Dzieci ulicy
W połowie listopada w mieście Bijie w chińskiej prowincji Guizhou w kontenerze na śmieci znaleziono ciała pięciorga dzieci. Chłopcy w wieku od 9 do 13 lat prawdopodobnie schronili się w kontenerze przed zimnem. Zamknęli pojemnik, rozpalili ogień i w końcu zaczadzili się dymem. Okoliczni mieszkańcy potwierdzili, że często widzieli tych pięcioro dzieci na ulicy. Jak późnej ustalili lokalni dziennikarze, chłopcy byli kuzynami wychowywanymi przez niewidomą babcię, bo rodzice wyemigrowali w poszukiwaniu pracy na południe kraju do Shenzhen, miasta nazywanego fabryką świata. Dzieci nie chodziły do szkoły i znikały z domu na kilka tygodni. Informacja o śmierci chłopców wzbudziła oburzenie wśród chińskich blogerów. Wskazywano na ironię: do tragicznej śmierci dzieci doszło tuż po zakończeniu XVIII Zjazdu Komunistycznej Partii Chin Ludowych, który odbywał się pod hasłem "Zamożne społeczeństwo". "Uczono nas, że Andersenowska dziewczynka z zapałkami to historia rodem z kapitalist...