Problemy gospodarcze pogrążyły konserwatystów

Po 16 latach rządów konserwatywna partia Saenuri straciła większość w Zgromadzeniu Narodowym Korei Południowej. Ku wielkiemu zaskoczeniu, ugrupowanie, które prowadziło w sondażach przedwyborczych, przegrało z lewicą. Konserwatystów pogrążył pogarszający się stan krajowej gospodarki.

W środę 58 proc. z ok. 40 mln uprawnionych do głosowania Koreańczyków z Południa wybierało deputowanych do parlamentu w 253 okręgach. Mandatów do zdobycia jest 300, lecz pozostałe 47 miejsc jest przyznawanych proporcjonalnie do liczby głosów uzyskanych przez partie polityczne. O głos obywateli Korei Płd. walczyło 955 kandydatów, z których 844 to mężczyźni.
Sondaże przedwyborcze dawały zwycięstwo rządzącej partii Saenuri (SP), a sami konserwatyści mówili, że ich celem jest zdobycie większości absolutnej. W poprzednich wyborach w 2012 r. SP uzyskała 146 mandatów.
Ogłoszone w czwartek przez Państwową Komisję Wyborczą wyniki pokazały jednak, że konserwatyści tracą poparcie w społeczeństwie południowokoreańskim na rzecz lewicy. Saenuri nie tylko utraciła większość, jaką miała w Zgromadzeniu Narodowym od 16 lat, ale także zdobyła mniej głosów niż lewica. Partia konserwatywna Saenuri zdobyła 122 mandaty. O jedno miejsce więcej w nowym parlamencie będzie miała lewicowa partia Minjoo (w przeszłości nosząca nazwę Sojuszu Nowej Polityki na rzecz Demokracji). W wyborach cztery lata temu Minjoo zdobyła 102 miejsca.
Dużym zaskoczeniem był lepszy, niż przewidywały sondaże wynik Partii Ludowej. Ta powstała na początku br. partia lewicowa zdobyła 38 mandatów i stała się trzecią siłą w południowokoreańskim parlamencie.
Na porażkę konserwatystów w środowych wyborach miały wpływ kłopoty gospodarcze, przed jakimi stanęła Korea Południowa. W zeszłym roku doszło do spowolnienia gospodarczego, co przypisywane jest w części zmniejszeniu się eksportu, który jest główną siłą napędową wzrostu Korei Płd. Do rekordowego poziomu wzrósł także dług wewnętrzny kraju. Pod koniec 2015 r. wyniósł on ponad 1 bln dol. Rządzący krajem konserwatyści winili za całą sytuację opozycję, czyli lewicowych deputowanych, którzy, według Saenuri, blokowali w parlamencie ustawy mające doprowadzić do poprawy gospodarczej.
Powszechnie jednak uważa się, że lewicy w wyborach parlamentarnych przysporzyła głosów także polityka prowadzona przez będącą u władzy z ramienia SP od lutego 2013 r. prezydent Park Geun-hye. Niektóre z proponowanych przez nią reform doprowadziły nawet do protestów ulicznych. Tak było w wypadku projektu zmiany prawa pracy. Reforma ta miała ograniczyć prawa pracownicze i utrudniać zrzeszanie się w związkach zawodowych. Projekt miał także ograniczyć konieczność płacenia za nadgodziny w dni wolne od pracy i obniżyć stawki zasiłków dla bezrobotnych.
Dużą grupą niezadowolonych z administrowania prezydent Park jest młode pokolenie. To właśnie w tej grupie odnotowuje się najwyższy od 16 lat wzrost bezrobocia. Według gazety „The Korea Herald” w ubiegłym roku liczba osób w wieku od 20 do 29 lat niemających zatrudnienia wyniosła ponad 410 tys. Rok wcześniej było to 380 tys. młodych ludzi. Sondaż przeprowadzony przez prawicową gazetę „JoongAng Ilbo” w połowie 2015 r. pokazał, że większość mężczyzn w wieku 20 i 30 paru lat odkłada plany założenia rodziny, bo obawia się, że nie będzie w stanie jej utrzymać.
Mimo że środowe głosowanie odbywało się w czasie wzmożonych napięć w stosunkach z Koreą Płn. – po wstrzymaniu przez Seul rozmów pokojowych i nałożeniu blokady na północnego sąsiada po ostatnich testach jądrowych i rakietowych przeprowadzonych przez Pjongjang – to relacje z tym krajem nie były głównym tematem kampanii wyborczej.
Rezultat wyborów parlamentarnych jest nie tylko niedobry dla partii Saenuri, ale też stwarza poważne problemy dla prezydent Park Geun-hye. Będzie ona miała duże kłopoty z forsowaniem swojego programu w Zgromadzeniu Narodowym. Wynik głosowania pod znakiem zapytania stawia także możliwość reelekcji Park w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. Zaraz po ogłoszeniu rezultatów środowych wyborów pojawiły się sygnały, że w samej partii SP rośnie konkurencja wobec kandydatury obecnej prezydent. Sugeruje się, że kandydatem konserwatystów w wyborach w 2017 r. może być nie Park, ale Ban Ki-moon, który w tym roku kończy urzędowanie jako sekretarz generalny ONZ-etu i cieszy się dość dużą popularnością w Korei Płd.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

  1. Proszę wybaczyć, że nie na temat ale nie mam jak inną drogą zwrócić uwagę sądzę zaś iż rzecz może wydać się interesująca skoro poruszała Pani w tym miejscu wielokrotnie kwestię polskich lobbystów Chin Ludowych - nie wierzę co ja paczę, pan prezes w Chinach :

    http://raportzpanstwasrodka.blog.onet.pl/2016/04/07/relacja-z-pobytu-prezesa-janusza-korwin-mikkego-w-chinach-zdjecia/

    https://www.youtube.com/watch?v=1yJ2P3BIcTc

    ...nie tylko on zresztą tamże pielgrzymuje :

    https://www.youtube.com/watch?v=4HNLwCyFrM0

    Bardzo ciekawy i jakże znamienny dobór rozmówców p. Machaja:) trudno się dziwić zresztą biorąc pod uwagę, że od dawna transmituje na nasz grunt ichnią propagandę, chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej o tym człowieku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu