W Azji w 2017....
Na testy poszczególne państwa
min. USA, KoreaPłd. i Japonia ale i ONZ odpowiedziały sankcjami. Chiny, główny
partner handlowy Korei Płn. i państwo w dużym stopniu odpowiedzialne za rozwój
technologii rakietowej Pjongjangu, zapewniają że ściśle stosują się do sankcji
ONZ. Jednak pod koniec 2017 r. zdjęcia satelitarne
pokazały, że to właśnie ChRL nadal dostarcza ropę reżimowi Kim Dzong Una (dokładnie to samo robi Moskwa).
W 2018 r. Donald Trump
powienien przestać być zaskoczony że komuniści nie wywiązują się z danych obietnic
i w końcu nałożyć sankcje na czołowe chińskie banki, które nadal pomagaja reżimowi
Kima.
Co już pokazał Trump w 2017
r. to to, że USA wraca do gry w Azji.
Amerykański prezydent głośno powiedział, to w czasie swojej listopadowej wizyty na kontynencie – najdłuższej jak dotąd podróży
zagranicznej Trumpa - a szczególnie w
przemówieniu na szczycie APEC (Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku) w Wietnamie
. Przywódca USA wyłożył wtedy zasady
współpracy w regionie Indo-Pacyfiku[1].
Donald Trump mówił w
Wietnamie, że USA zaprasza do współpracy każde państwo, któremu bliskie są takie
normy jak poszanowanie rządów prawa, praw jednostki i respektowanie wolności żeglugi
i przewrotów. Trump wspomniał też o walce z
korupcją, kradzieżą własności intelektualnej, dotowaniem przemysłu za pomocą
firm państwowych czy ze zmuszaniem
inwestorów do tworzenia joint-venture w zamian za dostęp do rynku. Krótko mówiąc prezydent USA wymienił
całą listę reguł zupełnie obcych Pekinowi. Nic więc dziwnego, że wielu uznało
przemówienie Trumpa w Wietnamie jakie sygnał tego co przyniesie rok 2018 - będzie iskrzyło na
linii Pekin-Waszyngton.
Trump potwierdził to także w grudniu gdy prezentował strategię
bezpieczeństwa narodowego i oskarżył Pekin o promowanie “represyjnej wizji” światowego porządku i o
agresję ekonomiczną mającą na celu osłabienie USA. Chiny i Rosja wymienione
zostały wtedy jako “strategiczni rywale” Waszyngtonu.
Także reforma podatkowa którą Trump podpisał tuż przed Bożym Narodzeniem to
duże wyzwanie dla Chin, które starają się pozyskać inwestorów, a także muszą
powstrzymać rodzimy biznes przed ucieczką z kraju.
Globalny Raport Konkurencyjności Światowego Forum Ekonomicznego w kategorii
obciążeń podatkowych umieszcza Chiny na dalekiej 132 pozycji (na 137 państw). Nic więc dziwnego że coraz więcej
chińskich firm idzie za przykładem króla szyb czyli Cao Dawanga[2],
który w 2017 r. otworzył fabrykę w Ohio. Na pytanie dlaczego, opowiedział
krótko: USA oferuje niższe podatki, tańszą energię elektryczną, tańszy gaz i dużo innych
udogodnień dla biznesu.
A co ważnego wydarzyło się w 2017 r. w Chinach? Wielu powie że najważniejszym wydarzeniem był XIX Zjazd KPCh,
na którym prezydent Xi stał się Mao 2.0 i ogłosił, że Chiny wchodzą w "nową erę
chińskiego socjalizmu" – czyli zapowiedział że będzie jeszcze
więcej kontroli przez komunistów, więcej centralnego sterowania i walki z
wszelkimi zachodnimi wpływami min. z chrześcijaństwem.[3]
Jednak według mnie najważniejszym wydarzeniem 2017 r. były (i będą w 2018 r.)
informacje ujawniane przez Guo Wenguia, chińskiego miliardera, który stara
się o azyl polityczny w USA, pokazujące jak skorumpowane i zdemoralizowane są
komunistyczne elity rządzące Chinami. (Więcej TUTAJ)
[1] Podczas gdy Obama promował współpracą w regionie Azji
i Pacyfiku, administracja Trumpa zaproponowała nową strategię – współpracę w regionie Indo-Pacyfiku . Jednym z głównych filarów
tego sojuszu stają się Indie.
[2] Fuyao Glass Industry Group, firma Cao, jest dostawcą szyb
dla największych koncernów motoryzacyjnych, m.in. Volkswagena i General
Motors.
[3] Zakazanie na chińskich uczelniach obchodzenia Świąt
Bożego Narodzenia czy zburzenie tuż przed Bożym Narodzeniem kościoła
katolickiego w wiosce Zhifang niedaleko miasta Xi'an w prowincji Shaanxi, to oznaki że walka z chrześcijaństwem
prowadzona przez reżim Xi Jinpinga w 2018 r. się nasili.
Komentarze
Prześlij komentarz