Olimpijskie świnie
Ostatnio na chińskich forach internetowych głośno o "olimpijskich świniach". Rząd chiński pragnie zapewnić przybywającym na Olimpiadę w Pekinie zachodnim sportowcom i turystom najlepszą żywność i dlatego też wydał decyzję, aby wyhodować wysokiej jakości świnie. Koszt takiej hodowli jest bardzo wysoki, a całe przedsięwzięcie, jak to określił jeden z hodowców, stało się "prawdziwą misją polityczną". Świnie hodowane są w gospodarstwach, których lokalizacja jest ściśle tajna, a dostęp do nich jest strzeżony. Zwierzęta karmione są paszą organiczną mającą certyfikaty Unii Europejskiej i nie zawierającą żadnych antybiotyków czy sztucznych konserwantów. Świnie wyprowadzane są raz dziennie na 2 godzinne "ćwiczenia". Informacja o "olimpijskich świniach" wzburzyła opinię publiczną w Chinach. W Państwie Środka większość ludności nadal żyje na skraju ubóstwa. Nic więc dziwnego, że wśród komentarzy internautów pojawił się też i taki: "W Chinach lepiej być świnią niż obywatelem." Według wielu Chinczyków, fakt, że rząd zdecydował się na specjalną hodowlę świn, potwierdza tylko doniesienia o niskiej jakości lokalnych produktów żywnościowych. W ostatnich miesiącach wiele organizacji konsumenckich w USA i Europie ostrzegało przed żywnością sprowadzaną z Chin jako obficie "przyprawioną" chemią. Jakość chińskich produktów żywnościowych pogarsza też zanieczyszczenie środowiska. Prawie połowa głównych basenów rzecznych w Chinach jest mocno skażona.
Komentarze
Prześlij komentarz