Chińska sprawiedliwość
Oficjalna wersja jest taka: policja chciała zatrzymać Leia w gabinecie
masażu (czytaj:nielegalny burdel). Próbował uciec; doszło do walki pomiędzy agresywnie
zachowującym się ekologiem a policjantami. W końcu Lei Yang został doprowadzony
do samochodu policyjnego gdzie miał dostać ataku serca. Po przybyciu do
szpitala stwierdzono jego zgon. Oczywiście wszystkie kamery zainstalowane w
miejscu, w którym miano aresztować młodego ekologa akurat nie działały.
Tego dnia od rana żona
próbowała skontaktować się z Lei
Yangiem, który nie odebrał rodziny z lotniska w Pekinie. O 13-tej jego telefon odebrał policjant, który
nakazał małżonce Leia udać się na komisariat. O 16:30 rodzinie pokazano ciało zabitego. Nie pozwolono na wykonywanie żadnych zdjęć, bo ciało
miało wiele ran i siniaków.
23 grudnia władze ogłosiły, że
choć przy aresztowaniu Leia policjanci zastosowali przemoc wobec
zatrzymanego i opóźnili udzielenie mu pomocy medycznej, to te“wykroczenia
były niewielkie " a policjanci “wyrazili skruchę”.
Cała spraw i decyzja od
odstąpienia od oskarżenia wywołała oburzenie nie tylko rodziny i znajomych
ekologa, ale i pracowników i studentów Uniwersytetu Renmin w Pekinie (tę
uczelnię ukończył Lei) i środowiska prawników i wielu obywateli.
W internecie stworzono wiele
petycji domagających się nowego śledztwa i postawienia policjantów w stan
oskarżenia. Cała sprawa jest cały czas gorąco komentowana przez internautów i
to pomimo cenzury. Sina Weibo (chiński odpowiednik Twittera), na przykład, blokuje wiele komentarzy na ten temat. Osoby, które
wyrażały publicznie poparcie dla sprawy Leia min. prawnicy i ekolodzy byli
wzywani na policję i zastraszani.
Zastraszana była także
rodzina Leia, która ogłosiła 30 grudnia, że odstępuje od sprawy po tym jak reprezentujący
ich prawnik zawarł umowę z władzami. Zamieszani w sprawę policjanci zostali
zwolnieni (policjant kierujący akcją zatrzymania Leia)
zdegradowani lub przeniesieni. Rodzina ma otrzymać też rekompensatę pieniężną.
Chen Guangwu, prawnik specjalizujący się w prawach człowieka, uważa że
decyzja by nie postawić w stan oskarżenia 5 policjantów to znak, że władza „stawia
stabilność ponad rządy prawa”. Rządzącym chodziło o wyciszenie całej sprawy, a
zwłaszcza debaty nad rosnącą brutalnością policji, tak by nie doprowadzić do kolejnych
protestów.
Jeden z wykładowców prawa w
ChRL, a propos sprawy Leia, porównał system egzekwowania prawa w Chinach
do….restauracji: “tu policja gotuje danie, prokuratura podaje, a sąd je zjada”.
Dla wielu Chińczyków to, co spotkało młodego ekologa, to przykład jak
przeciętny obywatel Chin , przedstawiciel klasy średniej, narażony jest na przemoc ze strony tych którzy
sprawują władzę w Chinach. Jak piszą chińscy internauci “każdy z nas może być
następnym Lei Yangiem”.
A tymczasem władze ChRL
wydają coraz więcej pieniędzy na rozbudowę aparatu bezpieczeństwa, a policja
staje się coraz bardziej brutalna wobec obywateli i w dławieniu protestów,
których liczba też wzrasta.
-->
Komentarze
Prześlij komentarz