Złośliwa jestem....
Złośliwa jestem i dziś wyleję gorycz złości na naszych szlachetnych promotorów polskiej książki. Promowaniem polskiej książki zagranicą zajmuje się Instytut Książki podlegający Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego; jak się ma polska książka świadczy fakt, że większość wydawców w Polsce nie wierzy w możliwości wypromowania swoich tytułów zagranicą; ale nie można powiedzieć Instytut Książki, w ktorym pracę pod patronatem MKiDN znalazło całkiem niezłe towarzystwo lewacko-feministyczne, stara się i promuje ulubieńców salonów: Głowackiego, Huelle, Masłowską czy Tokarczuk. MKiDN jest z efektów pracy Instytutu Książki bardzo zadowolony, czemu dał wyraz w odpowiedzi na zapytanie posła Jacka Kurskiego w sprawie promocji kultury polskiej i wizerunku kraju na Tajwanie (zapytanie ogłoszone 29 marca 2007). Odpowiedź jest pełna peanów na rzecz Instytutu Książki, który „pod kierownictwem Magdaleny Ślusarskiej wziął udział w tajwańskich targach ( przyp. aut.: nota bene jednych z największych ...