Obowiązkowe kursy marksizmu
Władze w Pekinie zobowiązały dziennikarzy do uczęszczania na kursy marksizmu. Uzasadniono to niedostateczną jakością materiałów na tematy polityczne w mediach.
Jak poinformował departament propagandy Partii Komunistycznej Chin, w przymusowych zajęciach ma wziąć udział ok. 370 tys. dziennikarzy, producentów i wydawców. Są to głównie ludzie młodzi, u których partia wykryła „zdecydowany brak odpowiedniej postawy ideologicznej”.
Nakaz marksistowskiej indoktrynacji został ogłoszony tydzień po tym, jak prezydent Xi Jinping wezwał w przemówieniu, opublikowanym przez wszystkie czołowe media ChRL u, do „większej jedności w społeczeństwie chińskim”. Równocześnie chińskie władze znacznie zaostrzyły cenzurę w internecie. Coraz częściej bowiem chińscy internauci publikują w sieci wezwania do protestów i informacje na temat korupcji. Z reguły trafiają potem do aresztu. Taki los spotkał m.in. Xu Zhiyonga, obrońcę praw człowieka, który w artykule w internecie domagał się, by działacze partii ujawnili swoje majątki, oraz zaapelował do Chińczyków, aby wyszli na ulicę w proteście przeciwko korupcji.
Jak podaje chińska agencja państwowa Xinhua, powołując się na jednego z organizatorów marksistowskich kursów dla dziennikarzy, „internet stał się głównym polem bitwy o opinię publiczną”, a „partia potrzebuje odpowiedniego wsparcia od mediów”. Po ogłoszeniu nakazu marksistowskiej indoktrynacji środowisko dziennikarzy w ChRL u w większości milczy, choć pojawiły się pojedyncze głosy dezaprobaty. Jeden z pekińskich dziennikarzy napisał na portalu Sino Weibo, odpowiedniku Twittera w ChRL u, że im więcej każe mu się zgłębiać marksizm, tym mniej go rozumie.
GPCodziennie
Jak poinformował departament propagandy Partii Komunistycznej Chin, w przymusowych zajęciach ma wziąć udział ok. 370 tys. dziennikarzy, producentów i wydawców. Są to głównie ludzie młodzi, u których partia wykryła „zdecydowany brak odpowiedniej postawy ideologicznej”.
Nakaz marksistowskiej indoktrynacji został ogłoszony tydzień po tym, jak prezydent Xi Jinping wezwał w przemówieniu, opublikowanym przez wszystkie czołowe media ChRL u, do „większej jedności w społeczeństwie chińskim”. Równocześnie chińskie władze znacznie zaostrzyły cenzurę w internecie. Coraz częściej bowiem chińscy internauci publikują w sieci wezwania do protestów i informacje na temat korupcji. Z reguły trafiają potem do aresztu. Taki los spotkał m.in. Xu Zhiyonga, obrońcę praw człowieka, który w artykule w internecie domagał się, by działacze partii ujawnili swoje majątki, oraz zaapelował do Chińczyków, aby wyszli na ulicę w proteście przeciwko korupcji.
Jak podaje chińska agencja państwowa Xinhua, powołując się na jednego z organizatorów marksistowskich kursów dla dziennikarzy, „internet stał się głównym polem bitwy o opinię publiczną”, a „partia potrzebuje odpowiedniego wsparcia od mediów”. Po ogłoszeniu nakazu marksistowskiej indoktrynacji środowisko dziennikarzy w ChRL u w większości milczy, choć pojawiły się pojedyncze głosy dezaprobaty. Jeden z pekińskich dziennikarzy napisał na portalu Sino Weibo, odpowiedniku Twittera w ChRL u, że im więcej każe mu się zgłębiać marksizm, tym mniej go rozumie.
GPCodziennie
Komentarze
Prześlij komentarz