Wojskowi na usługach Pekinu
Tajwańczycy są zszokowani informacją o aresztowaniu emerytowanych oficerów i oskarżeniem ich o przekazywanie informacji Chinom Ludowym. Mówi się o jednym z największych skandali wywiadowczych w historii wyspy.
- Trzech emerytowanych oficerów zostało aresztowanych i oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Chin Ludowych - potwierdziło tajwańskie ministerstwo obrony. Jednym z zatrzymanych jest komandor Chang Chih-hsin, były dyrektor wydziału działań wojennych w biurze Meteorologii i Oceanografii Marynarki Wojennej. - Chang skontaktował się ze stroną chińską, gdy jeszcze służył w marynarce wojennej, i namówił do współpracy z komunistycznym reżimem Chińskiej Republiki Ludowej dwóch swoich współpracowników - poinformował na konferencji prasowej David Lo, rzecznik tajwańskiego ministerstwa obrony. Rzecznik zapewnił, że aresztowano tylko emerytowanych oficerów i że w aferę nie jest zamieszany żaden z czynnych żołnierzy. Lokalna prasa twierdzi jednak, że zatrzymano więcej niż trzy osoby. W tej chwili za kratkami ma przebywać ośmiu byłych wojskowych.
Główny oskarżony, komandor Chang, miał dostęp do wielu tajnych informacji, m.in. zapisów ruchów łodzi podwodnych. Według tajwańskiej gazety "Apple Daily", przekazanie tych informacji Pekinowi naraziło na niebezpieczeństwo całą flotę podwodną Tajwanu. Gazeta ujawniła, że ministerstwo obrony wiedziało o podróżach Changa po przejściu na emeryturę do Chin, ale niespecjalnie się tym interesowało.
Demokratyczna Partia Postępu (DPP), tajwańska partia opozycyjna, przypomniała, że nie jest to pierwsza za rządów Kuomintangu (KMT) afera szpiegowska, w której oficer armii tajwańskiej sprzedaje informacje komunistycznym Chinom. Opozycja twierdzi, że polityka zbliżenia z Chinami prowadzona przez obecnego prezydenta Ma Yingjiu doprowadziła do uśpienia czujności tajwańskiej armii i wprowadziła duże zamieszanie w wojsku. Profesor Wang Ming-hsien z Uniwersytetu Tamkang twierdzi, że Chiny nadal są wrogo nastawione do Tajwanu, o czym świadczy m.in. zapowiedź zwiększenia z 1600 do 1800 liczby rakiet balistycznych wycelowanych przez ChRL w Tajwan. Profesor Wang uważa, że "polityka miłości do Chin" przyczynia się do upadku poczucia tożsamości narodowej, zwłaszcza w armii, i jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Tajwanu. - Oni tracą rozeznanie, komu mają służyć - twierdzi naukowiec.
Także posłowie partii rządzącej są oburzeni. - Tajwan został narażony na duże niebezpieczeństwo. Co za wstyd dla armii. Nasze łodzie podwodne mogą w tej chwili zostać łatwo zniszczone - twierdzi poseł KMT Lin Yufang, będący jednocześnie przewodniczącym parlamentarnej komisji obrony.
Pekin uznaje Tajwan za "zbuntowaną prowincję" Chin i grozi interwencją, jeśli wyspa ogłosi niepodległość. Ocieplenie stosunków nastąpiło, gdy wybory prezydenckie na Tajwanie w 2008 r. wygrał przedstawiciel Kuomintangu Ma Yingjiu, głoszący między innymi program naprawy tajwańskiej gospodarki na bazie zbliżenia z Chinami. Mimo poprawy stosunków Pekin nadal mocno inwigiluje wyspę. W lipcu ubiegłego roku na dożywocie skazano jednego z tajwańskich generałów, który przekazywał Chinom tajemnice wojskowe.
Nasz Dziennik
Komentarze
Prześlij komentarz