Chińska gra papieża Franciszka


Przed ostatnim konklawe chińskie MSZ stwierdziło, że Watykan pod rządami nowego papieża Franciszka powinien wykazać się „elastycznością i szczerością w tworzeniu warunków dla poprawy chińsko--watykańskich stosunków”. Czyżby wypowiedziane ponad trzy lata temu oczekiwanie Pekinu miało się ziścić? 


Pojawiają się informacje, że Watykan prowadzi rozmowy z komunistycznymi władzami w Pekinie w sprawie normalizacji relacji pomiędzy obiema stronami. To możliwe porozumienie dające Pekinowi prawo do zabierania głosu w sprawie nominacji biskupich według wielu chińskich, ale nie tylko, katolików będzie porażką dla Kościoła.

Podzielony Kościół
Chiny zerwały stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską w 1951 r., krótko po tym, jak do władzy doszli komuniści. Od tego czasu w Państwie Środka istnieją dwa Kościoły. Łączna liczba katolików w tej chwili w ChRL to ponad 12 mln wiernych. Większość z nich należy do Kościoła podziemnego (katakumbowego) – wiernego Stolicy Apostolskiej. Biskupi i księża święceni są tu potajemnie, a władze komunistyczne stosują wobec niego politykę represji, łącznie z zamykaniem duchownych i wiernych w więzieniach i obozach pracy. Obok tego jest również Kościół Patriotyczny, czyli Patriotyczne Stowarzyszenie Kościoła Katolickiego (PSKK), nieuznające władzy papieża i kontrolowane przez komunistyczny rząd w Pekinie. Nauczanie społeczne Stowarzyszenia nie może być sprzeczne z programem społecznym Komunistycznej Partii Chin Ludowych, stąd patrioci nie występują na przykład przeciw aborcji, a duchowni muszą publicznie wyrażać poparcie dla decyzji władz.
Stolica Apostolska gotowa na porozumienie
Watykan dokonywał ekskomuniki biskupów należących do PSKK i nowo wyświęconych bez jego zgody hierarchów. Ale w ostatnich latach Stolica Apostolska starała się iść na ustępstwa. W lipcu 2012 r. w katedrze św. Ignacego w Szanghaju święcenia biskupie otrzymał uznany jednocześnie przez Stolicę Apostolską i chińskie władze ks. Tadeusz Ma Daqin. Jeszcze w czasie ceremonii święceń, na której obecni byli m.in. przedstawiciele władz i policji, biskup Ma ogłosił, że występuje ze współpracującego z władzami Chin Kościoła Patriotycznego. Za tę deklarację komuniści od razu go aresztowali. Duchowny od czterech lat przebywa w areszcie domowym.
Następne święcenia biskupie za zgodą Watykanu odbyły się trzy lata później. W sierpniu 2015 r. na biskupa diecezji Anyang w prowincji Henan w środkowej części Chin konsekrowany został ks. Józef Zhang Yilin. Duchownego wybrały komunistyczne władze, ale sakrę zaaprobowała Stolica Apostolska.
Uważa się, że ta nominacja, a następnie wizyty delegacji watykańskiej w Pekinie w październiku zeszłego roku i rewizyta chińskich oficjeli w Watykanie w styczniu tego roku to zapowiedź normalizacji relacji między oboma państwami i być może zgody Watykanu na to, by nominacji hierarchów w chińskim Kościele katolickim dokonywano w procesie negocjacji z komunistycznymi władzami w Pekinie. Wyglądałoby to tak, jak w przypadku nominacji bp. Józefa Zhang Yilin, którego wskazali komuniści, a Watykan to zaaprobował.
W kwietniu 2016 r. obydwie strony utworzyły wspólną grupę roboczą, o której mówi się, że ma wypracować ostateczne porozumienie.

Kwestia Tajwanu
Ale wielu ekspertów uważa, że mimo częstych kontaktów na linii Watykan–Pekin, droga do porozumienia może być jeszcze długa nie tylko w związku z kwestią nominacji hierarchów, lecz także z powodu Tajwanu, z którym Stolica Apostolska utrzymuje stosunki dyplomatyczne. Na wyspie mieszka około 300 tys. katolików. Chiny jako warunek do nawiązania stosunków ze Stolicą Apostolską stawiają zerwanie przez Watykan relacji z Tajwanem i uznaniem wyspy jako integralnej części ChRL.
Według Chen Chien-jena, wiceprezydenta Tajwanu, pierwszego w historii wyspy katolika na tym stanowisku, relacje Tajpej ze Stolicą Apostolską są trwałe. Chen był w Watykanie w sierpniu tego roku i spotkał się z sekretarzem stanu Pietro Parolinim, a także miał prywatną audiencję u Franciszka. Po podróży tajwański wiceprezydent uspokajał Tajwańczyków, że jego wizyta potwierdziła silne partnerstwo i wspólne wartości łączące Tajwan i Watykan.
Kompromis Watykanu osłabia Kościół
Przeciwko próbom zawarcia przez Franciszka ugody z komunistycznymi władzami w Pekinie występuje wielu katolików. Jedną z osób, która krytykuje obecną politykę Stolicy Apostolskiej i niektórych organizacji katolickich względem komunistycznych władz Chin, jest emerytowany biskup Hongkongu kardynał Joseph Zen. W rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA (listopad, 2016 r.) biskup senior Hongkongu stwierdził, że „wszelkie kompromisy osłabiają pozycję Kościoła”. Urodzony w Szanghaju kardynał dodał, że Watykan powinien mocniej wspierać katolików z Kościoła podziemnego.
„Jaki szacunek dla Kościoła będą mieli jutro ludzie, jeśli dzisiaj nie będzie on bronił wolności i nie zakończy się prześladowanie wierzących?” – pyta duchowny.
84-letni purpurat ostrzega też przed dyplomatycznymi „umiejętnościami” Pekinu,  który może „bawić się słowami. Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że Watykan da się oszukać”. I zaznaczył, że komunistyczne władze Chin „chcą wszystkiego, chcą kapitulacji”. 
W wywiadzie dla „The Wall Street Journal” (listopad, 2016) kardynał Zen powiedział, że uznanie nieważnie wyświęconych biskupów może zniszczyć Kościół w Chinach. W wywiadzie duchowny stwierdził, iż chociaż biskupi z PSKK są z reguły wierni nauczaniu Kościoła, to jednak pozostają „kukiełkami” kontrolowanymi przez komunistyczne władze. A kompromis, do którego ma dążyć Watykan, w niczym nie pomoże „ciepiącym wspólnotom katakumbowym” w Chinach.

Możliwa schizma
Stolica Piotrowa wierzy, że zawierając ugodę z Pekinem, będzie miała większe pole do działania i zwiększy swoje zaangażowanie na rzecz ujednoliconego Kościoła w Państwie Środka. Jednak wielu chińskich wiernych wcale nie odbiera owych kroków Watykanu jako służących wzmocnieniu wspólnoty i podziela opinie kardynała Zena. Potencjalny kompromis Watykanu z władzami Chin wierni Stolicy Apostolskiej Chińczycy odbierają jako zdradę i istnieją obawy, że porozumienie może doprowadzić do schizmy w chińskim Kościele.
W wypowiedzi dla brytyjskiego dziennika „The Daily Telegraph” (kwiecień 2016 r.) ks. Dong Baolu z Kościoła katakumbowego w Shijiazhuang w prowincji Hebei określa ewentualny kompromis Watykanu z władzami komunistycznymi właśnie jako „zdradę ze strony Rzymu”. – Jeśli tak się stanie, zrezygnuję. Nie zamierzam być częścią Kościoła, który jest kontrolowany przez partię komunistyczną – mówił duchowny.
O tym, że ugoda z Pekinem może nie przynieść pozytywnych rezultatów dla Kościoła w Chinach, pisze także w artykule pt. „Polska, Chiny i Kościół Katolicki w komunizmie” („National Catholic Register”, kwiecień 2016 r.) ks. Raymond J. de Souza. Autor stwierdza, że Kościół w Chinach działający w podziemiu jest słaby i rozproszony. Brak mu przywódcy i autorytetu na miarę prymasa Wyszyńskiego.
Brak na miejscu silnego przywódcy duchowego takiego jak Prymas Tysiąclecia powoduje, że wszystkie negocjacje z Pekinem są prowadzone przez nie do końca rozumiejącą sytuację Stolicę Apostolską. Na dodatek Watykan prowadzi zaawansowane już negocjacje w momencie, gdy w Chinach ma miejsce nowa fala walki z chrześcijaństwem.

Represje największe od czasów Mao
Według międzynarodowej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Aid to the Church in Need), ChRL należy do 10 najbardziej niebezpiecznych dla chrześcijan krajów świata.
Gdy w 2013 r. do pełni władzy doszedł Xi Jinping, ogłosił kampanię sinizacji religii, mającą polegać na tym, że kościoły m.in. za pomocą symboli muszą się dostosować do „kultury i społeczeństwa chińskiego, będącego pod władzą komunistyczną”. Usuwane są krzyże z kościołów, burzone świątynie i domy modlitw, a wierni aresztowani. Nie ustają represje wobec duchownych. Na początku ubiegłego roku w chińskim więzieniu zmarł katolicki biskup Kosma Shi Enxiang z diecezji Yixian w prowincji Hebei. Hierarcha spędził w areszcie łącznie 54 lata, a skazany został za to, że odmówił zrzeczenia się lojalności wobec Stolicy Apostolskiej. Rodzina biskupa Shi twierdzi, że mógł umrzeć w więzieniu w wyniku zagłodzenia albo tortur. W połowie listopada ubiegłego roku w rzece Fen w prowincji Shanxi znaleziono ciało 41-letniego księdza Pedro Yu Heping. Oficjalna wersja brzmi, że duchowny popełnił samobójstwo, ale nikt w to nie wierzy. Rodzina i wierni uważają, że śmierć kapłana jest wynikiem konfliktu z władzami komunistycznymi. Chiński duchowny stworzył bowiem bardzo popularny wśród społeczności katolickiej w Chinach portal internetowy Tianzhujiao Zaixian (katolik online). Strona była kilka razy zamykana, a aktywność księdza w internecie oraz jego posługa w odległych regionach Chin irytowały partię.
O tym, że sytuacja chrześcijan w Państwie Środka jest najtrudniejsza od czasów rewolucji kulturalnej, mówi pastor Bob Fu, chiński dysydent i założyciel chrześcijańskiej organizacji China Aid Association (CAA). Jego zdaniem, jakiekolwiek ustępstwa ze strony Watykanu na rzecz władz komunistycznych w Pekinie to „zdrada wobec chińskiego Kościoła katolickiego, a przede wszystkim wobec tych, którzy cierpią, a nawet stali się męczennikami”.

Franciszek nie rozumie komunizmu

W Watykanie mówi się o słabości Franciszka do Chin. To czasem manifestuje się w dość trudnej do zrozumienia formie. Na początku tego roku, tuż przed Chińskim Nowym Rokiem, Ojciec Święty udzielił wywiadu portalowi Asia Times, w którym ani słowem nie wspomniał o prześladowaniach chrześcijan w Chinach. Za to Franciszek chwalił ChRL jako „skarbnicę mądrości” i „kraj błogosławiony z wielu względów”, a pytany na przykład o politykę kontroli populacji, unikał odpowiedzi krytycznych wobec komunistycznych władz w Pekinie. Prowadzący wywiad Francesco Sisci zastrzegł, że celowo nie pytał papieża o skomplikowane kwestie polityczne i stosunki między Chinami a Watykanem. I nic dziwnego. Pytanie na przykład o sytuację katakumbowych katolików w Państwie Środka pewnie było niewygodne dla włoskiego dziennikarza, który jest częstym gościem państwowej stacji CCTV w Chinach, a swego czasu postulował współpracę Włoch z chińską Centralną Szkołą Partyjną, instytucją, której celem jest kształcenie komunistycznych kadr przywódczych.
Wielu uważa, że Ojciec Święty nie ma prawdziwej wiedzy o komunizmie, stąd poparcie dla ugody z Pekinem. Jak twierdzi kardynał Zen, wynika to z doświadczenia Franciszka w Argentynie, gdzie „dyktatorzy wojskowi i bogate elity zrobiły wiele złego […] Ojciec Święty widział prześladowanych komunistów, a nie komunistycznych prześladowców. Widział komunistów zabitych przez rząd, a nie rząd komunistyczny, który zabił tysiące, setki tysięcy ludzi (w przypadku Chin miliony)”.
Kardynał Joseph Zen twierdzi w wywiadzie dla „Corriere della Sera” (marzec 2016 r.), że obecnie nad Watykanem ciąży cień Ostpolitik i naiwności wynikającej z niewiedzy, czym jest komunizm w praktyce. „Włosi w Kurii Rzymskiej nie wiedzą, czym tak naprawdę jest chińska dyktatura, ponieważ nigdy nie doświadczyli życia w komunistycznym reżimie” – mówi duchowny.
Podobnie uważa chiński opozycjonista i komentator polityczny Meng Xuan. Wskazuje on na inną postawę Franciszka wobec komunizmu niż „polskiego papieża, Jana Pawła II, który nie miał złudzeń, czym jest ideologia komunistyczna. Jego twarde stanowisko zmieniło świat i nie potrzebował do tego czołgów”.
Nowe Państwo

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu