Co raport Departamentu Stanu USA mówi o Chinach
Opublikowany właśnie przez
amerykański Departament Stanu raport nt. przestrzegania praw człowieka w 2017 r.
(2017 Human Rights Report) stwierdza , że rządy Chin, Rosji, Iranu i Korei Płn.
“codziennie naruszają prawa osób żyjących w granicach tych państwa i są (przyp.
te rządy ) w rezultacie siłami powodującymi niestabilność”.
Raport określa Chiny jako
państwo autorytarne, które łamie prawa człowieka min. poprzez:
1. pozbawianie życia
przeciwników politycznych, mordy polityczne – tu wymieniono min. przypadek
zmarłego w zeszłym roku laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Liu Xiaobo, a także
zabójstwa w Autonomicznym Regionie Xinjiang (np. 8 stycznia ub.r. chińska bezpieka w
mieście Hotan zastrzeliła trzech członków rzekomej grupy terrorystycznej,
którzy stawiali opór. Władze nie przedstawiły żadnych szczegółów dot.
wydarzenia).
2. aresztowania
opozycjonistów i przetrzymywanie ich w nieznanych lokalizacjach. Tu wymieniono
min. przypadek prawnika Gao Zhishenga, który zaginął w sierpniu ub.r. Według
rodziny, Gao przetrzymywany jest przez przez policję w nieznanym miejscu; nie
podano powodu jego zatrzymania.
Inne przypadki “zniknięć” w
Chinach to min.:
- Zhao Suli – żona Qin
Yongmina, założyciela Chińskiej Partii Demokratycznej. Qin w więzieniu oczekuje
na proces. Jest oskarżony o prowadzenie działalności wywrotowej. Nie wiadomo
gdzie przetrzymywana jest jego żona. Rodzina obawia się, że kobieta nie żyje.
- prawnik Wang Quanzhang –
zatrzymany w czasie serii aresztowań chińskich prawników w lipcu 2016 r. Nie
wiadomo gdzie przetrzymywany jest Wang. Od grudnia 2017 r. nie ma żadnych
informacji od niego i o nim. Wang bronił min. członków podziemnych kościołów
Chinach.
- Gui Minhai – hongkoński
wydawca, obywatel Szwecji; porwany przez chińską bezpiekę w 2015 r. do Chin; wypuszczony
z więzienia z zakazem opuszczenia kraju. (Raport nie podaje informacji ze
stycznia 2018 r. kiedy to Gui został ponownie porwany z pociągu jadącym do
Pekinu. Prawdopodobnie jest przetrzymywany w areszcie w mieście Ningbo. W
trakcie badania po pierwszym porwaniu wykryto że Gui wykazuje symptomy świadczące o tym, że może chorować na stwardnienie zanikowe
boczne).
3. tortury i inne okrutne
kary
Raport Departamentu Stanu
stwierdza że „wielu byłych więźniów i zatrzymanych zgłosiło, że byli bici,
poddawani elektrycznym wstrząsom , zmuszani do godzinnego siedzenia na
stołkach, zawieszani za nadgarstki, pozbawiani snu, karmieni na siłę, zmuszani
do przyjmowania leków wbrew ich woli i poddani w inny sposób fizycznym i psychicznym
nadużyciom. Władze więzienne znęcają się nad zwykłymi
więźniami, ale wybierają dysydentów politycznych i religijnych do szczególnie
surowych tortur.
Wśród tych którzy poddawani
byli torturom są min.:
bloger Wu Gan
prawnik Xie Yang
Peter Dahlin, obywatel
Szwecji, aktywista na rzecz praw człowieka. W 2016 r. był przetrzymywany w Chinach
przez 23 dni. Dahlin opowiadał że w trakcie zatrzymania min. “zawiązywano mu
oczy, pozbawiano go snu, przesłuchano przez wiele godzin” .
4. osadzanie przeciwników
politycznych w Chinach w szpitalach psychiatrycznych.
„Według “Dziennika Prawnego”
(państwowej gazety zajmującej się sprawami prawnymi) Ministerstwo
Bezpieczeństwa Publicznego bezpośrednio zarządza 23 wysokowyspecjalizowanymi
szpitalami psychiatrycznymi dla obłąkanych przestępców”, czytamy w raporcie.
Do psychiatryka w kwietniu
2017 r. trafiła Cai Yinglan. Cai została oskarżona przez lokalnych urzędników o
"niszczenie społeczeństwa poprzez składanie petycji". W petycji Cai domagała
się wypłaty zaległych dopłat rolniczych.
Raport opisuje także jak
działają chińskie sądy, w których
sędziowie w toku sprawy regularnie otrzymują
instrukcje od władz i KPCh min. dotyczące tego jakie ma być wyroki. W systemie
sądowniczym wczechobecna jest korupcja.
Raport pisze także o wymuszonych
przyznaniach się do win oskarżonych nadawanych w telewizji. Doświadczyli tego
zatrzymani prawnicy, zagraniczni i krajowi blogerzy, dziennikarze i przedsiębiorcy.
W większości przypadków takie wymuszone publiczne wyznania winy są efektem tortur.
Oczywiście raport mówi także
o tym co publikowały już inne podobne dokumenty. a więc że w ChRL nie ma
wolności religijnej i swobody wypowiedzi.
W marcu ub.r. Su Changlan
skazana została na 3 lata więzienia za prowadzenie działalności wywrotowej.
Polegała ona na tym, że w internecie wyrażała poparcie dla protestu w Hongkongu
w 2014 r. (tzw. Rewolucja Parasoli), a także prowadziła kampanię na rzecz praw
lokalnych społeczności rolniczych. 26 maja ub.r. He Weifang., profesor
Uniwersytetu Pekinskiego i prawnik Liu Xiaobo, został zmuszony do zamknięcia swojego
konta na Weibo i WeChat (chińskie portale społecznościowe). Konta He
obserwowały miliony, a on w swoich wpisach krytykował władze za łamanie
wolności wypowiedzi i niezależności sędziowskiej.
Odnosząc się do kwestii
łamania wolności mediów raport przypomina jak w czasie wizyty w głównych
mediach w kraju, prezydent Xi powiedział dziennikarzom, że są oni “frontem
propagandowym” rządu i partii, i że muszą "propagować wolę partii" i "chronić autorytet partii".” Władze
jednocześnie często stosują przemoc, zastraszanie i areszt wobec dziennikarzy i
ich rodzin. I tak np. w czerwcu ub.r. policja w prowincji Sichuan aresztowała
dziennikarkę Yang Xiuqiong za “przekazywanie państwowych tajemnic zagranice”. W
rzeczywistości chodziło o to, że Yang pracowała dla portalu 64 Tianwang, który
często opisywał przypadki łamania praw człowieka w ChRL.
Zagraniczni dziennikarze mówią
o pogarszających się warunkach pracy w Chinach ze względu na powiększające się
represje ze strony władz ChRL. W sierniu ub.r. reporterzy Głosu Ameryki (VOA) relacjonujący proces
dysydenta-blogera Wu Gana zostali najpierw napadnięci, a następni zatrzymani na cztery godziny pod fałszywym
pretekstem.
W kwietniu ub.r. korespondent
BBC John Sudworth i jego ekipa została napdnieta gdy kręcili program o Chińczyku
z prowincji Hunan, który ze swoją petycją starał się udać do władz w Pekinie.
Grożąc użyciem siły policja i lokalni urzędnicy zmusili ekipą BBC do podpisania
przeprosin,
14 grudnia ub.r. chińska
ochrona pobiła 2 dziennikarzy południowokoreańskich, którzy relacjonowali wizytę
ich prezydenta Moon Jae-ina w Pekinie. Jeden z reporterów trafił do szpitala.
W kwestii łamania wolności
akademickiej raport donosi że “rząd kontynuje ograniczanie wolności
akademickiej i artystycznej oraz dyskursu politycznego i społecznego w szkołach
wyższych, uniwersytetach i instytutach badawczych(…). KPCh wymaga od uczniów
studiów licencjackich, niezależnie od kierunku akademickiego, ukończenia kursów
ideologii politycznej, na których wykładane sa marksizm, maoizm i myśl Deng
Xiaopinga. (…)
W czerwcu ub.r. minister
edukacji Chen Baosheng podkreślił, że instytucje szkolnictwa wyższego muszą
lepiej promować marksistowską teorię i " podstawowe wartości
socjalistyczne ". W styczniu
czerwcu ub.r. dwaj chińscy profesorowie zostali zwolnieni z pracy na uniwersytetach
za krytykowanie w internecie Mao Zedonga.”
Odnośnie prawa do zgromadzeń
i zrzeszania się raport pisze o coraz większej liczbie protestów dot. eksmisji,
przymusowych przesiedleń, niewystarczających odszkodowań. Często kończę się one
aresztowaniami i oskarżeniami protestujących.
“Rzad utrzymuje ścisłą
kontrolę nad organizacjami społecznymi i dochodzi do zatrzymań i nękania
pracowników organizacji pozarzadowych.”
Raport odnosi się także do
kwestii korupcji w Chinach stwierdzając że “chociaż urzędnikom grożą kary za
korupcję, to rząd i KPCh nie wdrożyły w tej kwestii klarownego i przejrzystego prawa. Korupcja jest powszechna, a wiele
przypadków korupcji dotyczy obszarów ściśle regulowanych przez rząd, takich jak
prawo do użytkowania gruntów, nieruchomości, górnictwa i rozwóju infrastruktury.”
Departament Stanu pisze również o sytaucji kobiet w Chinach - przemocy domowej,
wymuszonych aborcjach i sterylizacaji - a także sytuacji dzieci. “Mimo że w Chinach obowiązuje 9-letnia edukacja to
wiele dzieci z obszarów wiejskich nie uczęszcza do szkoły przez wymagany okres ze
względu na trudną sytuację ekonomiczną.” Nadal też poważnym problemem jest
seksualne wykorzystywanie dzieci. W 2016 r. “The Economist” pisał o milionach takich
ofiar. Raport pisze także o dzieciach pozostawionych przez rodziców, którzy
migrują za pracą do chińskich miast. Ostatnie oficjalne dane chińskie mówią, że
takich dzieci jest 9 mln.
Dokument Departamentu Stanu
opisuje też prześladowania mniejszości np. Tybetańczyków i Ujgurów.”
Komentarze
Prześlij komentarz