Na Olimpiadzie trzymaj język za zębami

Władze BSO twierdzą, że zakaz wypowiadania się na temat sytuacji politycznej w Chinach, a zwłaszcza jej krytyka, jest zgodny z rozdziałem 51 Karty Olimpijskiej (statusu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego) stwierdząjacego min. że w miejscach, w których odbywa się Olimpiada nie powinno dochodzić do jakiejkolwiek demonstracji pogladów politycznych, religijnych czy rasowych.
Przedstawiciel Partii Konserwatywnej, Jeremy Hunt, pełniący funkcję ministra kultury, sportu i mediów w gabinecie cieni stwierdził, że działania BSO to nadinterpretacja Karty Olimpijskiej i uznał za niewłaściwe ograniczanie prawa sportowców do wolnej wypowiedzi. Lord David Alton, członek Izby Lordów znany z działalności na rzecz praw czlowieka i ruchu pro-life nazwał zakaz niebywałym. “Jedynym usprawiedliwieniem dla biorących udział w Igrzyskach w Chinach jest właśnie możliwość promowania ideei praw człowieka”. Książe Karol oświadczył, że nawet jeśli otrzyma zaproszenie od organizatorów nie wybierze się na Olimpiadę w Pekinie.
Z żądaniem podpisania umowy zakazującej komentarzy na tematy polityczne zrwócił sie do BSO rząd chiński; taki wymóg przedstawiony został tażke innym krajom. Jouko Purontakanen sekretarz generalny Fińskiego Komitetu Olimpijksiego stwierdził, że “nie wydamy takiej instrukcji. Wolność słowa to podstawowe prawo i nie może byc ograniczone. Podobne stanowisko zaprezentowały Stany Zjednoczone, Australia i Kanada. A co zrobi Polski Komitet Olimpijski?
Komentarze
Prześlij komentarz