W Azji w 2017....

Wspominając rok 2017 w Azji z pewnością trzeba wymienić Koreę Płn.,Trumpa i....Guo Wenguia.
 W odchodzącym roku Pjongjang przeprowadził 1 próbę atomową i 15 próg rakietowych. Nie było to wcale więcej  testów niż w 2016 r., ale były to próby, które pokazały, że w ciągu ostatniego rok KRLD rozwinęła technologię rakietową w stopniu pozwalającym jej pociskom międzykontynentalnym dosięgnąć terytorium USA.
Na testy poszczególne państwa min. USA, KoreaPłd. i Japonia ale i ONZ odpowiedziały sankcjami. Chiny, główny partner handlowy Korei Płn. i państwo w dużym stopniu odpowiedzialne za rozwój technologii rakietowej Pjongjangu, zapewniają że ściśle stosują się do sankcji ONZ. Jednak pod koniec 2017 r. zdjęcia satelitarne pokazały, że to właśnie ChRL nadal dostarcza ropę reżimowi Kim Dzong Una (dokładnie to samo robi Moskwa).
W 2018 r. Donald Trump powienien przestać być zaskoczony że komuniści nie wywiązują się z danych obietnic i w końcu nałożyć sankcje na czołowe chińskie banki, które nadal pomagaja reżimowi Kima.

Co już pokazał Trump w 2017 r. to to, że USA wraca  do gry w Azji. Amerykański prezydent głośno powiedział, to w czasie swojej listopadowej wizyty na kontynencie – najdłuższej jak dotąd podróży zagranicznej Trumpa - a szczególnie w przemówieniu na szczycie APEC (Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku) w Wietnamie .  Przywódca USA wyłożył wtedy zasady współpracy w regionie Indo-Pacyfiku[1].
Donald Trump mówił w Wietnamie, że USA zaprasza do współpracy każde państwo, któremu bliskie są takie normy jak poszanowanie rządów prawa, praw jednostki i respektowanie wolności żeglugi i przewrotów.  Trump wspomniał też o walce z korupcją, kradzieżą własności intelektualnej, dotowaniem przemysłu za pomocą firm państwowych  czy ze zmuszaniem inwestorów do tworzenia joint-venture w zamian za dostęp  do rynku. Krótko mówiąc prezydent USA wymienił całą listę reguł zupełnie obcych Pekinowi. Nic więc dziwnego, że wielu uznało przemówienie Trumpa w Wietnamie jakie sygnał tego co przyniesie rok 2018 -  będzie iskrzyło na linii Pekin-Waszyngton.
Trump potwierdził to także w grudniu gdy prezentował strategię bezpieczeństwa narodowego i oskarżył Pekin o promowanie “represyjnej wizji” światowego porządku i o agresję ekonomiczną mającą na celu osłabienie USA. Chiny i Rosja wymienione zostały wtedy jako strategiczni rywale” Waszyngtonu.
Także reforma podatkowa którą Trump podpisał tuż przed Bożym Narodzeniem to duże wyzwanie dla Chin, które starają się pozyskać inwestorów, a także muszą powstrzymać rodzimy biznes przed ucieczką z kraju.
Globalny Raport Konkurencyjności Światowego Forum Ekonomicznego w kategorii obciążeń podatkowych umieszcza Chiny na dalekiej 132 pozycji (na 137 państw). Nic więc dziwnego że coraz więcej chińskich firm idzie za przykładem króla szyb czyli Cao Dawanga[2], który w 2017 r. otworzył fabrykę w Ohio. Na pytanie dlaczego, opowiedział krótko: USA oferuje niższe podatki, tańszą energię elektryczną, tańszy gaz i dużo innych udogodnień dla biznesu.

A co ważnego wydarzyło się w 2017 r. w Chinach? Wielu powie że najważniejszym wydarzeniem był XIX Zjazd KPCh, na którym prezydent Xi stał się Mao 2.0 i ogłosił, że Chiny wchodzą w "nową erę chińskiego socjalizmu" – czyli zapowiedział że będzie jeszcze więcej kontroli przez komunistów, więcej centralnego sterowania i walki z wszelkimi zachodnimi wpływami min. z chrześcijaństwem.[3]
Jednak według mnie najważniejszym wydarzeniem 2017 r. były (i będą w 2018 r.) informacje ujawniane przez Guo Wenguia, chińskiego miliardera, który stara się o azyl polityczny w USA, pokazujące jak skorumpowane i zdemoralizowane są komunistyczne elity rządzące Chinami. (Więcej TUTAJ)



[1] Podczas gdy Obama promował współpracą w regionie Azji i Pacyfiku, administracja Trumpa zaproponowała nową strategię – współpracę w regionie Indo-Pacyfiku . Jednym z głównych filarów tego sojuszu stają się Indie.

[2] Fuyao Glass Industry Group, firma Cao, jest dostawcą szyb dla największych koncernów motoryzacyjnych, m.in. Volkswagena i General Motors. 


[3] Zakazanie na chińskich uczelniach obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia czy zburzenie tuż przed Bożym Narodzeniem kościoła katolickiego w wiosce Zhifang niedaleko miasta Xi'an w prowincji Shaanxi, to  oznaki że walka z chrześcijaństwem  prowadzona przez reżim Xi Jinpinga w 2018 r. się nasili.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu