Pałac Prezydencki w Tajpej

Jednym z budynków, który nie umknie uwadze zwiedzających Tajpej jest Pałac Prezydencki (總統府). Wybudowany w latach 1912-1919, a więc okresie gdy Tajwan był kolonią japońską, pałac był pierwotnie siedzibą namiestnika rządzącego w imieniu cesarza Japonii. Budynek zaprojektował japoński architekt Nagano Uheiji (長野宇平治), a drobnych poprawek dokonał Moriyama Matsunosuke (森山松之助). Obaj Uheiji i Matsunosuke to uczniowie Tatsuno Kingo (辰野金吾), zwanego ojcem współczesnej architektury japońskiej i twórcy min. głównej siedziby Banku Narodowego (1896) i Dworca (1914) w Tokio. Kingo studiował w Anglii i był wielkim propagatorem klasycznych stylów architektury europejskiej w Państwie Kwitnącej Wiśni. Pałac Prezydencki w Tajpej zbudowano z czerwonej cegły, materiału często stosowanego w architekturze brytyjskiej w XIX i na początku XX wieku (np. the Royal Albert Hall). Budynek widziany z lotu ptaka ma kształt chińskiego znaku „ri” (日); słowo „ri-ben” (日本) zarówno po chińsku jak i japońsku oznacza Japonię. W środkowej części pałacu znajduje się 60 metrowa wieża. Dziś mieszkańcom Tajpej, miasta w którym znajduje się Taipei 101, najwyższa ukończona budowla na świecie (509 m), trudno uwierzyć, że kiedyś to właśnie ta wieża była najwyższą konstrukcją na wyspie.
Od 1919 do połowy 1945 w pałacu rezydował przedstawiciel cesarza Japonii. W maju 1945 w wyniku amerykańskiego bombardowania pałac został zniszczony w 80% . Po wycofaniu sie Japończyków Tajwan zajeli Chińczycy, a gubernatorem wyspy został Chen Yi (陳儀). To właśnie on w 1947 roku podjął decyzję o odbudowie pałacu. Plany rekonstrukcji przygotował min. wykształcony w Japonii tajwański architekt Li Chong-yue (李重耀). Wspominając prace w tamtym okresie Li wskazuje na dwie trudności: zdobycie materiału (ten sam rodzaj czerwonej cegły jaki wykorzystano przy budowie pałacu w 1912 roku) i porozumiewanie się. Początkowo próbowano sprowadzić cegłę z Japonii; okazało się jednak, że fabryka, która pierwotnie dostarczała materiał już nie istnieje i dlatego w końcu zdecydowano się wyprodukować cegłę dokładnie takiej samej jakości na Tajwanie. A co z komunikacją? „ Japońscy architekci i budowlańcy zostali zastąpienie przez Chińczyków. Ci pochodzili z różnych prowincji i mówili różnymi dialektami. Musieliśmy na gwałt uczyć się dialektu mandaryńskiego (język urzędowy Chin) ” wspomiana Li Chong-yue. Przyzwyczajeni do architektonicznego żargonu japońskiego i tajwańskiego lokalni robotnicy także uczyli się terminologii w dialekcie mandaryńskim. Koszt całego przedsięwzięcia oszacowano na 400 mln dawnych yuanów. Gubernator Chen Yi zgodził się na 300 mln. i ostrzegł Li, że jeśli to nie starczy to go każe rozstrzelać. Projekt więc uproszczono rezygnując między innymi z pewnych motywów dekoracyjnych jakie były w pierwotnej konstrucji Japończyków. Ostatecznie budowę zakończono w 1949 roku, a rok później do budynku wprowadził się Prezydent Republiki Chińskiej Chiang Kai-shek.
Dla urodzonego w Hsinchu/新竹 (mieście, które dziś jest ośrodkiem przemysłu nowoczesnych technologii na Tajwanie) Li Chong-yue nie było to jednak ostatnie spotkanie z Pałacem Prezydenckim. Gdy w 2003 roku podjęto decyzje o renowacji pałacu, to właśnie założona przez Li firma, C.Y. Li Architects and Engineers (重耀建築師事務所), wygrała przetarg i zajeła się remontem. Ty razem nie było problemów w porozumiewaniu się; zagwarantowany był też dostęp do najlepszych technologii i materiałów (i tak na przykład wybrano rodzaj farby jaki wykorzystano w Białym Domu). Tym razem kłopoty sprawił główny użytkownik pałacu - ówczesny prezydent Tajwanu, Chen Shuibian. Prace renowacyjne mogły być prowadzone tylko wtedy gdy prezydent opuścił pałac a więc po 10-tej wieczorem (w Pałacu Prezydenckim mieści się tylko biuro prezydenta). Remont odbywał się więc w nocy. Dziś odrestaurowany pałac jest nadal siedzibą prezydenta; choć ostanio pojawiły się plany przeniesienia biura prezydenckiego w inne miejsce. Pałac stałby się muzuem. Orędownikiem tego pomysłu jest związany z budynkiem przez ponad 60 lat, dziś już 84 -letni tajwański architekt Li Chong-yue.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad