Neo-totalitarne Chiny

Roger Garside przed laty pracował w ambasadzie brytyjskiej w Pekinie. Po latach wrócił do Chin i opisał swoje wrażenia w artykule w magazynie “Prospect”. Bardzo ciekawe obserwacje – kolejny dowód na to. że stawiający Chiny jako wzór dla Polski po prostu nie wiedzą co mówią.
Garside pisze o niewątpliwych sukcesach Chin. Prawie wszystko można kupić w internecie. WeChat oferuje dużo więcej usług niż jakikolwiek online biznes na świecie. Sprzedaż detaliczna online w 2016 r. w Chinach była o 90 proc. większa niż w USA.
Partia zapewnia, że może zagwarantować wieczny rozwój i stabilność.
A jednak, jak pisze autor, prezydent  Xi Jinping zdaje sobie sprawę, że partia walczy o przetrwanie. Dlaczego? “Ponieważ wie, że za tą lśniącą fasadą kryje się inna rzeczywistość”.
Mieszkający w wieżowcach Chińczycy boją się pić wodę z kranu w swoich domach, długość życia zmalała o 5 lat i wzrasta zachorowanie na raka płuc wśród dzieci -tak bardzo zatrute są w ChRL woda i powietrze. 
Xi Jinping rozprawia się z czołowymi chińskimi przedsiębiorcami, ale nie o korupcję tu chodzi, a o inwestycje zagranicą, które okazały się próbami ucieczki z kapitałem na Zachód.
Chiny cierpią też na drenaż mózgów. Do 2006 r. 750 tys. Chińczyków studiujących zagranicą postanowiło nie wracać do kraju.
Na wielu spotkaniach min. z ekonomistami, artystami i wydawcami, autor artykułu słyszał głosy niezadowolenia z władzy. Mówiono też o moralnym kryzysie w jakim znajdują się Chiny.
“W Chinach nie ma zaufania i prawdy”, usłyszał Garside. Autor pisze, że partia nadal utrzymuje Chińczyków w ryzach, bo  stosuje "terror, przede wszystkim i ponad wszystko".

Garside określa dzisiejsze Chiny jako państwo neo-totalitarne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu