Sorman o Chinach
W “Rzeczpospolitej’ ukazał się wywiad z Guyem Sormanem pt. „Zachód nic nie wie o Chinach”. Nietrudno niezgodzić się z tezą Sormana, że wiedza Zachodu na temat ChRL jest bardzo słaba (dotyczy to min. polskich “ekspertów” od Chin).
Ale przecież Zachód chyba wie, co się dzieje z prawami człowieka w Chinach. To żadna tajemnica. Mówi się o tym w mediach.
Ależ skąd! Trzeba naprawdę interesować się Chinami, by wiedzieć, że większość chińskich dysydentów, przywódców religijnych, dziennikarzy, pisarzy i poetów jest w więzieniu. Na Zachodzie mało kogo to obchodzi. Panuje całkowita ignorancja co do natury chińskiej partii komunistycznej. Chińskie władze natomiast są mniej naiwne. Dobrze wiedzą, jak funkcjonuje Zachód. Zdają sobie sprawę z jego arogancji i zarozumialstwa. Gdy osiem lat temu przyznano Chinom organizację igrzysk olimpijskich, Pekin przekonał wszystkich, że kraj wszedł na drogę demokratyzacji. I myśmy w to uwierzyli.’
Francuski publicysta przestrzega także przed poddawaniem się propagandzie komunistów chińskich głoszących, że demokracja nie pasuje do chińskiej mentalnosci.
A gdyby świat nagle poparł chińską opozycję, co by to zmieniło?
Sytuacja w Chinach jest podobna do sytuacji w Związku Sowieckim w latach 80. Chiny są coraz bardziej uzależnione od reszty świata. Wizerunek kraju jest dla chińskiego rządu bardzo ważny. Dotychczas władze w Pekinie były przekonane, że jest on pozytywny.
Z powodu Tybetu nagle stał się negatywny. Polityka wobec Chin powinna więc być taka: my z wami handlujemy, ale równocześnie wspieramy chińskich demokratów. Kanclerz Niemiec Angela Merkel już prowadzi taką politykę. Należy też podawać do publicznej wiadomości nazwiska więzionych chińskich opozycjonistów, a Komunistycznej Partii Chin jasno dawać do zrozumienia, że nie będziemy dłużej akceptować jej propagandy głoszącej, iż demokracja jest obca mentalności chińskiej.
Ale przecież Zachód chyba wie, co się dzieje z prawami człowieka w Chinach. To żadna tajemnica. Mówi się o tym w mediach.
Ależ skąd! Trzeba naprawdę interesować się Chinami, by wiedzieć, że większość chińskich dysydentów, przywódców religijnych, dziennikarzy, pisarzy i poetów jest w więzieniu. Na Zachodzie mało kogo to obchodzi. Panuje całkowita ignorancja co do natury chińskiej partii komunistycznej. Chińskie władze natomiast są mniej naiwne. Dobrze wiedzą, jak funkcjonuje Zachód. Zdają sobie sprawę z jego arogancji i zarozumialstwa. Gdy osiem lat temu przyznano Chinom organizację igrzysk olimpijskich, Pekin przekonał wszystkich, że kraj wszedł na drogę demokratyzacji. I myśmy w to uwierzyli.’
Francuski publicysta przestrzega także przed poddawaniem się propagandzie komunistów chińskich głoszących, że demokracja nie pasuje do chińskiej mentalnosci.
A gdyby świat nagle poparł chińską opozycję, co by to zmieniło?
Sytuacja w Chinach jest podobna do sytuacji w Związku Sowieckim w latach 80. Chiny są coraz bardziej uzależnione od reszty świata. Wizerunek kraju jest dla chińskiego rządu bardzo ważny. Dotychczas władze w Pekinie były przekonane, że jest on pozytywny.
Z powodu Tybetu nagle stał się negatywny. Polityka wobec Chin powinna więc być taka: my z wami handlujemy, ale równocześnie wspieramy chińskich demokratów. Kanclerz Niemiec Angela Merkel już prowadzi taką politykę. Należy też podawać do publicznej wiadomości nazwiska więzionych chińskich opozycjonistów, a Komunistycznej Partii Chin jasno dawać do zrozumienia, że nie będziemy dłużej akceptować jej propagandy głoszącej, iż demokracja jest obca mentalności chińskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz