I po co mu to było?

Poza kwestią Tybetu pytania nie były zbyt „trudne’; szkoda ze TFCC pozwolił zadawać pytania tylko dziennikarzom akredytowanym przy GIO (nawet dziennikarze lokalnych angielskojęzycznych gazet np. Taipei Times nie mogli zadawać pytań);
Biuro Prezydenta zgodziło się na zorganizowanie konferencji ponieważ ostatnio ukazało się wiele publikacji zwłaszcza w USA i Europie wyrażajacych zaniepokojenie pogorszajacą się sytuacja jeśli chodzi o prawa człowieka na Tajwanie (np. zatrzymania bez przedstawienia aktu oskarżenia czy przypadki pobicia przez policję min. dziennikarzy w czasie demonstracji). Na początku konferencji wręczono nam broszurkę wydaną przez GIO, a mającą uświadomić nam, że owszem są aresztowania, są zatrzymani, byli pobici w trakcie demonstacji, ale tylko nam się wydaje, że to niezgodne z prawem.
W trakcie spotkania prezydent podkreślał, że jest święcie przekonany, iż obrany przez niego kierunek polityki jest słuszny; gdy dziennikarze sugerowali, że nie widać efektów to usłyszeliśmy, iż teraz jest kryzys światowy i trzeba na konkrety dłużej poczekać. Ma bronił swojej polityki zbliżenia z Chinami choć przyznał, że pozytywnych efektów jeszcze jest mało. Jako jeden z sukcesów wymienił min. zgodę Chin na udział w konferencji APEC honorowego przewodniczącego KMT (國民黨) i byłego wiceprezydenta Tajwanu Lian Zhan’a (連戰). Był to jak dotąd najwyższej rangi tajwański urzędnik biorący udział w APEC. Prezydent przemilczał, a nikt z dziennikarzy nie zapytał, jak rozumieć w związku z tym fakt, że Chiny nie zgodziły się na udział tajwańskiej delegacji w spotkaniu mnistrów spraw zagranicznych w czasie trwania APEC, a informacja o tajwańskim prezydencie została usunięta ze stron intenetowych konferencji na żądanie Pekinu...oj, za bardzo grzeczni są ci zagraniczni korespondenci.
Ma popełnił też kilka błędów np. stwierdził, że w trakcie wizyty Chen Yunlin (陳雲林), chińskiego ministra d/s Tajwanu, na wyspie radni opozycycjnej partii DPP (民進黨)oferowali nagrodę pieniężną za trafienie w chińskiego wysłanika jajkem; w rzeczywistości z takim pomysłem wyszła jedna z NGO.
Uśmiechnięty Ma uściskał dłonie każdego z nas, ale widać było, iż jest spięty...a dziś wszystkie media donoszą ze Prezydent Tajwanu nie chce wpuścić Dalaj Lamy..tyle zostało z tej konferencji; i po co mu to było?
Prawica.Net Niezalezna.pl
Komentarze
Prześlij komentarz