Osuwisko w chińskiej strefie przemysłowej

Prawie 100 osób zaginionych, 33 budynki zawalone i wybuch gazociągu to efekt osunięcia się ziemi w parku przemysłowym w mieście Shenzhen. Jest to już kolejna tragedia w tym roku spowodowana nieprzestrzeganiem norm bezpieczeństwa w strefach przemysłowych Chin Ludowych.
Do tragedii doszło w niedzielę ok. godz. 11.30 czasu lokalnego w parku przemysłowym Hengtaiyu w dzielnicy Guangming w mieście Shenzhen (płd.-wsch. Chiny) bezpośrednio graniczącym z Hongkongiem. Oficjalne dane mówią, że z regionu katastrofy ewakuowano ponad 900 osób. Do szpitala trafiło 14 osób, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wśród tych, którym udało się uciec przed osuwającą się ziemią, była matka z rocznym dzieckiem. „Wszyscy krzyczeli: uciekaj, uciekaj. Chwyciłam tylko dziecko, nic więcej […]. Wszystko, co mieliśmy, zostało tam pogrzebane pod błotną lawiną” – powiedziała kobieta korespondentom dziennika „The New York Times”.
Władze nie podają informacji, czy są ofiary śmiertelne. Media chińskie mogą jedynie mówić o zaginionych. Na poniedziałek rano liczba zaginionych wynosiła 91 osób. Wieczorem mówiono już o 81 zaginionych. Przewiduje się, że liczba ofiar może być większa, bo wśród zawalonych budynków są trzy hotele robotnicze, a w niedzielę większość robotników znajdowała się właśnie tam. Akcja ratunkowa trwa cały czas. Udział w niej bierze prawie 3 tys. strażaków i ratowników.
Wiadomo już, że do osunięcia się ziemi w Shenzhen nie doszło z przyczyn naturalnych. Zawaliła się hałda usypywana z ziemi wydobywanej przy konstrukcji zakładów powstających w parku przemysłowym. Zebrane w ciągu ostatnich dwóch lat i źle zabezpieczone zwały ziemi, obsuwając się w niedzielę, spowodowały zawalenie się 33 budynków znajdujących się na terenie przemysłowym. Doszło także do wybuchu przebiegającego obok miejsca katastrofy rurociągu transportującego gaz ziemny.
Media w Państwie Środka otrzymały przykaz, aby relacjonując katastrofę, skupiały swoje doniesienia na akcji ratunkowej. Podkreśla się na przykład, że prezydent Xi Jinping i premier Li Keqiang zwrócili się do lokalnych władz, aby „szybko zorganizowały zespoły ratunkowe” i „dołożyły wszelkich starań w celu zmniejszenia strat”. Chińscy internauci wypowiadają się w zupełnie innym tonie, zadając m.in. pytanie, ile jeszcze katastrof spowodowanych działaniami ludzkimi musi się wydarzyć w ChRL u, aby zaczęto naprawdę walczyć z korupcją i zadbano o przestrzeganie norm bezpieczeństwa. „Z jednej strony chcemy się bogacić, ale z drugiej ludzie zupełnie ignorują bezpieczeństwo i płacimy za to ogromną cenę” – napisał jeden z blogerów na Sina Weibo, chińskim odpowiedniku Twittera.
Szybki rozwój stref przemysłowych w Chinach Ludowych i nieprzestrzeganie przepisów dotyczących zagospodarowania przestrzennego to przyczyny licznych katastrof w dużych chińskich miastach. Dodatkowo w parkach przemysłowych i fabrykach zupełnie ignorowane są zasady bezpieczeństwa i normy sanitarne, co powoduje, że prawie co miesiąc w tym roku w dużych zakładach dochodziło do wybuchów. W sierpniu br. w położonym w płn.-wsch. Chinach mieście Tianjin doszło do eksplozji w strefie portowej. Zginęły wtedy 173 osoby. Do tragedii doszło, ponieważ w jednym z magazynów znajdujących się w pobliżu osiedla mieszkaniowego składowano, z naruszeniem przepisów, niebezpieczne materiały. We wrześniu br. doszło do wybuchu w zakładach chemicznych w mieście Lishui w prowincji Zhejiang (wsch. Chiny), a miesiąc później w podobnej fabryce w Tianjin. W czerwcu 2013 r. w miasteczku Mishazi w północno-wschodniej prowincji Jinlin doszło do wybuchu w zakładach przerobu mięsa. Zginęło wówczas 119 osób. Większość pracowników nie mogła wydostać się z fabryki, ponieważ kadra kierownicza zablokowała drzwi zakładów.
Wszystkie te katastrofy, łącznie z tą, do której doszło w niedzielę w Shenzhen, pokazują, że w strefach przemysłowych w Chinach praca i produkcja odbywają się z pogwałceniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Na początku bieżącego roku hongkońska firma AsiaInspection, przeprowadzająca kontrolę jakości w zakładach pracy, opublikowała raport, według którego prawie połowa z „kilku tysięcy” kontrolowanych firm w Chinach nie spełnia wymagań stawianych im przez swoich klientów – zachodnie firmy handlowe i sprzedawców np. żywności. Mathieu Labasse, zastępca dyrektora w AsiaInspection, nazwał to, co zobaczyli kontrolerzy w chińskich fabrykach, horrorem.
Na ironię zakrawa fakt, że park przemysłowy Hengtaiyi znajduje się w dzielnicy Guangming w Shenzhen. Dzielnica ta powstała w 2007 r. i przedstawiana była jako modelowy przykład budowy ekologicznych dystryktów w chińskich miastach. W tym roku Guangming otrzymał nagrodę przyznawaną wspólnie przez Chiny i Unię Europejską dla „zielonych i mądrych regionów” w ChRL-u.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad