Koreański kryzys. W co grają Chiny?
Według mieszkającego na Tajwanie chińskiego opozycjonisty i publicysty Lina Baohua nowy prezydent ChRL Xi Jinping dąży do „odrodzenia międzynarodowego ruchu komunistycznego”. Ma o tym świadczyć m.in. niedawna wizyta Xi w Moskwie, ale przede wszystkim zacieśnianie współpracy z Koreą Płn.
W komentarzu dla Radia Wolna Azja Lin Baohua zauważył, że poparcie Chin dla sankcji ONZ-etu nałożonych na Phenian to hipokryzja (ONZ nałożył restrykcje na eksport do Korei Pn. technologii, które mogą służyć do dalszego rozwoju programu nuklearnego, a także ograniczenia na transakcje bankowe z koreańskim reżimem). Zdaniem Lina bowiem chińskie władze łączą z Phenianem lukratywne interesy. „W bankach w Szanghaju istnieją konta należące do rodziny Kim Dzong Una. Są na nich miliony dolarów” – twierdzi jeden z czołowych dzienników w Korei Płd. „Chosun llbo”. Pekin nie zgadza się, aby ograniczenia w transakcjach bankowych, które jawnie naruszają sankcje ONZ-etu, objęły także te konta.
Ponadto chiński prezydent wycisza te głosy w kraju, które nawołują do rezygnacji z sojuszu z Phenianem. Na pierwszy ogień poszedł Deng Yuwen. Został on właśnie zawieszony w obowiązkach zastępcy redaktora naczelnego „Xuexi Shibao” („Study Times”), gazety Centralnej Szkoły Partyjnej Komunistycznej Partii Chin. Wszystko z powodu artykułu pt. „Chiny powinny porzucić Koreę Północną”, który Deng opublikował na łamach „Financial Timesa”. Publicysta stwierdził w nim, że w wypadku ataku wyprzedzającego ze strony USA Pekin nie ma obowiązku pomagać Korei Płn. Według niego strategiczny sojusz Pekinu i Phenianu oraz rola Korei Płn. jako buforu między strefą wpływów USA a Chin dobiegł końca. 1 kwietnia wydawca „Xuexi Shibao” otrzymał telefon z chińskiego MSZ-etu z żądaniem usunięcia Denga, bo jego artykuł stworzył wrażenie, że nowy prezydent ChRL Xi Jingping „może cofnąć poparcie dla reżimu Kim Dzong Una”.
Władze chińskie aresztowały na ponad miesiąc Liu Yuandonga, działacza na rzecz obrony praw człowieka z prowincji Guangdong. Liu zorganizował protest przeciwko północnokoreańskim próbom nuklearnym i wzywał władze chińskie do cofnięcia poparcia dla Kim Dzong Una.
Pekin kontynuuje też inwestycje, które prowadzą do zbliżenia kraju z Phenianem. Do końca 2015 r. ma być wybudowana szybka kolej pomiędzy chińskimi miastami Dandong i Hunchun, graniczącymi z Koreą Płn., a dokładniej ze Specjalną Strefą Ekonomiczną Kaesong w KRLD. Połączenie skróci czas podróży z obecnych czterech godzin do jednej. Ponadto na granicy ChRL i KRLD wybudowane zostanie pięć kolejnych mostów (11 już istnieje). To wszystko według Lina Baohua świadczy o tym, że poparcie sankcji ONZ-etu przez Chiny to gra pozorów. W rzeczywistości Pekin zacieśnia stosunki z Phenianem i pragnie „ożywić międzynarodowy ruch komunistyczny”.
GPCodziennie
W komentarzu dla Radia Wolna Azja Lin Baohua zauważył, że poparcie Chin dla sankcji ONZ-etu nałożonych na Phenian to hipokryzja (ONZ nałożył restrykcje na eksport do Korei Pn. technologii, które mogą służyć do dalszego rozwoju programu nuklearnego, a także ograniczenia na transakcje bankowe z koreańskim reżimem). Zdaniem Lina bowiem chińskie władze łączą z Phenianem lukratywne interesy. „W bankach w Szanghaju istnieją konta należące do rodziny Kim Dzong Una. Są na nich miliony dolarów” – twierdzi jeden z czołowych dzienników w Korei Płd. „Chosun llbo”. Pekin nie zgadza się, aby ograniczenia w transakcjach bankowych, które jawnie naruszają sankcje ONZ-etu, objęły także te konta.
Ponadto chiński prezydent wycisza te głosy w kraju, które nawołują do rezygnacji z sojuszu z Phenianem. Na pierwszy ogień poszedł Deng Yuwen. Został on właśnie zawieszony w obowiązkach zastępcy redaktora naczelnego „Xuexi Shibao” („Study Times”), gazety Centralnej Szkoły Partyjnej Komunistycznej Partii Chin. Wszystko z powodu artykułu pt. „Chiny powinny porzucić Koreę Północną”, który Deng opublikował na łamach „Financial Timesa”. Publicysta stwierdził w nim, że w wypadku ataku wyprzedzającego ze strony USA Pekin nie ma obowiązku pomagać Korei Płn. Według niego strategiczny sojusz Pekinu i Phenianu oraz rola Korei Płn. jako buforu między strefą wpływów USA a Chin dobiegł końca. 1 kwietnia wydawca „Xuexi Shibao” otrzymał telefon z chińskiego MSZ-etu z żądaniem usunięcia Denga, bo jego artykuł stworzył wrażenie, że nowy prezydent ChRL Xi Jingping „może cofnąć poparcie dla reżimu Kim Dzong Una”.
Władze chińskie aresztowały na ponad miesiąc Liu Yuandonga, działacza na rzecz obrony praw człowieka z prowincji Guangdong. Liu zorganizował protest przeciwko północnokoreańskim próbom nuklearnym i wzywał władze chińskie do cofnięcia poparcia dla Kim Dzong Una.
Pekin kontynuuje też inwestycje, które prowadzą do zbliżenia kraju z Phenianem. Do końca 2015 r. ma być wybudowana szybka kolej pomiędzy chińskimi miastami Dandong i Hunchun, graniczącymi z Koreą Płn., a dokładniej ze Specjalną Strefą Ekonomiczną Kaesong w KRLD. Połączenie skróci czas podróży z obecnych czterech godzin do jednej. Ponadto na granicy ChRL i KRLD wybudowane zostanie pięć kolejnych mostów (11 już istnieje). To wszystko według Lina Baohua świadczy o tym, że poparcie sankcji ONZ-etu przez Chiny to gra pozorów. W rzeczywistości Pekin zacieśnia stosunki z Phenianem i pragnie „ożywić międzynarodowy ruch komunistyczny”.
GPCodziennie
Tajwański (Chiński?) antykomunista ma rację. W tym kontekście należy widzieć kwestię koreańską, i wiele innych wydarzeń w światowej polityce.
OdpowiedzUsuńCzy artykuł źródłowy ukazał się po angielsku?
To Chinczyk mieszkajacy w tej chwili na Tajwanie; tekst ukazal sie po chinsku.
Usuń