Propaganda sukcesu nie znosi łez

Od kilku dni trwa akcja ratunkowa, po tym jak w ubiegły poniedziałek na rzece Jangcy przewrócił się do góry dnem prom pasażerski z 456 osobami na pokładzie. Na miejscu katastrofy atmosfera jest bardzo napięta, bo rodziny ofiar zostały pobite przez policję, gdy próbowały uzyskać informacje na temat przyczyn katastrofy. A chińskie media otrzymały ścisłe wytyczne od biura propagandy, jak relacjonować tragedię.

Z katastrofy uratowało się tylko 14 osób, w tym kapitan i główny inżynier statku. Są oni zatrzymani przez policję.
Do niedzieli rano, już po tym, jak podniesiono statek powyżej linii wody, ratownicy wyłowili 406 ciał. Prom „Gwiazda Wschodu” płynął z portowego miasta Nanjing we wschodnich Chinach do położonego w południowo-zachodniej części kraju miasta Chongqing, szlakiem o długości ponad 1,5 tys. km, wiodącym przez malownicze Trzy Przełomy rzeki Jangcy. Na jego pokładzie znajdowało się wiele starszych osób.
Do miejscowości Jianli, w północnej prowincji Hebei, gdzie doszło do katastrofy, przybyło 1,2 tys. członków rodzin ofiar katastrofy. Oskarżyli oni władze o nieudzielanie pełnych informacji o okolicznościach i przyczynach tragedii. Gdy niektórzy z nich próbowali uzyskać więcej danych od policji, zostali przez nią pobici. Krewnym ofiar zabrania się udzielania wypowiedzi mediom. Na konferencję prasową zorganizowaną przez lokalne władze próbowała się dostać 70-letnia Xia Yunchen, której siostra wraz z mężem byli pasażerami statku. Wyprowadzona z sali przez policję Xia krzyczała: „Dlaczego traktujecie nas jak wrogów? Płacimy podatki... Jesteście po to, aby nam służyć. Powinniście mieć więcej pokory”.
Władze zorganizowały krótkie wizyty wybranych chińskich i zagranicznych dziennikarzy na miejsce tragedii, ale większość dziennikarzy nie może swobodnie udać się do Jianli. Biuro propagandy przekazało chińskim mediom wytyczne, jak mają relacjonować tragedię. Dziennikarze mają więc skupić się na „pozytywnych stronach” tej historii, jak np. pełnej poświęcenia pracy ratowników, i używać tylko informacji pochodzących z prasowych agencji państwowych. Kontrolowanym przez partię komunistyczną gazetom i stacjom telewizyjnym nakazano, aby dużo miejsca poświęciły wizycie premiera Li Keqianga na miejscu tragedii. Władze blokują także w internecie wszelką dyskusję i krytykę dotyczącą katastrofy.
Chińskie media, powołując się na relację kapitana, jako przyczynę tragedii podają nagłe pojawienie się cyklonu. Podkreśla się, że prom nie był przeciążony i miał wystarczającą liczbę kamizelek ratunkowych. Jednak rodziny ofiar twierdzą, że statek w ogóle nie powinien kontynuować podróży, po tym jak pogorszyły się warunki pogodowe. Krewni ofiar domagają się także, aby wydano im ciała ofiar. W wypadku podobnych tragedii w Chinach władze nie zgadzają się na to. Poddają ciała szybkiej kremacji i dopiero szczątki po kremacji trafiają do rodzin.
Prom „Gwiazda Wschodu” należał do firmy Chongqing Eastern Shipping Corp., która powstała jeszcze w okresie rewolucji kulturalnej i zajmowała się wtedy przewozem towarów po rzece Jangcy. W latach 90. firma zajęła się organizowaniem 3–5-dniowych wycieczek w dość przystępnych cenach. Wiadomo, że statki chińskiego przewoźnika są w użyciu od ponad 20 lat i mimo wypadków i zgłaszanych pogwałceń zasad bezpieczeństwa nie zostały wycofane. Rejsy „Gwiazdy Wschodu” wstrzymano na krótko po awarii w 2003 r. Inny statek pływający po tej samej trasie „Wschodni Książę” w 2000 r. wpadł na mieliznę, ale po szybkim remoncie wrócił na trasę. W 2008 r. ten sam statek z turystami na pokładzie zderzył się ze zbiornikowcem. 
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu