Gdy wygląd staje się obsesją

Pod koniec października br. tajwańskie media obiegła wiadomość, że 33-letnia kobieta postanowiła procesować się z jedną z lokalnych klinik wykonujących operacje plastyczne. Powód? Chirurg odmówił jej korekty nosa

Według Lee Chiu-henga, jednego z czołowych chirurgów plastycznych na wyspie, Tajwanki – jak wiele Azjatek – cierpią na kakofobię, czyli lęk przed brzydotą. Cierpiący na tę chorobę nie są w stanie zaakceptować samych siebie i dlatego dokonują wielokrotnych zmian w swoim wyglądzie. Doktor Lee uważa, że chirurdzy plastyczni, którzy zaobserwują  u swoich pacjentek takie psychologiczne problemy, powinni odwieść je od zamiaru operacji. Niestety, w Azji operacje estetyczne to kwitnący biznes – w samej Korei Południowej jest on wart ponad 5 mld USD. Fakt obsesji Azjatek na punkcie wyglądu  sprytnie wykorzystują też firmy kosmetyczne, które zarabiają krocie na produkcji preparatów wybielających wytwarzanych specjalnie na rynek Dalekiego Wschodu. Z reklam tych kosmetyków czerpią też korzyści zachodnie gwiazdy.
Piękna jak gwiazda Hollywoodu
W czołówce krajów, w których wykonuje się najwięcej operacji plastycznych, są Chiny, Japonia i Korea Południowa. Rośnie też z roku na rok liczba zabiegów na Tajwanie i w Wietnamie. Przeciętnie jedna na pięć Koreanek dokonuje  operacji kosmetycznych. Dla porównania – w Stanach Zjednoczonych proporcja ta wynosi 1 na 20. Podczas gdy dla Amerykanek czy Europejek zabiegi estetyczne mogą być środkiem służącym do optycznego odmłodzenia, dla Azjatek celem procedury jest zmiana wyglądu na bardziej zbliżony do zachodnich gwiazd filmowych. Wietnamka Danielle Ho od  dziecka wzrastała w przekonaniu, że posiadanie rysów typowych dla urody zachodniej, takich jak załamania w powiece (dla większości Azjatek stanem naturalnym jest powieka pojedyncza, czyli bez widocznego zagłębienia nad okiem) czy dłuższy mostek nosa to ideał piękna. Gdy Danielle miała 15 lat, mama zaproponowała jej, aby poddała się operacji zmieniającej kształt nosa. Takich historii są tysiące. Dr Anthony Youn, Amerykanin koreańskiego pochodzenia, jest znanym chirurgiem plastycznym pracującym w Detroit. W swojej książce pt. „Szwy” opisuje, jak zjawiła się w jego klinice 50-letnia Koreanka z córką i zażądała „zrobienia czegoś z jej brzydką twarzą”. – Musi pan poprawić jej nos i powieki – kontynuowała matka. Lekarz spojrzał na nastolatkę. – Jane, a co ty o tym myślisz? Czego ty chcesz? – zapytał. Zdumiony usłyszał: – Cokolwiek powie mama. 
Biała za wszelką cenę
Ale nie tylko w modzie na operacje plastyczne objawia się obsesja, aby wyglądać jak kobieta z Zachodu. Ideałem piękna jest jasna cera. Na Dalekim Wschodzie panuje przekonanie, że biała skóra jest symbolem wysokiego statusu społecznego, bogactwa, bo osoby, które są biedne i muszą ciężej pracować, są bardziej narażone na słońce. Nic więc dziwnego, że w lecie na ulicach Tajpej czy Pekinu wszystkie panie dzierżą parasole ochraniające je przed promieniami słonecznymi. Pomysł opalania się jest odbierany jako szaleństwo. W sklepach półki z kosmetykami uginają się od różnego rodzaju preparatów wybielających. Znalezienie zwykłego kremu nawilżającego stwarza czasem nie lada trudności. Na liście producentów kosmetyków wybielających znajdują się nie tylko azjatyckie firmy, ale także luksusowe marki zachodnie.Lei Zhang z amerykańskiego Uniwersytetu Duke w stanie Karolina Północna w swojej pracy pt. „Eurocentryczne ideały piękna jako forma przemocy strukturalnej” opisuje, jak po 16-godzinnym locie z USA do Chin pierwszą rzeczą, jaką ujrzała na lotnisku w Pekinie, był plakat z Emmą Watson, aktorką znaną z filmu „Harry Potter”, reklamującą serię kosmetyków wybielających. Na te produkty skusi się wiele Azjatek. Zrobią wszystko, aby uzyskać jasny, porcelanowy odcień skóry, zupełnie nie biorąc pod uwagę szkodliwości takich kremów. W owych wybielaczach jest bowiem hydrochinon, blokujący melaninę, pigment. Efektem może być podrażnienie skóry, świąd, z czasem ciemne plamy, które niełatwo usunąć. W Europie jego stosowanie jest ograniczone, ponieważ zwiększa ryzyko powstawania nowotworów.
Lepsza praca i mąż na bank
Czym kierują się matki z Dalekiego Wschodu, oddające swoje nastoletnie córki pod skalpel? Wiele z nich traktuje operację plastyczną jak inwestycję, która zapewni sukces w przyszłości: lepszą pracę i męża. W artykule Wen Hua pt. „Bycie pięknym to prawdziwy kapitał – operacje plastyczne w Chinach”, opublikowanym przez „Asian Anthropology”, czasopismo Chińskiego Uniwersytetu w Hongkongu, opisana jest historia Jing Wang, która przez kilka miesięcy nie mogła znaleźć pracy. Chinka pożyczyła więc pieniądze od znajomych i poddała się zabiegowi korekty powiek i rhinoplastyce (korekcie kształtu nosa). Jing Wang argumentowała konieczność operacji tym, że musiała się wyróżniać. – To jest era piękna. Bycie urodziwym to prawdziwy kapitał – stwierdziła Wang. Z kolei matka 18-letniej Xiao Juan zafundowała córce w nagrodę za zdane egzaminy na uczelnię korektę powiek, bo jak twierdzi, „ładny wygląd to zdecydowanie konieczny element do zdobycia pracy na pełnym rywalizacji rynku”.  Ta szalona konkurencja powoduje, że w Państwie Środka dość częste są przypadki odrzucenia kandydatek ubiegających się o pracę ze względu na niski wzrost – poniżej 158 cm. Chinki decydują się więc na długi i bolesny zabieg wydłużania nóg, chociaż jest on w ChRL-u zakazany ze względu na duże ryzyko kalectwa. Polega on na łamaniu kości i noszeniu przez pół roku ortopedycznego stelażu. Tragedia i farsa
Obsesja, aby być piękną za wszelką cenę, może się skończyć tragicznie. W zeszłym roku głośny był przypadek młodziutkiej Chinki, uczennicy szkoły średniej, która w trakcie operacji poprawiania powiek i nosa zapadła w śpiączkę. Śledztwo wykazało, że zabiegu dokonywali niewykwalifikowani lekarze, a klinika była nastawiona wyłącznie na zysk. Niekiedy rezultaty operacji plastycznych bywają komiczne. Często zdarza się, że Chinki, które udały się do Korei Południowej na zabieg upiększający, w drodze powrotnej są zatrzymywane na granicy, bo zupełnie nie przypominają osoby z paszportowego zdjęcia.
Gazeta Polska

Komentarze

  1. Każdy z nas chce dbać o wygląd tak samo jak klienci w http://www.czupkallo.pl dbają o swoją szczękę :) Super artykuł!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Pies na talerzu Chińczyków