Chiński szpieg w Szwecji i….w Polsce
Na portalu Safeguard Defenders ukazał się bardzo ciekawy artykuł o sprawie, o której pisałam w Gazecie Polskiej Codziennie oraz Nowym Państwie, i o której mówiła też telewizja Idź Pod Prąd. Chodzi o zatrzymanego w 2017 r. w Szwecji Tybetańczyka, Darjee Gyantsana, który współpracował z chińskim wywiadem i zbierał informacje nie tylko nt. społeczności tybetańskiej w Szwecji, ale też nt. swoich rodaków w Norwegii, Danii oraz Polsce.
W 2018 r. Darjee został skazany na 22 miesiące więzienia za szpiegowanie Tybetańczyków w Szwecji na rzecz Chin.
Informacje ujawnione podczas sprawy sądowej Darjee mówią nam dużo o działalności chińskiej bezpieki za granicą.
Po pierwsze, chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa rekrutuje agentów także wśród obywateli, którzy wcześniej uciekli z ChRL i są uważani za dysydentów. Darjee Gyantsan uciekł z Tybetu w 1997 r., po tym jak wziął udział w proteście wzywającym władze komunistycznych Chin do uznania autonomii Tybetu.
Po drugie, sprawa Gyanstsana pokazuje, że ambasada komunistycznych Chin w Warszawie jest ważnym ośrodkiem szpiegowskim ChRL w Europie. Oficerem prowadzącym Darjee był sekretarz w ambasadzie Chin w Warszawie, Lei Dei. Nie jest to pierwszy przypadek, w którym wiemy, że Lei był prowadzącym. Tak było także w sprawie Babura Maihesuti, Ujgura, który już w 2010 r. został skazany w Szwecji za szpiegowanie na rzecz komunistycznych Chin.
Chiński wywiad interesuje działalność prowadzona przez Tybetańczyków, Ujgurów, czy np. Chińczyków będących członkami Falun Gong poza Chinami a będąca w opozycji do działań KPCh. W artykule Safeguard Defenders przedstawiono rozmowę telefoniczną między Lei Da (którego Dorjee nazywa Wangiem) a Dorjee z dn. 19 marca 2016 r., zaledwie dziewięć dni przed przybyciem chińskiego prezydenta Xi Jinpinga do Czech z wizytą państwową. W trakcie rozmowy Lei polecił Tybetańczykowi by ustalił czy w najbliższym czasie ktoś ze społeczności tybetańskiej w Szwecji i Polsce udaje się do Czech. Chiński agent nie tylko nalegał na zdobycie listy nazwisk, ale i zdjęć tych osób.
Artykuł w Safeguard Defenders mówi, że dzięki pomocy polskiego rządu szwedzkie służby specjalne (SAPO) były w stanie śledzić ruchy Dorjee, w tym spotkania z Lei Da w ambasadzie, w Polsce, a także miały dostęp do wiele ich rozmów telefonicznych.
Oznacza to, że władze RP mają wystarczająco dużo informacji o działalności szpiegowskiej prowadzonej przez komunistyczne Chiny w naszym kraju, by rozumieć jakim zagrożeniem jest ChRL dla naszego bezpieczeństwa. Dziwi więc, że ta sama władza nie podejmuje ważnych kroków by tę działalność ograniczyć. Z ostatnich relacji prasowych wiemy na przykład, że w polskim rządzie są politycy min. Zbigniew Ziobro, którzy nie chcą wykluczenia Huawei z budowy sieci 5G w Polsce. Huawei jest jednym z ważniejszych narzędzi szpiegowskich dla komunistycznych Chin.
Ciekawe są też losy chińskiego szpiega już po odbyciu wyroku. W październiku br. sąd w Szwecji uznał, że będący zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Darjee powinien być wydalony i nigdy nie mieć prawa wstępu do Szwecji. Jednak ze względu na jego status uchodźcy na mocy szwedzkiego prawa istnieją przeszkody prawne w odesłaniu go z powrotem do Chin. Dorjee pozostaje więc w szwedzkim areszcie.
Komentarze
Prześlij komentarz