Trump traci cierpliwość wobec komunistów

Po próbie rakietowej przeprowadzonej w zeszłym tygodniu przez Koreę Północną, prezydent USA Trump pokazuje, że stracił cierpliwość nie tylko wobec Pjongjangu, ale i wobec Pekinu, wspierającego reżim komunistyczny Kim Dzong Una. Eksperci przewidują odejście Trumpa od dotychczasowej polityki wobec Chin, trwającej od czasów 36. prezydenta USA Richarda Nixona.

W piątek, 28 lipca br., Korea Północna przeprowadziła kolejną próbę międzykontynentalnej rakiety balistycznej. Pocisk o nazwie Hwasong-14 po przebyciu prawie tysiąca kilometrów wpadł do Morza Japońskiego niedaleko wyspy Hokkaido. Po udanym teście rządzący Koreą Płn. Kim Dzong Un powiedział, że w tym momencie w zasięgu rakiet jego państwa znajduje się całe terytorium Stanów Zjednoczonych.

W odpowiedzi na północnokoreańską próbę rakietową Stany Zjednoczone przeprowadziły na Alasce udany test systemu obrony przeciwrakietowej THAAD, broniącego kraju przed zagrożeniem m.in. ze strony Korei Północnej i Iranu. W tym samym czasie dwa amerykańskie bombowce strategiczne dalekiego zasięgu typu B-1B Lancer dokonały przelotu nad Półwyspem Koreańskim.

Prezydent Donald Trump, który początkowo liczył, że w powstrzymaniu reżimu Kima pomogą mu Chiny, w weekend wyraził na Twitterze rozczarowanie postawą komunistycznych władz w Pekinie. Trump napisał m.in. że Chiny „nie zrobiły NIC w sprawie Korei Północnej, tylko gadały”.

Gordon G. Chang, amerykański prawnik, często występujący w programach jako ekspert w sprawach Chin i Korei Północnej, w artykule pt. „Dlaczego Chiny powinny obawiać się tweetów Trumpa” na łamach „The National Interest” stwierdza, że tweet Trumpa może oznaczać odejście USA od dotychczasowej polityki wobec Chin.

„Od przełomowej podróży Nixona do Pekinu integracja Chin z systemem międzynarodowym była jednym z najważniejszych priorytetów amerykańskiej polityki zagranicznej. Decydenci w Waszyngtonie akceptowali nieprzyjazne, a nawet niebezpieczne zachowania Pekinu, obawiając się chińskiego gniewu. Uzasadnieniem takiego zachowania było to, że w końcu decydenci w Chinach zrozumieją, iż w ich interesie jest współpraca z USA w zakresie wspierania systemu międzynarodowego” – pisze Chan. Prawnik zaznacza, że ta strategia zawiodła. Pekin wykorzystał amerykańską cierpliwość i w tym czasie wspierał m.in. rozwój północnokoreańskich programów – rakietowego i nuklearnego.

O tym, że współpraca na linii Pekin–Pjongjang ma się dobrze, świadczą m.in. oficjalne dane chińskiego urzędu celnego. Wskazują one, że w pierwszej połowie br. odnotowano wzrost o ponad 10 proc. wobec analogicznego okresu ub.r. wartości wymiany handlowej między ChRL-em a KRLD.

Kilka dni temu załamały się prowadzone w Waszyngtonie rozmowy handlowe pomiędzy USA a Chinami. Strona amerykańska nie ukrywała, że negocjacje to porażka i to właśnie to, jak pisze Chang, było wyłamaniem się z praktyki poprzednich administracji, które zawsze wskazywały na pozytywy takich rozmów.

„Wydaje się, że współpracy nie ma już w menu, tak jak nie ma polityki zaangażowania Chin prowadzonej przez administrację Nixona, Forda, Cartera, Reagana, Busha, Clintona, Busha i Obamy. Tweet Trumpa z sobotniego wieczoru kwestionuje fundamenty amerykańsko-chińskich więzi, handlu. A ton wypowiedzi prezydenta był cierpki” – pisze Gordon G. Chang.

O zniechęceniu postawą Pekinu mówią także amerykańscy politycy. W niedzielę w programie stacji CBS senator Partii Demokratycznej Dianne Feinstein stwierdziła: „Jestem rozczarowana, że odpowiedź Chin nie była bardziej stanowcza i pomocna [ws. załagodzenia zachowania Pjongjangu]”.

Brak rzeczywistej współpracy Pekinu w kwestii północnokoreańskiej spowodował, że pod koniec czerwca br. Waszyngton nałożył sankcje na jeden z mniejszych chińskich banków i chińską firmę transportową, które współpracują z Koreą Płn. W zeszłym tygodniu na te same firmy sankcje nałożyła także Japonia.

W wypowiedzi dla Agencji Reutera dwóch urzędników amerykańskiej administracji potwierdziło, że przygotowywane są sankcje na kolejne chińskie firmy. Eksperci uważają, że tym razem kary powinny dotknąć m.in. cztery główne chińskie banki, np. Bank of China, które piorą pieniądze dla reżimu Kim Dzong Una.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu