Cena "cudu"
Chiny zalewają państwa europejskie i USA tanimi produktami; od czasu do czasu jesteśmy co prawda zaniepokojeni informacjami o wadliwych zabawkach albo żywności 'ulepszanej" chemią z napisem Made in China. Czy myślimy wtedy o tych którzy płacą największą cenę "cudu gospodarczego" Państwa Środka? Według nowojorskiej National Labor Committee (Krajowej Komisji Pracowniczej) chińscy robotnicy, często nie mający więcej niż 16 lat, nie tylko notorycznie pozbawiani są należnych im wynagrodzeń czy podstawowych świadczeń medycznych, ale także narażeni są na niebezpieczeństwo obsługując wadliwe maszyny albo mając bezposrednią styczność z niebezpiecznymi chemikaliami. I wszystko to dzieję się w fabrykach produkujących towary dla znanych firm zachodnich, które trafiają do naszych domów.
Na okres Świąt Bożego Narodzenia WAL-MART, największa sieć amerykańskich supermarketów, przygotowała tanie dekoracje świąteczne. Jednym z chińskich producentów który dostarczył owe produkty była firma Huanya Gift z południowej prowincji Guangdong. Fabryka zatrudnia ok. 8 tysiąca robotników; większość z nich pracuje 12-15 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu. Nie mają prawa do nawet jednego dnia wolnego przez kilka miesiecy. Za próby ubiegania się o wolną niedzielę grozi kara pozbawienia wynagrodzenia za 2.5 dnia pracy. Zagwarantowane przez prawo minimalne wynagrodzenie w prowincji Guangdong wynosi 55 centów za godzinę, ale przeciętne robotnicy dostają tu 26 centów.
Komentarze
Prześlij komentarz