To warto wiedzieć o chińskich ekspertach

Na kilka tygodni przed wyborami w USA jeden z byłych amerykańskich dyplomatów w tajwańskim programie publicystycznym przekonywał, że Donald Trump to „nieuk” i że jego wybór będzie „katastrofą”. Odpowiedział mu chiński intelektualista, Yuan Hongbing stwierdzając, że kandydat Republikanów na pewno zaskoczy i że jego wygrana będzie dla Tajwanu korzystna.
 
Rozmowa telefoniczna prezydenta-elekta Donalda Trumpa z prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen, czyli pierwszy kontakt pomiędzy oboma krajami na tak wysokim szczeblu od 1979 r., kiedy to Waszyngton zerwał relacje z Tajwanem na rzecz Chin Ludowych, pokazuje że prof. Yuan Hongbing się nie mylił. W relacjach tajwańsko-amerykańskich szykuje się nowe otwarcie.

 Wspominam o Yuan Hongbingu, bo warto słuchać opinii, analiz i komentarzy dotyczących tego co dzieje się na Dalekim Wschodzie formułowanych nie tylko i wyłącznie przez ludzi związanych z komunistycznymi władzami w Pekinie. Warto słuchać głosów ekspertów takich jak Yuan Hongbing, który wykładał na wydziale prawa na Uniwersytecie Pekińskim. Jego akademickim kolegą był premier Chin Li Keqiang, znał także obecnego prezydent ChRL Xi Jinpinga. Yuan jednak nie kłaniał się władzy komunistycznej. Poparł studentów protestujących w Chinach w 1989 r. Był także jedną z osób, która stworzyła tzw. Kartę’08, manifest podpisany przez 350 chińskich intelektualistów i działaczy praw człowieka w celu promocji reform i demokratyzacji Chin. Dokument był wzorowany na czechosłowackiej Karcie’77. Główny organizator Karty’08 Liu Xiaobo, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2010 r., do dziś jest więziony przez chińskich komunistów. Yuan Hongbing w 2004 r. poprosił o azyl polityczny w Australii i od tego czasu mieszka za granicą.
 
W Polsce pewnie mało kto słyszał o Yuan Hongbingu. Za to na prawdziwą gwiazdę kreuję się Song Hongbinga. Przedstawiany jest on jako „znakomity chiński ekonomista” a nawet jako „jeden z największych ekonomistów na świecie” (tak na Twitterze nazwała Songa Jolanta Solarz z biura prasowego Kukiz’15). Pan Song odwiedził właśnie Polskę, a spotkanie zorganizowano mu m.in. w Sejmie. Narzekano że na spotkaniu była tylko garstka parlamentarzystów (Janusz Szewczak, Jacek Wilk, Robert Winnicki) i jeden europoseł (Michał Marusik).
 
Publicysta Witold Gadowski boleje, że z Song Hongbingiem „nie spotykał się nikt z naszych władz. Nikt nie jest ciekaw jego prognoz i opinii”.
 
A kim jest naprawdę Song Hongbing, z którym to nasza władza powinna się spotykać i słuchać jego „błyskotliwych analiz”.
 
Song nie ma wykształcenia ekonomicznego. Ukończył wydział inżynieryjny w Chinach i studia w zakresie edukacji w USA. Życiorys jaki przedstawia Song nawet w Chinach został zakwestionowany (np. nigdy nie pracował na Wall Street). I z tego powodu, jak twierdzą chińscy internauci, musiał pożegnać się z funkcją eksperta finansowego w grupie Hong Yuan Securities Company.
 
„Znakomity chiński ekonomista” ma ostatnio problemy w Chinach. Namawiał Chińczyków (oczywiście nie za darmo. nagrał m.in. spot reklamowy, który puszczała państwowa stacja CCTV) do inwestowania w największą na świecie giełdę tzw. pomniejszych metali przemysłowych Fanya Metals Exchange. Inwestycja okazała się niewypałem. Inwestorzy stracili przynajmniej 40 mld juanów (25,4 mld zł). Zaczęli więc domagać się od Songa przeprosin a na kilku wykładach Song został pobity przez oszukanych inwestorów. Song więc ograniczył swoje wykłady w ChRL i częściej występuje na Bliskim Wschodzie i jak widać w Polsce, gdzie jego książki publikuje Wydawnictwo Wektory. Wektory wydają także czasopismo „Opcja na prawo”, z którego artykuły pojawiają się na portalu Sputnik.
 
Władze chińskie chętnie wypuszczają Songa na takie tournée po innych krajach np. do Polski, bo „znany chiński ekonomista” na swoich występach krytykuje inicjatywy amerykańskie i uważa, że jedyną korzystną alternatywą są inicjatywy chińskie np. Nowy Jedwabny Szlak. Wykonuje więc dobrą propagandową robotę dla komunistów, a wtórują mu niektórzy prawicowi politycy i publicyści. A wszystko ze Sputnikiem w tle ;)
Niezależna.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Tajwańskie maszyny trafiały do Rosji

Mieszanka chińskiego autorytaryzmu i zachodniego wokeizmu