Było nas 600 tysięcy!

17 maja ulicami Tajpej przeszła manifestacja przeciwko pro-chińskiej polityce tajwańskiego prezydenta Ma Yingjiu i rządzącej wyspą partii Kuomintang.20 maja minie rok prezydentury Ma. W tym czasie 1 milion Tajwańczyków straciło pracę, a eskport, na wyspie która żyje z produkcji zagranicę, spadł o ponad 30%.Tymczasem Ma twierdzi, że prowadzona przez niego polityka zbliżenia z Chinami ma uratować tajwańską gospodarkę. Według opozycji Tajwan kroczy ku zjednoczeniu z Chinami Ludowymi.
W niedzielnej manifestacji w Tajpej wzieło udział ponad 600 tys. mieszkańców wyspy, w tym bardzo dużo młodych ludzi. Młodzież na Tajwanie krytykuje rząd, który pragnie zezwolić studentom z Chin Ludowych studiować na Tajwanie, a także uzna dyplomy wydawane w Chinach. Demonstrujący nieśli między innymi hasła: „Chiny – Nie! Tajwan - Tak!, Brońmy suwerenności, wspierajmy Tajwan!, Tajwan nie jest na sprzedaż!, Nie dla wspólnego rynku z Chinami! Przestańcie podlizywać się chińskim komunistom!
Rozpoczynając manifestację była wiceprezydent Tajwnu Annete Lu stwierdziła, że „prezydent Ma Yingjiu sprzedaje Tajwan”. Na dzien przed protestem ostro skrytykował politykę obecnego rządu były prezydent Tajwanu Lee Tenghui (sprawował urząd prezydenta z ramienia Kuomintangu). Były prezydent stwierdził, iż prezydent Ma robi wszystko „aby suwerenne państwo tajwańskie stało się jedną z prowincji Chin Ludowych”.
Poza Tajpej demonstarcja odbyła się także w Kaoshiung, drugim co do wielkości mieście na wyspie. Demostracje zorganizowała opozycyjna partia DPP (Demokratyczna Partia Postępu), a wsparła ja także TSU (Związek Solidarności Tajwanu), partia której liczni członkowie należeli wcześniej do rządzącego obecnie Tajwanem Kuomintangu.
600 tys. uczestników demonstracji to imponująca liczba zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę ponad 30 stopniowy upał! Nigdy wcześniej nie widziałam tak dużo młodych ludzi. Spotkaliśmy też min. Paula Lin – urodzonego w Chinach publicystę, więżnia Laogai (chińskiego obozu pracy), który dziś mówi o Tajwanie, że jest jego przeznaczeniem i nie chcę aby wpadł on w ręcę komunistów.
My też wytrwaliśmy (z przerwami) do wieczora...zmęczeni ale BYŁO WARTO!

Korespondencja dla Polskiego Radia Niezalezna.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad