Chińczycy na wyborach na Tajwanie
Tylko na jeden dzień - 13 stycznia - zapowiedziano 78 nowych lotów z Chin na Tajwan. Powód? Obywatele komunistycznej ChRL chcą być obecni na Tajwanie 14 stycznia, kiedy to na wyspie odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. Większość odwiedzających chce doświadczyć atmosfery wyborczej, której z racji braku prawa do wolnych wyborów w Państwie Środka są pozbawieni.
Chińczycy bardzo uważnie obserwują wybory na Tajwanie. Mimo jasnych preferencji władz w Pekinie (wsparcie dla prozjednoczeniowego i ubiegającego się o reelekcję prezydenta Tajwanu Ma Yingjiu) dyskusje na forach internetowych czy na spotkaniach z chińskimi dysydentami skupiają się nie na tym, kto zostanie przyszłym przywódcą Tajwanu, ale wokół samego systemu i kultury wyborów na wyspie. Chińczycy przyznają, że zazdroszczą Tajwańczykom, że ci mogą sami decydować, kto będzie reprezentował ich kraj.
- Chińczycy są pod dużym wrażeniem systemu wyborczego na wyspie, faktu, że kandydaci muszą jeździć po całej wyspie, brać udział w wiecach i zabiegać o głosy wyborców. Tajwańskie określenie "Dong Suan" ("zostań wybrany") często słyszane na wiecach wyborczych na Tajwanie stało się także popularne w Chinach - twierdzi chiński dysydent Cao Changqing.
Nasz Dziennik
Trochę dziwne, że władze komunistyczne w ChRL nie mają nic przeciwko spontanicznym wyjazdom Chińczyków na wybory na Tajwanie.
OdpowiedzUsuń