprezentująca interesy Korei Płn. i przygotowująca rewoltę. Partia miała pięciu posłów w liczącym 300 miejsc parlamencie.
Wielu ekspertów twierdzi, że to Korea Płn. jest współodpowiedzialna za atak na ambasadora USA, ponieważ wciąż pobudza do działania propółnocnokoreańskie lewicujące grupy w Korei Płd. i stymuluje antyamerykańskie nastroje. Yoo Dong Yul, kierujący działającym w Seulu Koreańskim Instytutem Demokracji Liberalnej (KILD) ostrzega, że Korea Płn. stale prowadzi operacje szpiegowskie na terytorium południowego sąsiada. Ich zadaniem jest także pozyskanie poparcia dla poczynań reżimu KRLD.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu