O współczesnej literaturze chińskiej (a może nie tylko chińskiej)

Według profesora Kubina prawdziwe dzieła lieratury chińskiej powstały przed 1949; wtedy to tworzyli tacy autorzy jak Lu Xun, Hu Shih, Eileen Chang czy Lin Yu-tang;wielu z nich nie tylko pisało po chińsku ale i po angielsku i niemiecku. Znajomość języków obcych była dla nich narzędziem do poznawania świata, ale także pomogła im w promowaniu własnej literatury zagranicą. Tymczasem wśród współczesnych pisarzy chińskich profesor Kubin słyszał pogląd, że nie warto uczyć się języków obcych, bo to tylko „niszczy poziom chińskiego”.
Według Wolganga Kubina większość pisarzy chińskich charakteryzuje ograniczona zdolność postrzegania, brak perspektywy.„To tak jakby mieszkali w małym pokoju, bali się otworzyć oczy i spojrzeć na świat. Dlatego też jeśli chodzi o literaturę, Chiny nie mówią swoim głosem (..); chińscy pisarze to mięczaki”. Jako zabawne określił Kubin tłumaczenia niektórych pisarzy, że warunki historyczne nie pozwalają im na wiele.
Profesor z ubolewniem patrzy na popularność na zachodzie powieści autorek takich jak Mian Mian czy Wei Hui; nazwał ich „pięknymi panienki-pisarkami” a twórczość ‘żartem”. Pisanie o seksie, narkotykach, światku przestępczym to szukanie sensacji a nie literatura. Niestety do rozpowszechniania tej twórczości niskich lotów przyczyniają się krytycy literaccy, którzy jak twierdzi Kubin „otrzymują łapówki od chińskch wydawców za pisanie przychylnych recenzji”.
„To czego chińskim pisarzom i krytykom literackim brakuje to poczucia odpowiedzialności za to co tworzą i za język jaki używają”, twierdzi Wolfgang Kubin.
Komentarze
Prześlij komentarz