Komorowski zaproszony przez Komunistyczną Partię Chin
W dniach 13–15 października w Chinach, w mieście Chongqing, odbyła się konferencja pt. „Dialog Komunistycznej Partii Chin ze światem”. Organizował ją nie kto inny jak KPCh, a jednym z głównych zaproszonych przez partię gości był Bronisław Komorowski. Z relacji medialnych wynika, że były prezydent Polski był zachwycony imprezą chińskich komunistów.
Według organizatorów w konferencji wzięło udział ponad 300 polityków, naukowców i ludzi biznesu z 50 krajów. Wydarzenie poświęcone było m.in. idei „Jednego Pasa i Szlaku”. Według dziennika komunistycznej Partii Chin „Global Times” w ten sposób także rozpoczęto dyskusję z zagranicznymi politykami i naukowcami na temat roli, jaką partie mają odgrywać w procesie ewolucji globalnego zarządzania gospodarczego. Podczas ceremonii otwarcia konferencji Liu Yunshan, jeden z siedmiu członków Stałego Komitetu Biura Politycznego KPCh, powiedział, że Komunistyczna Partia Chin chce wykorzystać tę okazję do wzmocnienia współpracy z partiami z innych krajów.
Osobami, które komuniści m.in. w mediach przedstawiali jako najważniejszych i najwyższych rangą gości, byli Bronisław Komorowski i były premier Francji Dominique de Villepin.
Wśród zaproszonych byli także szef parlamentu Indonezji Setya Novanto, zamieszany w głośną aferę korupcyjną w swoim kraju, i poseł do rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Żeliezniak, który wsławił się m.in. tym, że mocno agitował, by Rosja odpowiedziała na amerykańską listę Magnickiego. Wspomniana lista zabrania wjazdu do USA rosyjskim funkcjonariuszom państwowym, którzy są współodpowiedzialni za śmierć w więzieniu Siergieja Magnickiego, rosyjskiego prawnika brytyjskiego funduszu Hermitage Capital. Swego czasu Żeliezniak chciał też stworzyć projekt ustawy przewidującej nakładanie kar na kina, które pokazują za mało nowych rosyjskich filmów czy starych sowieckich.
Według chińskich mediów Bronisław Komorowski wychwalał imprezę chińskich komunistów. W wywiadzie, którego były prezydent udzielił gazecie „Chongqing Ribao” („Dziennik Chongqing”), polityk stwierdził, że konferencja KPCh to platforma służąca wymianie idei i doświadczeń przyczyniająca się do pogłębiania świadomości w kwestii światowego ładu ekonomicznego. Według relacji gazety Komorowski wyraził uznanie dla konferencji i organizatorów. – Bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w dialogu, że mogłem wraz z KPCh i liderami z innych krajów szeroko dyskutować na temat globalnego zarządzania gospodarką. To rzadka okazja – cytuje Komorowskiego „Chongqing Ribao”. Byłemu prezydentowi bardzo podobało się też miasto Chongqing, które odwiedził po raz pierwszy.
Nie była to jednak pierwsza wizyta Bronisława Komorowskiego w Chinach. W 2011 r. odwiedził Państwo Środka jako prezydent. Strona chińska wyrażała wtedy zadowolenie, że nie rządzi już prozachodni Lech Kaczyński, a odwiedziny Komorowskiego miały pokazać, że ChRL zdobyła sojusznika „na podwórku NATO”, jak to określiły chińskie media.
Podczas kolejnej wizyty w marcu br. w Pekinie już jako były prezydent Komorowski wygłosił przemówienie na Pekińskim Uniwersytecie Języków Obcych. Miało ono dotyczyć relacji polsko-chińskich, a w rzeczywistości było serią banałów o naszej planecie. I tak Chińczycy usłyszeli, że świat się bardzo zmienił, „także w zakresie odległości geograficznej” pomiędzy Europą i Chinami. Komorowski wspomniał też o Marcu Polu, który potrzebował dwóch lat, by dotrzeć do Chin, a my dziś w siedem godzin pokonujemy samolotem trasę z Warszawy do Pekinu. I wreszcie były prezydent postanowił wspomnieć o współczesnej Polsce. Tu trzeba było zacząć od 1989 r. i polski polityk dokonał nie lada akrobatyki językowej, aby tylko nie wspomnieć, na czym naprawdę polegał przełom w Polsce. Zwrot „obalenie komunizmu” nie mógłby się pewnie spodobać chińskiej cenzurze, więc Komorowski ładnie to opisał jako „solidarnościowy przełom”. Były prezydent, co prawda nieostrożnie, dodał, że w zmianach, które dokonały się w Polsce, chodziło m.in. o demokrację, ale tu już czujnością wykazała się chińska tłumaczka i po prostu tego nie przetłumaczyła.
Gazeta Polska Codziennie
Według organizatorów w konferencji wzięło udział ponad 300 polityków, naukowców i ludzi biznesu z 50 krajów. Wydarzenie poświęcone było m.in. idei „Jednego Pasa i Szlaku”. Według dziennika komunistycznej Partii Chin „Global Times” w ten sposób także rozpoczęto dyskusję z zagranicznymi politykami i naukowcami na temat roli, jaką partie mają odgrywać w procesie ewolucji globalnego zarządzania gospodarczego. Podczas ceremonii otwarcia konferencji Liu Yunshan, jeden z siedmiu członków Stałego Komitetu Biura Politycznego KPCh, powiedział, że Komunistyczna Partia Chin chce wykorzystać tę okazję do wzmocnienia współpracy z partiami z innych krajów.
Osobami, które komuniści m.in. w mediach przedstawiali jako najważniejszych i najwyższych rangą gości, byli Bronisław Komorowski i były premier Francji Dominique de Villepin.
Wśród zaproszonych byli także szef parlamentu Indonezji Setya Novanto, zamieszany w głośną aferę korupcyjną w swoim kraju, i poseł do rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Żeliezniak, który wsławił się m.in. tym, że mocno agitował, by Rosja odpowiedziała na amerykańską listę Magnickiego. Wspomniana lista zabrania wjazdu do USA rosyjskim funkcjonariuszom państwowym, którzy są współodpowiedzialni za śmierć w więzieniu Siergieja Magnickiego, rosyjskiego prawnika brytyjskiego funduszu Hermitage Capital. Swego czasu Żeliezniak chciał też stworzyć projekt ustawy przewidującej nakładanie kar na kina, które pokazują za mało nowych rosyjskich filmów czy starych sowieckich.
Według chińskich mediów Bronisław Komorowski wychwalał imprezę chińskich komunistów. W wywiadzie, którego były prezydent udzielił gazecie „Chongqing Ribao” („Dziennik Chongqing”), polityk stwierdził, że konferencja KPCh to platforma służąca wymianie idei i doświadczeń przyczyniająca się do pogłębiania świadomości w kwestii światowego ładu ekonomicznego. Według relacji gazety Komorowski wyraził uznanie dla konferencji i organizatorów. – Bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w dialogu, że mogłem wraz z KPCh i liderami z innych krajów szeroko dyskutować na temat globalnego zarządzania gospodarką. To rzadka okazja – cytuje Komorowskiego „Chongqing Ribao”. Byłemu prezydentowi bardzo podobało się też miasto Chongqing, które odwiedził po raz pierwszy.
Nie była to jednak pierwsza wizyta Bronisława Komorowskiego w Chinach. W 2011 r. odwiedził Państwo Środka jako prezydent. Strona chińska wyrażała wtedy zadowolenie, że nie rządzi już prozachodni Lech Kaczyński, a odwiedziny Komorowskiego miały pokazać, że ChRL zdobyła sojusznika „na podwórku NATO”, jak to określiły chińskie media.
Podczas kolejnej wizyty w marcu br. w Pekinie już jako były prezydent Komorowski wygłosił przemówienie na Pekińskim Uniwersytecie Języków Obcych. Miało ono dotyczyć relacji polsko-chińskich, a w rzeczywistości było serią banałów o naszej planecie. I tak Chińczycy usłyszeli, że świat się bardzo zmienił, „także w zakresie odległości geograficznej” pomiędzy Europą i Chinami. Komorowski wspomniał też o Marcu Polu, który potrzebował dwóch lat, by dotrzeć do Chin, a my dziś w siedem godzin pokonujemy samolotem trasę z Warszawy do Pekinu. I wreszcie były prezydent postanowił wspomnieć o współczesnej Polsce. Tu trzeba było zacząć od 1989 r. i polski polityk dokonał nie lada akrobatyki językowej, aby tylko nie wspomnieć, na czym naprawdę polegał przełom w Polsce. Zwrot „obalenie komunizmu” nie mógłby się pewnie spodobać chińskiej cenzurze, więc Komorowski ładnie to opisał jako „solidarnościowy przełom”. Były prezydent, co prawda nieostrożnie, dodał, że w zmianach, które dokonały się w Polsce, chodziło m.in. o demokrację, ale tu już czujnością wykazała się chińska tłumaczka i po prostu tego nie przetłumaczyła.
Gazeta Polska Codziennie
Komentarze
Prześlij komentarz