Na Tajwanie zawrzało na wieść o zbliżeniu z Chinami
7 listopada dojdzie do pierwszego od 1949 r. spotkania liderów Tajwanu i Chin Ludowych. Ujawniona we wtorek późnym wieczorem informacja o nagle przygotowanym szczycie wywołała sensację na Tajwanie. Już w środę rano przed parlamentem doszło do pierwszej demonstracji przeciwników polityki zbliżenia wyspy z ChRL-em
Do spotkania prezydenta Tajwanu Ma Ying-jeou z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem dojdzie w Singapurze. Biuro Prezydenta Tajwanu odnosi się bardzo enigmatycznie do informacji na temat tego, po co tak naprawdę zorganizowany został szczyt i co dokładnie będzie na nim omawiane. – Celem wizyty prezydenta Ma jest zapewnienie pokoju w Cieśninie Tajwańskiej i utrzymanie tam status quo – poinformował rzecznik tajwańskiego prezydenta Charles Chen. Dodał także, że „przy tej okazji żadna umowa nie zostanie podpisana ani nie zostanie wydane żadne wspólne oświadczenie”.
Wiadomość o spotkaniu obu prezydentów wywołała ogromne poruszenie na Tajwanie, gdzie w połowie stycznia odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. Wszystko wskazuje na to, że rządząca partia Kuomintang (KMT), której przedstawicielem jest Ma Ying-jeou, poniesie w nich klęskę. Wielu komentatorów uważa, że nagłe spotkanie z chińskim przywódcą tuż przed wyborami to próba ratowania kampanii Kuomintangu. Ma Ying-jeou liczy na to, że jego uścisk dłoni z Xi Jinpingiem może przekonać Tajwańczyków, iż tylko Kuomintang gwarantuje pokojowe relacje z Chinami.
Jednak zeszłoroczna rewolucja słoneczników (protest Tajwańczyków przeciwko uzależnianiu wyspy od Chin) i klęska KMT w zeszłorocznych wyborach samorządowych pokazały, że Tajwańczycy już nie bardzo wierzą w obietnice rządzącego wyspą prezydenta Ma.
Pojawiają się też głosy, że Ma Ying-jeou na spotkaniu z prezydentem ChRL u będzie nie tyle reprezentował Tajwan, ile swoją partię, a rozmowy będą głównie dotyczyły dalszej współpracy KPChL z KMT. Obie strony będą chciały stworzyć kanał współpracy z pominięciem rządu Tajwanu, który w przyszłym roku stworzy proniepodległościowa partia Demokratyczna Partia Postępu (DPP).
Stąd też już w środę rano zorganizowano protest przed tajwańskim parlamentem przeciwko niespodziewanemu spotkaniu 7 listopada w Singapurze. Takich demonstracji ma być w tym tygodniu więcej, a coraz więcej polityków domaga się rozpoczęcia przez parlament procedury impeachmentu tajwańskiego prezydenta.
Gazeta Polska Codziennie
Do spotkania prezydenta Tajwanu Ma Ying-jeou z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem dojdzie w Singapurze. Biuro Prezydenta Tajwanu odnosi się bardzo enigmatycznie do informacji na temat tego, po co tak naprawdę zorganizowany został szczyt i co dokładnie będzie na nim omawiane. – Celem wizyty prezydenta Ma jest zapewnienie pokoju w Cieśninie Tajwańskiej i utrzymanie tam status quo – poinformował rzecznik tajwańskiego prezydenta Charles Chen. Dodał także, że „przy tej okazji żadna umowa nie zostanie podpisana ani nie zostanie wydane żadne wspólne oświadczenie”.
Wiadomość o spotkaniu obu prezydentów wywołała ogromne poruszenie na Tajwanie, gdzie w połowie stycznia odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. Wszystko wskazuje na to, że rządząca partia Kuomintang (KMT), której przedstawicielem jest Ma Ying-jeou, poniesie w nich klęskę. Wielu komentatorów uważa, że nagłe spotkanie z chińskim przywódcą tuż przed wyborami to próba ratowania kampanii Kuomintangu. Ma Ying-jeou liczy na to, że jego uścisk dłoni z Xi Jinpingiem może przekonać Tajwańczyków, iż tylko Kuomintang gwarantuje pokojowe relacje z Chinami.
Jednak zeszłoroczna rewolucja słoneczników (protest Tajwańczyków przeciwko uzależnianiu wyspy od Chin) i klęska KMT w zeszłorocznych wyborach samorządowych pokazały, że Tajwańczycy już nie bardzo wierzą w obietnice rządzącego wyspą prezydenta Ma.
Pojawiają się też głosy, że Ma Ying-jeou na spotkaniu z prezydentem ChRL u będzie nie tyle reprezentował Tajwan, ile swoją partię, a rozmowy będą głównie dotyczyły dalszej współpracy KPChL z KMT. Obie strony będą chciały stworzyć kanał współpracy z pominięciem rządu Tajwanu, który w przyszłym roku stworzy proniepodległościowa partia Demokratyczna Partia Postępu (DPP).
Stąd też już w środę rano zorganizowano protest przed tajwańskim parlamentem przeciwko niespodziewanemu spotkaniu 7 listopada w Singapurze. Takich demonstracji ma być w tym tygodniu więcej, a coraz więcej polityków domaga się rozpoczęcia przez parlament procedury impeachmentu tajwańskiego prezydenta.
Gazeta Polska Codziennie
Komentarze
Prześlij komentarz