Szczyt 16+1 czyli chcemy więcej porażek
-->
Na spotkaniu Chin z krajami
Europy Środkowo-Wschodniej w formacie "16+1" w Sofii padły dwie
istotne wypowiedzi: jedna ze strony premiera Chin Li Keqianga skierowana do
państw europejskich i druga wiceperemiera Gowina pokazująca, że nasza polityka
wobec Chin będzie taka jak była dotąd czyli nieudana, nieprowadzona w interesie
RP…..
"Jeżeli Europa będzie
osłabiona, byłaby to zła wiadomość dla Chin, a nie odwrotnie" powiedział Li
Keqiang, po raz kolejny obiecując większe otwarcie rynku chińskiego na
europejskie produkty. Te słowa padły w momencie gdy rozpoczęła się wojna
handlowa pomiędzy Chinami i USA. Pokazują, że Pekin potrzebuje sojuszników w
starciu z Trumpem i liczy tu na Europę – bardzo liczy na obszar byłej
radzieckiej strefy. Niestety ta część Europy, w tym Polska, odpowiada
pozytywnie na oczekiwania komunistycznych władz w Chinach.
Obecny na szczycie
wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin
stwierdzil że "Polska jest krajem, w którym narodził się format 16+1+, i
od czasu ogłoszenia go w Warszawie w 2012 r. niezmiennie jesteśmy
zainteresowani jego pomyślnym i konstruktywnym rozwojem". Polska wpisała się w układ współpracy z Chinami, który teraz będzie
wykorzystany do rozbicia naszego sojuszu z USA, już za czasów Platformy, gdy
sam Gowin był w rządzie PO. To tylko takie przypomnienie, że polityka Warszawy wobec
Chin nie jest, że użyje tak lubianego przez nasze władze określenia, innowacyjna. Jest to kontynuacja polityki prowadzonej
przez poprzedni rząd; polityki, która doprowadziła do tego, że w tej chwili
rośnie nam z roku na rok deficit w handlu z Chinami, Chiny wypierają nas z
rynków w Azji Centralnej, w Polsce panoszy się chińska agentura, a ostanio pojawiły
się informacje o nielegalnych imigrantach z Państwa Środka przybywających do
Polski za pracą.
Przy tej fali “sukcesów” naszych władz w polityce wobec Chin pada ze strony
ministra Gowina stwierdzenie dużo bardziej niebezpieczne.
„Uważamy, że inicjatywa 16+1+
może stanowić jeden z instrumentów budowy większej spójności regionu, obok
Grupy Wyszehradzkiej czy inicjatywy Trójmorza, których Polska jest aktywnym
promotorem. Może również odegrać konstruktywną rolę w kontekście rozwijania
zrównoważonych geograficznie szlaków transportowych i połączeń logistycznych
między UE a Chinami. Ważne jest, by współpraca odbywała się w sposób
transparentny i pozostawała spójna z wartościami i zasadami UE”, mówił
wicepremier Gowin.
Stawianie chińskiej inicjatywy
16+1 na równi choćby z Trójmorzem to właśnie to, o czym marzy Pekin. Stąd już
niedaleko do przekonania Polaków, że jakakolwiek współpraca w naszym regionie potrzebuje
wsparcia komunistycznych Chin, a taki sojusznik jak USA nie jest nam zupełnie
potrzebny.
Oczekiwanie zrównoważonego
rozwoju we współpracy z Chinami podczas gdy choćby nasz deficyt w handlu z tym krajem
rośnie, a wielu polskich przedsiębiorców zostało po prostu oszukanych robiąc
biznes z Chinami, to też kolejny błąd. Warszawa powinna mocno podkreślać wobec
Pekinu jakie sa realia, a nie opowiadać o mrzonkach.
Mówienie o tym, że współpraca
z Pekinem może się odbywać na wartościach i zasadach UE (wolałabym od polskiego
wicepremiera usłyszeć słowa o wartościach bliskich Polakom, a nie tworu –UE -
który zarzuca nam, że z jego wartościami mamy niewiele wspólnego), to nic
innego jak manipulacja. Przecież wiadomo z jakim reżimem mamy do czynienia i w
jakim kierunku on idzie (jeszcze większej kontroli i jeszcze większego
ograniczania wolności). Wiadomo, że w
kwestii wartości i zasad to państwo nie ma z nami nic wspólnego – to tam więzieni
są chrześcijanie, burzone kościoły i palone krzyże, kobiety nadal zmuszane są
do aborcji, a młodzież w szkołach i mediach poddawana jest marksistowskiej
edukacji.
Gdzie tych wspólnych wartości
i zasad z komunistycznym reżimem chce szukać wicepremier Gowin nie wiem. Wiem
za to że wysyłanie na spotkania z chińskimi towarzyszami osoby, która nie potrafi wyrzucić chińskiej agentury z polskich uczelni czyli Instytutów Konfucjusza,
niczego dobrego Polsce nie przyniesie. Człowiek który był u władzy gdy
wpisywaliśmy się w inicjatywę 16+1, gdy Bronisław Komorowski podpisywał
partnerstwo strategiczne z Chinami, teraz reprezentuje RP na spotkaniach z
Pekinem (co za innowacyjność!!). Czeka nas tylko kontynuacja polityki wobec Chin czyli
seria kolejnych porażek.
Jako kobieta i dyplomatka (przyszła :) Autorka użyła zbyt łagodnych słów na określenie zdrady PiS w ponownym oddaniu władzy PO. Oni prowadzą Polskę do likwidacj w ramach Euroazji UE+Rosja+Chiny! Paweł Chojecki
OdpowiedzUsuńCieszę się że Pani tak dobrze informuje nas o sytuacji jaka dzieje się za naszymi plecami. Niestety mam takie wrażenie, że Polacy sobie na to zasługują. Straciliśmy w narodzie umiejętność krytycznego myślenia i przyjmujemy całkowicie propagandę jaka jest nam serwowana w mediach. Taki naród nie może przetrwać taki naród nie zasługuje na swoje miejsce w świecie.
OdpowiedzUsuńTaka sama sluzalczosc jak za komuny bylemu zsrr. Polskie rządy poza nielicznymi wyjątkami maja wspolna cechę - wchodzenie w dupe bez mydła każdemu. Czas na #Ruch11Listopada bo inaczej zawsze bedziemy popychadlem dla innych.
OdpowiedzUsuńOni wszyscy (i PO i PiS) tak dzialaja bo po prostu nie boja sie ze KTOS ich z tych dzialan rozliczy! Zdrajcy!
OdpowiedzUsuń