Pies na talerzu Chińczyków

W Chinach Ludowych zakończył się niedawno Festiwal Psiego Mięsa, na którym zabija się co roku 10 tys. psów, aby serwować je jako przysmaki. Impreza jest nazywana „festiwalem okrucieństwa” i spotyka się z protestem milionów miłośników czworonogów na świecie. Wielu z nich bulwersuje decyzja Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI) o przyznaniu Państwu Środka prawa do organizacji Światowej Wystawy Psów (WDS) w 2019 r.
Przeciwnicy decyzji podjętej na początku czerwca br. przez FCI twierdzą, że dopóki Pekin nie zakaże Festiwalu Psiego Mięsa, a jedzenie mięsa tych zwierząt nie będzie zdelegalizowane, Światowa Wystawa Psów nie powinna odbywać się w Chinach.
„Światowa Wystawa Psów jest świętem psów. Norweski Związek Kynologiczny w związku z tym nie może zaakceptować, że WDS ma odbyć się w kraju, w którym ma miejsce maltretowanie zwierząt, i wzywa FCI do niezwłocznego podjęcia działań w tej sprawie” – czytamy w oświadczeniu norweskiej organizacji, która także namawia właścicieli psów i sędziów kynologicznych z Norwegii, aby nie brali udziału w imprezie w Chinach w 2019 r.
Festiwal Psiego Mięsa odbywa się w mieście Yulin w prowincji Shaanxi i można na nim obejrzeć okrutne sceny. Psy kąpane są we wrzątku i ściąga się z nich skórę żywcem. Niektóre z czworonogów są traktowane prądem. Co roku aktywiści próbują zablokować festiwal, a także wykupić zwierzęta przeznaczone na ubój.
W tym roku prawdziwą bohaterką stała się 65-letnia Yang Xiaoyun, emerytowana nauczycielka i właścicielka schroniska dla zwierząt w mieście Tianjin, która przemierzyła 2,4 tys. km, aby uratować psy w Yulin przed okrutną śmiercią. Za kwotę 7 tys. juanów (ok. 4,2 tys. zł) kupiła ona 100 czworonogów które miały trafić na festiwalu do wrzątku.
W Państwie Środka tymczasem nie brakuje amatorów psiego i kociego mięsa. Wierzą oni, że ma ono właściwości rozgrzewające i może leczyć impotencję. Liczy się także sposób przygotowania. Jak pisze na swoich stronach fundacja Animals Freedom (AM), mięso psa jest delikatniejsze, jeśli zwierzę było bite na śmierć. „Pies zostaje ogłuszony, ale nie na tyle, by stracił przytomność” – czytamy w dokumencie AM. Krótko mówiąc, Chińczycy uważają, że im pies więcej wycierpi, tym mięso lepiej smakuje. Fundacja Animals Freedom ostrzega także, że psie mięso dostępne jest w wielu chińskich supermarketach i na straganach.
Jill Robinson, kierująca organizacją Animals Asia (AA) twierdzi, że „zdecydowana większość psów i kotów jest skradzionych, często zatrutych”, a więc ci, którzy decydują się na konsumpcję psiego i kociego mięsa w Chinach, ryzykują chorobę. 
Chiny zajmują drugie miejsce w rankingu państw z największą liczbą przypadków wścieklizny. Epidemię SARS, która wybuchła na przełomie 2002 i 2003 roku w Chinach i rozprzestrzeniła się w wielu krajach na świecie, wywołał łaskun chiński, drapieżny ssak, który także jest przysmakiem w Państwie Środka.
Skandale z niebezpieczną żywnością w Chinach są niemal na porządku dziennym. 24 czerwca br. tamtejsze władze aresztowały gang przemytników, który sprowadzał głęboko mrożone mięso z Wietnamu do Chin. 100 tys. ton mięsa drobiowego, wołowego i wieprzowego o wartości 430 mln euro miało prawie 45 lat! Jak podaje dziennik „China Daily”, towar ten trafił do milionów Chińczyków, narażając ich na zarażenie się m.in. ptasią grypą i chorobą wściekłych krów.
Chińczycy konsumujący psie mięso powołują się często na starożytną tradycję. W Chinach jedzono psy ponad 2 tys. lat temu. Jednak są państwa takie jak choćby Tajwan, w których także jedzono psie mięso i argumentowano to tradycją. Jednak władze i organizacje broniące praw zwierząt przeprowadziły kampanie edukacyjne, a w 1998 r. wprowadzono na Tajwanie prawo zakazujące jedzenia psiego mięsa. Na wyspie istnieją bardzo surowe kary dla osób, które dopuściłyby się procederu jego sprzedawania i spożywania. Podobnie wygląda sytuacja w Hongkongu i Singapurze, gdzie proceder konsumpcji psiego mięsa zdelegalizowano w latach 50. ub. wieku.
Dziś aktywiści z Tajwanu i Hongkongu pomagają chińskim obrońcom praw zwierząt w ich walce z bestialskim, ale też niebezpiecznym dla zdrowia zwyczajem zabijania i jedzenia psiego mięsa. Takiego wsparcia powinna udzielić Chińczykom także Międzynarodowa Federacja Kynologiczna, nie zgadzając się, aby Światowa Wystawa Psów odbyła się w Chinach, dopóki jedzenie psiego i kociego mięsa nie zostanie tam zdelegalizowane.
Gazeta Polska Codziennie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Bonum est diffusivum sui

Wojna bez zasad