Co robili sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w Chinach?
Ta wiadomość jakoś mi umknęła, ale
wczoraj wspomniała o tym w swoim programie w Radiu Zet Monika Olejnik – minister
Ziobro skrytykował wizytę sędziów Trybunału Konstytucyjnego w Chinach
Ludowych. Red. Olejnik oczywiście
oburzona, a ja mówię: no nareszcie ktoś przygląda się tym wycieczkom do ChRL-u.”
Gdyby to miejsce odwiedzali przedstawiciele polskiego rządu zajmujący się
gospodarką razem z delegacją polskich przedsiębiorców to można to zrozumieć. Co
robił tam sędzia Stanisław Biernat et consortes?
W Suzhou panowie sędziowie
odwiedzili też Chińskie Muzeum Sztuki Hafciarskiej i tzw. ulice haftu gdzie
znajduję się wiele sklepów sprzedających wyroby rzemiosła ręcznego.
http://news.snd.gov.cn/news/25154.html |
W Pekinie Polscy sędziowie spotkali się z Ji
Bingxuanem, członkiem Biura Politycznego KPChL i wiceprzewodniczącym Stałego
Komitetu OZPL (chińskiego parlamentu). O tym jak ważna dla OZPL była ta wizyta świadczy poświęcony jej
wpis na stronie OZPL - dosłownie jedno
zdanie!!!
Dokładnie tyle
samo miejsca poświęciła wizycie agencja prasowa Xinhua
(Tu ciekawostka - Ji
Bingxuan piastował nie tak dawno wysokie stanowisko w departamencie propagandy i
głosił min. że media mają służyć partii)
Ma rację minister Ziobro krytykując wizytę sędziów w
kraju, w którym łamane są prawa człowieka. Moment jaki na tę wizytę wybrali
sędziowie - przełom sierpnia i września - to skandal:
- władze komunistyczne właśnie co rozpoczęły aresztowania chińskich prawników walczących o swobody
obywatelskie w Chinach. Pisałam o tym
TUTAJ.
- Chiny przyjęły w lipcu ub. r. ustawę
dot. bezpieczeństwa narodowego, która dala wolną rękę rządowi, oraz aparatowi bezpieczeństwa, do karania i
monitorowania kogo im się tylko podoba - obrońców
praw człowieka, krytyków rządu i innych głosów opozycji. Pisałam o tym TUTAJ
Tę wizytę
przedstawiający się dziś jako obrońcy demokracji sędziowie odbyli na koszt
polskiego podatnika:
Jak podano, strony ustaliły, że
odwiedzający ponoszą koszt przejazdu i we własnym zakresie dopełniają wszelkich
formalności. Przyjmujący zapewniali natomiast noclegi i wyżywienie. Biuro
informuje, że koszty ugoszczenia delegacji chińskiej wyniosły: 53.875,87
zł, koszty rewizyty wyniosły: 96.883,41 zł. (http://www.tvn24.pl)
|
O tej wizycie sędziów w Chinach powinno być głośno! Mamy prawo wiedzieć, co za nasze pieniądze "uzyskali" nietykalni sędziowie TK...
OdpowiedzUsuńwizyty polskich polityków i urzędników powinny być rozliczane co do grosza. Powinni "podróżujący" też dokładnie dokumentować jaki był cel wizyty, co robiono, jakie odbyto spotkania...słowem jak cel tej wizyty osiągnięto. Pamiętam że swego czasu pewna polska polityk przybyła na Tajwan obserwować wybory i...opuściła Tajwan na dzień przed wyborami. Pewnie zwiedziła to co trzeba i do domu.
UsuńTo jest chyba problem wielu polskich politykow z bylym premieriem I prezydentem na czele, ktorzy ofiacjalne wizyty traktuja jak wycieczki turystyczne.
UsuńW pełni się z Panią zgadzam. Rozliczać co do grosza wszelkie wyjazdy polityków, które nie są związane z pełnioną funkcją. Koniec wycieczek za pieniądze podatników.
OdpowiedzUsuń