Dożywocie dla komunistycznych zbrodniarzy

Dziś Nadzwyczajna Izba Sądu Kambodży utrzymała wyrok dożywocia dla przywódców Czerwonych Khmerów: Khieu Samphana (l. 85) i Nuona Chea  (l.90). W 2014 r zostali oni uznani winnymi popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości.
Khieu Samphan w okresie reżimu Czerwonych Khmerów był prezydentem Demokratycznej Kampuczy, a Nuon Chea, głównym ideologiem komunistycznego reżimu. Chea był jednym z nielicznych przywódców Czerwonych Khmerów, którzy nie studiował w Paryżu. Samphana uzyskał doktorat na Uniwersytecie Paryskim.
Reżim Czerwonych Khmerów (1975–1979) to jedna z najkrwawszych tyranii komunistycznych w historii. Pochłonęła prawie 2 mln ofiar, głównie inteligentów, mnichów, „wrogów rewolucji” – oskarżanych na podstawie fałszywych lub wymuszonych zeznań. Główny sprawca tej tragedii, Pol Pot, uczeń Jean-Paula Sartre’a, umarł nieosądzony. Na łożu śmierci Pol Pot twierdził, że ma czyste sumienie, a o rządach Czerwonych Khmerów mówił: „Byliśmy jak dzieci uczące się chodzić”.

HS: “W 1989 r., kiedy upadł system komunistyczny w Polsce, nasz polityczny establishment wmówił nam, że ściganie sądowne komunistycznych aparatczyków to nie akt sprawiedliwości, ale zemsta. W rezultacie w Polsce nie dokonano dekomunizacji. Jak Kambodża radzi sobie z rozliczaniem się ze zbrodni popełnionych przez komunistyczny reżim Czerwonych Khmerów, który pochłonął prawie 2 mln ofiar?
SE: W Kambodży, niestety, także próbuje się przymknąć oczy na te zbrodnie. Trzeba pamiętać, że obecny premier Hun Sen był Czerwonym Khmerem, ale pod koniec lat 70. uciekł do Wietnamu. Obowiązująca narracja jest taka: byli dobrzy Czerwoni Khmerzy (do nich oczywiście zalicza się Hun Sen), którzy występowali przeciwko złym Czerwonym Khmerom. Taką retorykę promowało od samego początku wielu lewicowych naukowców na Zachodzie. Dla mnie jest to pozbawione sensu.
Pod koniec lat 90. Hun Sen powiedział obywatelom Kambodży, aby „wykopali dół i pogrzebali przeszłość”. Dziś, gdy pojawiają się żądania sprawiedliwości, grozi się, że spowoduje to powrót do przemocy. A spóźniona sprawiedliwość to niesprawiedliwość! A niesprawiedliwości dziś w Kambodży jest ogrom i tylko niewidomy mógłby jej nie zauważyć. Moja nieżyjąca już, niestety, mama jako buddystka wierzyła w prawo karmy, w to, że w tym lub następnym życiu będziemy musieli zapłacić za nasze winy. I ja też ufam, że każdy dobry czyn przyniesie dobro, a każdy zły będzie ukarany.

-->
fragment wywiadu jaki przeprowadziłam  w 2013 r. dla Nowego Państwa z Sophalem Ear. Jego rodzinie udało się uciec z polpotowskiego piekła na ziemi(poza ojcem który zmarł w trakcie ucieczki)
zdj. Kambodża, czaszki z Pól śmierci

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu