Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Prezydenckie przeciąganie Tajwanu na stronę Chin

Obraz
Zdając sobie sprawę, że wybory prezydenckie na Tajwanie wygra kandydatka proniepodległościowej partii DPP i że weryfikacji ulegnie dotychczasowa “polityka miłości” wobec ChRL-u, odchodzący prezydent Ma Ying-jeou zdecydował się w listopadzie ub. r. na spotkanie z prezydentem Chin, Xi Jinpingiem. Przywódcy obu państw za podstawę rozmów uznali “politykę jednych Chin” i tzw. Konsensus 1992, zgodnie, z którym obie strony zgadzają się, że istnieją tylko jedne Chiny, ale pozostają przy odmiennych interpretacjach tej jedności. To oznacza, że władze w Pekinie twierdzą, iż tylko one reprezentują jedne i niepodzielne Chiny, a rząd Kuomintangu w Tajpej utrzymuje, że to jednak oni.   Warunki na jakich spotkali się liderzy Tajwanu i Chin miały postawić nowe, proniepodległościowe władze na wyspie przed faktem dokonanym – Tajwan już uznał, że istnieje Konsensus 1992 a więc…… Tajwan to Chiny.   A to, że coś takiego jak Konsensus 1992 istnieje, nie jest takie oczywiste dla wielu na Tajwan...

Chiński skandal z Polską w tle

Obraz
“Global Times” (“Huanqiu Shibao”), chiński dziennik wydawany przez partię komunistyczną i uważany za tubę propagandy rządu Chin ma problem . A dokładniej jej redaktor naczelny, Hu Xijin, ma kłopoty; a wszystko przez wyprawę do….Polski. Otóż kierujący gazetą odwiedzili nasz kraj bez autoryzacji partii i zrobili to za pieniądze państwowe. W czerwcu 2013 r. Hu i jego zastępca w “Global Times” udali się na sympozjum zorganizowane w Niemczech przez Fundację  im.  Roberta Boscha. Po konferencji zrobili sobie 3-dniową wycieczkę do Polski wliczając koszty tej wyprawy w wydatki na podróż służbową do Niemiec. Podróżnicy z “Huanqiu Shibao” otrzymali już ostrzeżenie od partii i mają zwrócić ok. 6,5 tys. yuanów czyli ponad 4 tys. PLN. A co to wszystko znaczy….bo na pewno nie to, że władza rozprawia się korupcją. Notabene to właśnie “Global Times” jest gazetą, która donosi o wszystkich sukcesach kampanii antykorupcyjnej prezydenta Xi Jinpinga, a jej redaktorzy są zawsze na pierwsze...

A na Tajwanie rządzą kobiety

Obraz
Sobotnie wybory pokazały jak bardzo zróżnicowany  jest Tajwan- nie tylko  chiński, ale prawdziwy melting pot.   I tak w  nowym parlamencie 8 miejsc przypadło tajwańskim aborygenom (rdzennym mieszkańcom wyspy). Dodatkowo wyspą zaczynają na dobre rządzić kobiety. Przewodnicząca Demokratycznej Partii Postępu Tsai Ing-wen został wybrana jako pierwsza w historii wyspy kobieta na prezydenta.   Jej kariera polityczna jest dość nietypowa jak na Azję gdzie kobiety zostają przywódcami gdy wywodzą się ze znanych dynastii politycznych. I tak na przykład w Korei Południowej   prezydent Park Geun-hye to córka gen. Park Chung-hee, prezydenta Korei Płd. w latach   1963 -1979. Tajwańska prezydent-elekt nie ma takich koligacji rodzinnych. Tsai to naukowiec, którą w świat polityki wciągnął były prezydent Tajwanu Lee Teng-hui (Lee nazywany jest ojcem tajwańskiej demokracji, a według mnie to jeden z najwybitniejszych polityków w Azji). Zwycięstwo Tsai Ing-wen...

Niepodległościowcy biorą wszystko

Obraz
Wybory prezydenckie i parlamentarne na Tajwanie przyniosły zwycięstwo proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępu (DPP). Nowa prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen zapowiada, że nie będzie dążyła do konfrontacji z Chinami, ale będzie broniła interesów i suwerenności Tajwanu. Tsai Ing-wen głosami 6,89 mln Tajwańczyków jako pierwsza kobieta w historii wyspy została jej prezydentem. Jej główny rywal, z partii Kuomintang (KMT), Eric Chu zdobył 3,8 mln głosów. W przemówieniu po ogłoszeniu wyników wyborów prezydent elekt zapowiedziała, że zależy jej na spójnych, przewidywalnych i zrównoważonych relacjach z Chinami, a nie na prowokacjach i niespodziankach. Tsai dodała, że będzie broniła interesów i suwerenności wyspy. – Nasza demokracja, tożsamość narodowa i przestrzeń międzynarodowa muszą być szanowane i każde ich naruszenie będzie groziło destabilizacją stosunków w Cieśninie Tajwańskiej – stwierdziła nowo wybrana prezydent. Tsai Ing-wen zwróciła się także do dotychczasowego prezydenta Tajw...

Jak za Rewolucji Kulturalnej.....

Obraz
Kilka dni temu Tajwańczycy oglądali wideo, na którym 16-letnia Tajwanka zosta ła zmuszona do powiedzenia,  że jest Chinką i że są tylko jedne Chiny (pisałam o tym TUTAJ ) Teraz Pekin zaserwował nam kolejne “prawdziwe” nagranie z przyznaniem si ę do winny jednego z zaginionych wydawców z Hongkongu. Od października ub. r. chińska bezpieka prawdopodobnie porwała 5 wydawców z byłej brytyjskiej kolonii (więcej TUTAJ ). W niedzielę w chińskiej państwowej   stacji CCTV przedstawiono nagranie Gui Minhai’a, jednego   z wydawc ów, na którym przyznaje się on do spowodowania wypadku samochodowego. Wydarzyło się to 12 lat temu w chińskim mieście Ningbo. Zginęła studentka, a winny tragedii Gui miał uciec z ChrL-u do Hongkongu. Po  latach wydawc ę ruszyły jednak wyrzuty sumienia i oddał się w ręcę władz chińskich. Zrobił to, o dziwo, będąc na wakacjach Tajlandii i nie zostawiając żadnego znaku jak przekroczył granicę ChRL-u ;) Rodzina, znajomi Gui Minhai’a, a także...