Dlaczego Japonki żyją dłużej

Japonia to kraj, którego mieszkańcy żyją najdłużej na świecie. Mężczyźni dożywają średnio 80 lat (dla porównania w Polsce 73 lat), a kobiety 87 lat (w Polsce 81 lat). W tym roku liczba osób, które ukończą 100 lat, wynosi w Japonii 60 tys., z tego 87 proc. stanowią kobiety. Uważa się, że do roku 2050 liczba stulatków w Kraju Kwitnącej Wiśni może wynieść aż... 272 tys. W czym tkwi sekret długowieczności Japonek?

Na pewno mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni pomagają geny. Badania sugerują, że Japończycy żyją dłużej dzięki genowi DNA 5178 i genotypowi ND2–237Met. Ale z pewnością do długowieczności przyczynia się również zbilansowana dieta. Przede wszystkim Japonki się nie objadają. Jak twierdzi Naomi Moriyama, współautorka książki pt. „Japonki nie tyją i nie starzeją się – sekrety tokijskiej kuchni mojej Mamy”, mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni jedzą aż o jedną trzecią mniej kalorii niż Europejki czy Amerykanki. Każdy, kto choć raz kosztował kuchni japońskiej, delektował się pięknie udekorowanymi, ale miniaturowymi daniami. Ten rozmiar mini ma sens – pomaga w zachowaniu umiaru.
Japonia ma najniższy wskaźnik otyłości wśród krajów rozwiniętych. Naomi Moriyama uważa, że Japonki są zdrowe i żyją dłużej nie tylko dzięki genom i dyscyplinie w jedzeniu, ale i temu, co stanowi podstawę diety.
Jesteśmy tym, co jemy
Wielu gerontologów podkreśla, że to, co trafia na stoły mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni, zapobiega chorobom. Japonki jedzą dużo świeżych ryb, takich jak łosoś, tuńczyk, makrela, sardynka czy śledź. Mogą one nawet być serwowane na śniadanie. A ryby są bogate w taurynę, niebiałkowy aminokwas, który zmniejsza napięcie nerwowe oraz zwiększa sprawność umysłową i fizyczną. Tauryna reguluje też czynność serca oraz obniża ciśnienie i poziom cholesterolu.
Japonki jedzą dużo ryb, tym samym mniej czerwonego mięsa, które spożywane w nadmiarze, może prowadzić do otyłości i chorób serca.
W diecie mieszkanek Kraju Kwitnącej Wiśni nie może zabraknąć też nori, czyli jadalnych wodorostów (wykorzystywane są m.in. do zawijania sushi). Nori mają wiele właściwości zdrowotnych. Są bogatym źródłem białka, błonnika, żelaza i jodu. Zawierają też duże ilości antyoksydantów, które zmniejszają np. ryzyko zachorowania na raka piersi. A Japonia to jeden z krajów o najniższej zachorowalności na raka piersi na świecie. Przyczynia się do tego też inny ważny element japońskiej diety – zielona herbata, bogata nie tylko w antyoksydanty, ale też witaminy i epigalokatechinę, która hamuje apetyt i przyspiesza metabolizm. Co więcej, zielona herbata, od której w Japonii zaczyna się dzień, pomaga również pozbyć się nieświeżego oddechu.
Japonki spożywają też dużo soi w postaci kiełków, tofu i sosu sojowego. Soja zmniejsza ryzyko zachorowania na miażdżycę, choroby serca i nowotwory. W nowoczesnej kuchni Japonek jest za to coraz mniej soli.
Niegdyś sól była bardzo popularna, a nawet nadużywana, jednym z najbardziej słonych, tradycyjnych posiłków Japończyków jest do dziś zupa miso. Niektórzy jedzą ją trzy razy dziennie, nawet na śniadanie. To właśnie dodawana w dużych ilościach m.in. do tej zupy sól była przyczyną częstych zachorowań na nadciśnienie tętnicze. Potrzebowano kampanii uświadamiającej mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni, jak szkodliwa może być sól w nadmiarze. Dziś problem nadciśnienia wśród Japonek poniżej 50. roku życia nie występuje tak często.
Spacer w lesie lepszy niż lekarstwo
Ale nie samym jedzeniem kobieta żyje. Japonki zdają sobie sprawę, że aby być zdrowymi, muszą po prostu więcej się ruszać. Mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni raczej nie przepadają za męczącymi ćwiczeniami na siłowni. Wolą ruch na świeżym powietrzu i spacery na łonie natury. Japończycy w ogóle bardzo lubią grupowe piesze wycieczki, a po zakupy najczęściej udają się rowerem.
To, co szczególnie polecają Japonki, to shinrin-yoku, czyli leśną kąpiel. Polega ona na powolnym spacerze, zanurzaniu się w zieleni i głębokim wdychaniu leśnych zapachów.
Prawie 40 lat temu przeprowadzono w Kraju Kwitnącej Wiśni badania, które dowiodły, że spokojny miarowy spacer po lesie, podczas którego głęboko wciągane jest powietrze do płuc, to prawdziwe lekarstwo. Od tego czasu shinrin-yoku jest obecny w programach profilaktyki zdrowotnej w Japonii. Lekarze w Kraju Kwitnącej Wiśni twierdzą, że jest to sposób na uodpornienie organizmu, obniżenie ciśnienia krwi i łagodzenie stanów depresyjnych. Taki spacer dodaje sił witalnych.
Nieobjadanie się, ryby zamiast mięsa, mniej soli w zupach i długie spacery w lesie to japoński sposób na długowieczność. Recepta, która pozwala żyć zdrowiej i nie jest tak trudna do realizacji także w Polsce.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

  1. Nie jest trudna?? Naprawdę? A widziała Pani ceny ryb w Polsce? Kilkukrotnie, a czasami kilkunastokrotnie przewyższają ceny mięsa. Dobra zielona herbata również jest dość droga i dodatkowo trudno dostępna. Zdrowe odżywianie wciąż jest poza zasięgiem wielu polskich rodzin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ zrozumiałam. Odniosłam się natomiast tylko do jednego, wybranego aspektu, ponieważ z pozostałymi się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu