Tak minął miesiąc w Azji
Co działo się w minionym miesiącu na kontynencie azjatyckim? Poniżej prezentujemy omówienie wydarzeń, które niekoniecznie trafiają na pierwsze strony gazet, ale są ważne.
Japonia
Nowym ministrem obrony Japonii została 57-letnia Tomomi Inada, prawnik i była deputowana. Inada, uważana za zaufaną współpracowniczkę premiera Shinzo Abe i jego prawdopodobną następczynię, znana jest także z kontrowersyjnych poglądów na wojenną przeszłość swojego kraju. Japońska polityk opowiadała się, tak jak premier Abe, za rewizją pacyfistycznej konstytucji Japonii, pisanej pod dyktando zwycięskich aliantów, ponadto regularnie odwiedza świątynię Yasukuni w Tokio, postrzeganą przez Chiny i Koreę Północną jako symbol dawnego japońskiego militaryzmu.Inada jest jedną z trojga deputowanych, którym w 2011 r., według nieoficjalnych doniesień, zakazano wjazdu do Korei Południowej. Było to związane z faktem, że japońscy parlamentarzyści zamierzali odwiedzić wyspy, do których oba kraje roszczą sobie pretensje.Gdy Tomomi Inada obejmowała stanowisko na początku sierpnia br., została zapytana przez dziennikarzy, czy przed II wojną światową Japonia wyzwoliła sąsiednie kraje, czy też dokonała na nie inwazji. Japońska polityk w odpowiedzi nie potępiła działań swojego kraju sprzed II wojny światowej i w czasie konfliktu, a jedynie stwierdziła, że „to, czy działania Japonii należy określać jako inwazję, zależy od punktu widzenia. Uważam, że nie do mnie należy komentowanie tej sprawy”.W przeszłości Inada negowała także fakt, iż w okresie wojny kobiety z terenów okupowanych przez Japonię, m.in. z Chin, Korei i Tajwanu, były wykorzystywane jako seksualne niewolnice przez japońskich żołnierzy.Eksperci uważają, że wybór nacjonalistki na stanowisko ministra obrony Japonii może zaostrzyć i tak napięte już stosunki z Chinami.Japonia i Chiny roszczą sobie prawa do wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. Sytuacja pogorszyła się, gdy w 2012 r. Tokio kupiło od prywatnego właściciela trzy z pięciu niezamieszkanych wysepek.W przyjętym 2 sierpnia br. przez władze w Tokio dorocznym raporcie na temat bezpieczeństwa stwierdzono, że niektóre działania Chin na Morzu Wschodniochińskim oraz Południowochińskim są „niebezpieczne i mogą prowadzić do nieprzewidywalnych sytuacji”. W raporcie wyliczono, że zeszłoroczne działania Chin na Morzu Wschodniochińskim zmusiły Japonię do alarmowego poderwania samolotów wojskowych ponad 570 razy. Odnotowano też przypadki znacznego zbliżania się, a nawet przekraczania przez chińskie okręty wojenne japońskich wód terytorialnych. Taka sytuacja miała też miejsce zaraz po opublikowaniu przez Tokio raportu dotyczącego bezpieczeństwa. Tylko w czasie jednego weekendu na początku sierpnia br. 14 jednostek należących do różnych służb chińskich, w tym straży przybrzeżnej, wpłynęło na wody terytorialne wokół spornych wysp Senkaku.
Więcej o Wietnamie, Korei Płn., Hongkongu w Nowym Państwie TUTAJ
Japonia
Nowym ministrem obrony Japonii została 57-letnia Tomomi Inada, prawnik i była deputowana. Inada, uważana za zaufaną współpracowniczkę premiera Shinzo Abe i jego prawdopodobną następczynię, znana jest także z kontrowersyjnych poglądów na wojenną przeszłość swojego kraju. Japońska polityk opowiadała się, tak jak premier Abe, za rewizją pacyfistycznej konstytucji Japonii, pisanej pod dyktando zwycięskich aliantów, ponadto regularnie odwiedza świątynię Yasukuni w Tokio, postrzeganą przez Chiny i Koreę Północną jako symbol dawnego japońskiego militaryzmu.Inada jest jedną z trojga deputowanych, którym w 2011 r., według nieoficjalnych doniesień, zakazano wjazdu do Korei Południowej. Było to związane z faktem, że japońscy parlamentarzyści zamierzali odwiedzić wyspy, do których oba kraje roszczą sobie pretensje.Gdy Tomomi Inada obejmowała stanowisko na początku sierpnia br., została zapytana przez dziennikarzy, czy przed II wojną światową Japonia wyzwoliła sąsiednie kraje, czy też dokonała na nie inwazji. Japońska polityk w odpowiedzi nie potępiła działań swojego kraju sprzed II wojny światowej i w czasie konfliktu, a jedynie stwierdziła, że „to, czy działania Japonii należy określać jako inwazję, zależy od punktu widzenia. Uważam, że nie do mnie należy komentowanie tej sprawy”.W przeszłości Inada negowała także fakt, iż w okresie wojny kobiety z terenów okupowanych przez Japonię, m.in. z Chin, Korei i Tajwanu, były wykorzystywane jako seksualne niewolnice przez japońskich żołnierzy.Eksperci uważają, że wybór nacjonalistki na stanowisko ministra obrony Japonii może zaostrzyć i tak napięte już stosunki z Chinami.Japonia i Chiny roszczą sobie prawa do wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. Sytuacja pogorszyła się, gdy w 2012 r. Tokio kupiło od prywatnego właściciela trzy z pięciu niezamieszkanych wysepek.W przyjętym 2 sierpnia br. przez władze w Tokio dorocznym raporcie na temat bezpieczeństwa stwierdzono, że niektóre działania Chin na Morzu Wschodniochińskim oraz Południowochińskim są „niebezpieczne i mogą prowadzić do nieprzewidywalnych sytuacji”. W raporcie wyliczono, że zeszłoroczne działania Chin na Morzu Wschodniochińskim zmusiły Japonię do alarmowego poderwania samolotów wojskowych ponad 570 razy. Odnotowano też przypadki znacznego zbliżania się, a nawet przekraczania przez chińskie okręty wojenne japońskich wód terytorialnych. Taka sytuacja miała też miejsce zaraz po opublikowaniu przez Tokio raportu dotyczącego bezpieczeństwa. Tylko w czasie jednego weekendu na początku sierpnia br. 14 jednostek należących do różnych służb chińskich, w tym straży przybrzeżnej, wpłynęło na wody terytorialne wokół spornych wysp Senkaku.
Więcej o Wietnamie, Korei Płn., Hongkongu w Nowym Państwie TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz