Chińscy studenci za granicą
Według informacji uzyskanych od chińskich studentów władze ChRL blokują ich wyjazdy na stypendia na Tajwan
jeśli tajwańska uczelnia, którą wybrali “popiera niepodległość Tajwanu”. Jest
to jeszcze jeden dowód na to jak bardzo komuniści kontrolują przedstawicieli
środowisk akademickich udających się na studia do innych krajów.
Jest to także kolejny ruch
mający wymusić na Tajwańczykach uznanie polityki jednych Chin w wersji ChRL. Te
uczelnie na wyspie, które tego nie zrobią stracą szansę na rekrutację chińskich
studentów.
Jedną z tajwańskich uczelni,
która trafiła na czarną listę chińskich komunistów jest National Cheng Kung
University (NCKU) w mieście Tainan, uczelnia powstała w 1931 roku i znana z
dziedziny techniki, architektury i nauk medycznych. NCKU jest jednym z
wiodących na Tajwanie zintegrowanych uniwersytetów badawczych. Inne uczelnie,
na których komuniści odradzają Chińczykom naukę to National Chengchi
University, National Tsing Hua University i National Chiao Tung University.
O tym, że obecność chińskich
studentów na zagranicznych uczelniach może ograniczać debatę akademicką pisze w artykule na łamach “New York Times”
Meeriden Varrall z Australii, kraju w którym jest już 150 tys. studentów z ChRL.
Meeriden Varrall jest obecnie dyrektorem Programu ds. Azji
Wschodniej w australijskim think tanku Lowy Institute. W latach 2008-2009
Varrall wykładała stosunki międzynarodowe na jednym z pekińskich uniwersytetów
i to co wtedy rzuciło jej się w oczy to “skłonność studentów do dostosowania
się do stanowiska rządu”. W trakcie swojej
pracy australijska naukowiec nie raz otrzymywała “wskazówki” co w jej nauczaniu
nie było właściwe. Nieraz owe wskazówki pochodziły od studentów, którym nie podobały się krytyczne wobec Chin analizy
i opinie wskazujące, że “Chiny nie zawsze były pokojowo nastawione”.
Z drugiej strony wielu
studentów prywatnie przyznawało, że boją się głosić swoje prawdziwe poglądy w
klasie, bo mogą na nich donieść inni studenci.
Jeśli jakiś student jednak
zdecydował się na udział w otwartej dyskusji w klasie i miał poglądy
odbiegające od wymaganych przez KPCh, to natychmiast był gaszony przez
prorządowych studentów.
Varrall pisze, że te same
metody chińscy studenci o nastawieniu prorządowym stosują wobec swoich rodaków
w Australii zastraszając tych którzy są ciekawi innego punktu widzenia i chcą
dyskutować. Nieraz zdarza się, że studenci z Chin proszą by nie umieszczać ich
w klasie z innymi Chińczykami, bo boja się, że ci będą na nich donosić.
Temat obecności chińskich studentów na zagranicznych uczelniach, stopnia tej obecności i zagrożeniach z tego wynikających,
jest poruszany w wielu krajach. W Polsce coraz więcej uczelni decyduje się na
współpracę z chińskimi uczelniami – firmują takie działanie niektórzy politycy
PiS min. senator Grzegorz Czelej.
-->
Działa też jakaś dziwna
Fundacja Edukacji Polsko-Chińskiej, Przewodniczącym rady programowej jest tu Tadeusz
Chomicki, były ambasador RP w Pekinie, a za rządów PiS doradca
Polsko-Chińskiej Grupy Parlamentarnej z ramienia Ministerstwa Spraw
Zagranicznych. Ten dyplomata zasłynął nagraniem
żenującego teledysku w rytm koreańskiego hitu “Gangnam Style”
(więcej TUTAJ)
Komentarze
Prześlij komentarz