Susu-harai, hanabi i noworoczny wschód słońca

W sylwestrową noc najważniejszym wydarzeniem dla mieszkańców Tajpej, Pekinu czy Hongkongu są pokazy fajerwerków. Nie może być inaczej, skoro pierwszy znany pokaz sztucznych ogni zorganizowano na dworze cesarskim w Chinach w XII w. Z kolei dla Japończyków Nowy Rok to bardziej rodzinne święto i czas zadumy.

Jeden z najbardziej spektakularnych pokazów sztucznych ogni organizowanych na świecie w noc sylwestrowo-noworoczną odbywa się w Tajpej. Fajerwerki wystrzeliwane są tu z jednego z najwyższych budynków na świecie Taipei 101 (tyle ma pięter). To wydarzenie oglądają nie tylko setki tysięcy Tajwańczyków zgromadzonych wokół drapacza chmur, lecz także miliony przed telewizorami.

Fajerwerkowy show witający rok 2016 trwał 238 sekund i kosztował ponad 1,4 mln dol. Pokaz na przyjęcie roku 2017 ma ten sam budżet, ale po raz pierwszy będą to nie tylko sztuczne ognie, lecz także festiwal świateł. Jak informują organizatorzy, całe przedstawienie będzie nosiło tytuł „Rozświetlmy Tajwan”, a kolorem w nim dominującym ma być złoty, czyli barwa uważana w kulturze chińskiej za przynoszącą szczęście, a przede wszystkim fortunę. W noc sylwestrową przed budynkiem Taipei 101 spodziewanych jest 1,5 mln osób.

Fajerwerki rozświetlą niebo w wielu miejscach Azji, m.in. w Hongkongu, Singapurze, Seulu czy Pekinie. Nic w tym dziwnego, gdyż to właśnie na tym kontynencie, a dokładnie w Chinach, odbył się w XII w. pierwszy pokaz sztucznych ogni. W racach używano wówczas zwykłego prochu. Ale fajerwerki były znane w Chinach już wcześniej. Około 206 r. p.n.e., w czasach dynastii Han, prażono bambusy, aby wywołać huk, który miał odstraszyć złe duchy. Zwyczaj odpalania fajerwerków i petard w celu odstraszenia nieprzychylnych mocy jest nadal żywy m.in. na Tajwanie i w Chinach w okresie chińskiego Nowego Roku. W 2017 r. rozpocznie się on 28 stycznia.

Hanabi to japońskie określenie fajerwerków, będące połączeniem słów „kwiat” i „ogień”. Jednak witanie nowego roku za pomocą głośnych „ognistych kwiatów” nie jest zwyczajem szczególnie popularnym w Kraju Kwitnącej Wiśni. Atmosfera sylwestrowa bardziej przypomina tu nasze święta Bożego Narodzenia. Jest to więc czas poświęcany rodzinie i pełen wyciszenia.

Przygotowania do obchodów Nowego Roku zaczynają się w Japonii od susu-harai, czyli porządków domowych. Dopiero do czystego domu można zaprosić bóstwa (tradycyjną religią w Japonii jest sinto) poprzez ustawienie przy drzwiach ozdób z sosny i bambusa (kadomastu) oraz przygotowanie darów, głównie michi (lepkiego ryżowego ciasta) i mandarynek, które w kulturach japońskiej i chińskiej symbolizują bogactwo.

W sylwestrową noc wszystkie japońskie świątynie buddyjskie dzwonią 108 razy. Japończycy wierzą, że 108 uderzeń w dzwon jest w stanie oczyścić ich z grzechów popełnionych poprzedniego roku. Jeszcze tej samej nocy i w kolejnych dniach Japończycy tłumnie odwiedzają lokalne świątynie i modlą się o pomyślność w nowym roku. Ceremoniał ten nosi nazwę hatsumode. W Japonii nadal wysyła się kartki noworoczne – nengajo – które dzięki staraniom poczty docierają do adresatów dokładnie 1 stycznia. Oczywiście muszą być wysłane odpowiednio wcześniej.

Japońska tradycja nakazuje, by w Nowy Rok obejrzeć wschód słońca. To wróży pomyślność na kolejne miesiące. Wierzy się, że modlitwa tego dnia przy wschodzącym słońcu ma szczególną moc. Oglądanie wschodu słońca w Nowy Rok to także zwyczaj praktykowany przez mieszkańców Korei Południowej. A najpopularniejszym sposobem takiego świętowania jest wybranie się w podróż do Jeongdongjin na wschodnim wybrzeżu Korei Południowej. To właśnie stąd rozciąga się najlepszy widok na wschód słońca w całym regionie.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad