Dożywocie dla byłego prezydenta

Były prezydent Tajwanu Chen Shui-bian skazany został na dożywocie. Zarzucono mu sprzeniewierzenie środków finansowych o równowartości 3,15 mln USD ze specjalnego funduszu biura prezydenta Tajwanu, a także przyjęcie łapówek na łączną sumę 9 mln USD oraz pranie brudnych pieniędzy za pośrednictwem kont w bankach szwajcarskich. Wyrok dożywocia otrzymała także żona prezydenta Wu Shu-chen.Chen Shui-bian był głową państwa przez dwie kadencje w latach 2000-2008 i przyznał, że używał fałszywych pokwitowań odbioru publicznych pieniędzy, ale zapewniał, że środki te były wykorzystywane na potrzeby "tajnych misji dyplomatycznych". Były prezydent, zwolennik niepodległości Tajwanu, zarzuca rządzącej partii Kuomintang prześladowanie go pod presją chińskich władz. Obecny prezydent Ma Yingjiu i jego rząd opowiadają się za zbliżeniem z Pekinem. Chen Shui-bian zwracał się wielokrotnie do sędziego, aby traktował go tak samo jak obecnego prezydenta Tajwanu Ma Yingjiu, któremu także postawiono podobne zarzuty korupcyjne, ale prowadzący teraz sprawę Chen Shui-biana sędzia uznał obecnego prezydenta za niewinnego.Kilkuset zwolenników byłego prezydenta demonstrowało przed budynkiem sądu w Tajpej w trakcie ogłaszania wyroku.

Komentarze

  1. Bardzo surowe prawo. W przeciwieństwie do naszego:). Tzn. polskie też może jest surowe ale niekonsekwentne i nie egzekwowane odpowiednio. Mnóstwo zamierzonych furtek prawnych itp. Wiadomo korupcja ma miejsce wszędzie (tzn. wszędzie może się zdarzyć), tylko że u nas rzeczy dzieją się prawie jawnie, a kompromitacja polityczna czy jakakolwiek publiczna... to w ogóle czym tu się przejmować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    Jest dużo wątpliwości co do surowości tego wyroku..z pewnościa z takiego wyroku bardzo zadowolone są Chiny Ludowe widząc w wiezieniu zwolennika niepodległości Tajwanu.
    Ale rzeczywiście przygladając się z bliska polityce tajwańskiej nie mogę nie zadać sobie pytania, co by stało sęe na Tajwanie gdyby tutejszy rząd na przykład nie poradził sobie ze sprzedażą stoczni; odpowiedź jest prosta: tego rządu by już nie było. Nikt tu na wyspie nie uwierzyłby, że ktoś kto nie poradził sobie z negocjacjami może dalej‘sterować’ krajem. Obawiam się, że wielu wyborców w Polsce jeszcze wierzy w cuda.

    Pozdrawiam
    Hania Shen

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad